DWIE SCENY Z TRAGEDII
«JULIUSZ CEZAR»
[WSTĘP]
O ile w pierwszym ustępie tragedii Julius-Caesar genialny autor, wprowadzając na scenę szewców partaczy, poczyna od najniższego punktu polityki rzymskiego Narodu, o tyle w scenie drugiej aktu III-go – maluje on forum; te dwa epizody przy sobie położone, dając obraz w najniższym i najwyższym stopniu światłocieniu uważany, nie zdawało się nam niesłusznym do siebie przybliżyć - ile że całej tragedii tłumaczenia nie dajemy. W oryginale mowa Brutusa prozą jest napisana, a Antoniusza wierszem. Shakespeare używał niekiedy prozy wpośród rymowanych dialogów, nie dlatego, iżby, jak mniemają, zaniedbował ogólną całość formy - ale iż, będąc najdramatyczniejszym pisarzem i jakoby aktorem z piórem w ręku, więcej zwracał on uwagę na wykończenie toku i właściwości akcentów niż na robotę książki - tłumacz wszelako nie usprawiedliwia się niczym, jeśli tak literalnie kopiuje to, co w czytaniu nie dozwala płynności, a czego innymi zaletami nie może zrównoważyć. Tak kopista obrazu, gdyby za wiele baczył na tożsamość natury płótna, a nie dość na wrażenie całości oryginału, wykonałby dzieło nierówne i niezrozumiałe właśnie przez niestałą i nieharmonijną wierność z oryginałem. Tłumaczenia Shakespeare'a nie dlatego są mętne, iż Shakespeare jest niejasny - owszem, jasny jest bardzo, ale że - będąc w wielu stopniach głębokim - tłumacz w jednym miejscu tego stopnia, w drugim innego stopnia głębokość tłumacząc, daje dzieło nierówne w całości swej i mętne przez nietłumaczenie jednego tylko stopnia piękności oryginału. Tego nabyliśmy przekonania, wczytawszy się z jednej strony w tłumaczenia, a z drugiej w tekst angielski.