DO KSIĘGARZA
Żebym ja pisać umiał, mój kochany,
To bym napisał książkę w sześciu tomach,
I dałbym brzeg jej grubo wyzłacany
(Jak te oblaski żółte, co na słomach),
I posadziłbym ducha mego w bieli
Na onych bryłach ksiąg, jak nad grobowcem
Pozasmucani siadają anieli
Z cyprysem, palmą w ręku, lub jałowcem...
Ale cóż ? - piszże tu, o! śmiertelniku!
Kiedy co chmury rozstęp, to łyskanie,
Kiedy co człowiek, to nowin bez liku,
I Evenement-bóg w wielkiej sutanie
Przechadzający się dziś, z bibułami
Pod pachą, w których przestrachowie sami!...
O! Evenement-bóg, ten Paryżowi
I Europie dziś zastąpił PANA;
Tak, jak gdy wieśniak się nie zastanowi,
Że dał się w sztuczkę uwikłać Cygana,
Tak on dziś zedrze świat... bursę obłowi...
O, Evenement-bóg, ten nas narowi,
Tak że już, Boże, gdzie ewenementa
W ludzkości?... rzadki człowiek to pamięta.