EPILOG
Na wstępie do Vade-mecum skreśliwszy zarówno nierozwlekle, jak rzekomo, pojęcie nasze o obecnym stanie poezji, nie wahamy się dać tu miejsce Listowi następującemu, którego treść, lubo poufna, tym więcej jednakże należy do niniejszego zbioru, iż dziennikarstwo nasze nie zatrzymuje i nie obejmuje nigdy bieżących wrażeń, a przeto znane są nam tylko apoteozy pośmiertne i monumentalne owacje. Ukształcać zaś współczesnego sądu nie jesteśmy w możności - owszem, takowego unikamy przez drażliwość, zrazu oględną, potem systematyczną, a nareszcie nieszczerą.