w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

7002 DO CZYTELNIKA

Dołączę kilka słów o obecnym stanie poezji...

Ktokolwiek bądź ze stosownym spokojem rozważać zechce przedmiot, nie zwątpi zapewne, żyjemy w wieku upadku. Jeżeli zaś znajdują się genialni ludzie wśród poetów spółczesnych, to mało przeczy założeniu, albowiem powiedziane było sprawiedliwie: po mężu, który ukształca smak swojego narodu, najgenialniejszym bywa ten, który go psuje -- -

Ileż razy mówiłem sam do Moore'a, że my wszyscy błędną wzięliśmy drogę!...

Rzecz, która najwięcej mię oddala od spółczesnych idei, to właśnie że zupełna pewność, obecny wiek nie jest epoką kwitnienia poezji (angielskiej). Domniemywanych poetów dziś więcej jest niż kiedykolwiek, ale poezji mniej, niż kiedykolwiek jej bywało!

Byron

*

Doświadczenie poucza, że jedna piosnka nieraz cały wiekowy kierunek poezji odmienia i steruje mu, gdy tymczasem gęsto dzisiaj przyjęte rozwodzenia się o poezji na wstępie tomów zamieszczane koronuje zazwyczaj brak skutków. Nie idzie za tym, ażeby nie było dobrym dać wyobrażenie, jak? pojmuje pisarz własną swoją przytomność względem czasu swojego i składowych żywiołów w grę wchodzących. Z tego jedynie względu określnie, acz w krótkich słowach, powiem, że poezja polska, wedle mojego uważania, znajduje się w krytycznej chwili

Wielcy i słynni poprzednicy moi, zaiste, że jeżeli nie więcej, niż mogli, to dopełnili wszystkiego, cokolwiek można było. Wszelako: szkoła ta, cechująca się rozjaśnianiem i wyrokowaniem o szerokich historycznych sytuacjach lub o prawach narodu, nie miała zapewne dosyć czasu, aby w utworach jej strona obowiązków, strona moralna, znaczne zajmowała miejsce... W ogóle literatury naszej moraliści zbyt szczupłym zastępem dlatego, że położenie narodu daje więcej folgi głosom o prawa wołającym niźli zajmującym się obowiązkami.

Otóż myślę, że pod tym pierwszym względem rozwinięcie dziennikarstwa odejmie wiele z rzeczy i ciężarów, które ponosiły były dotąd skrzydła poezji. Następnie, co do cechy drugiej, a wyłącznie szkole onej właściwej, to jest co do tak zwanego ludowego i gminnego żywiołu, to znowu załatwiona poniekąd kwestia-włościańska odejmie zarazem bardzo wiele lirycznego zapału pod tym arkadyjskim względem. Zaś codo cechy trzeciej, to jest co do właściwego szczególnie owej szkole bogatego koloru i obrazowania, sądzę, że podobny wywrze wpływ rozwinięcie malarstwa, odnosząc bardzo wiele z tego na palety artystów, co pierwej na kartach pisanych rozlegało się.

Jednym słowem, myślę, że przejdziemy do Epoki nowej i, śmiałbym powiedzieć, normalniejszej - poezja albowiem jako siła wytrzymuje wszelkie warunki czasów, ale nie wytrzymuje ich zarówno jako sztuka. Owszem, zyskuje ona na potędze w miarę, o ile zastępuje działalności innych a pokrewnych jej, którzy swego nie robią. Lecz drogą zyskując na potędze, utraca na sztuce.

Taki przeto obecny stan poezji polskiej i takie jej dwukrańcowe położenie powodują, znajduje się ona w chwili krytycznej. Ani dziennikarstwo, ani sztuki, ani ludowa-kwestia nie rozwijają się dość szybko, aby poezję polską zwolnić od służb i atrybutów czasowo jej właściwych, ani znowu jeszcze tak słabo poczynającymi, aby się jej nie dawały uczuć. To więc, co ma położenie jej odmienić, jest zarazem nazbyt opieszałe, aby pomóc, i dość już rozwinięte, aby uwstręcić i zachwiać.

Oto moje pojęcie stanu obecnego polskiej poezji.

Pisałem 1865

Cyprian Norwid