Nikt nie zna dróg do potomności,
Jedno, po samodzielnych bojach;
Wszakże w świątyni jej nie gości
W tych, które on wybrał pokojach.
Ni swoimi wstępuje drzwiami,
Lecz które jemu odemknięto –
A co było w życiu skrzydłami
Często w dziejach zaledwo piętą.
3
Rozwrzaskliwe czasów przechwałki,
Co, mniemałbyś, że są trąb graniem,
To padające w urnę gałki - -
Tylko cisza, głosów zebraniem.