[ZMARTWYCHWSTANIE HISTORYCZNE] 1
Położenie człowieka - Życie - Śmierć - Wolność - Zmartwychwstanie istotne i zmartwychwstanie historyczne - Łaska i Natura - Wola
Człowiek, ażeby pod otaczającymi go warunkami wolnym był, musi mieć za co żyć i za co umierać - ale śmierć, nie będąc celem jego, owszem: nieprzyjacielem jego, winna coraz się zmniejszać w sile swojej, w sile uśmier-telniania. Czyli, człowiek coraz więcej zmartwychwstający coraz więcej i śmierć pokonywa za przykładem Zbawiciela świata, który zwyciężył śmierć.
Wydana ci więc jest wojna, o! śmierci stara, bronią nową, nowym człowiekiem...
Nie że coraz mniej ludzi umiera liczebnie, ale że coraz więcej śmierć musi być w usługach życia zaprzęgniętą - coraz więcej poddaną życiu, coraz więcej przeto zwyciężaną.
Sokrates, w ciemnym jeszcze przeczuciu Chrześcijaństwa, całe życie dowodząc o nieśmiertelności i coraz się na mocniejsze dowody zdobywając, za ostatni dowód trucizny użyć musiał, więc już prawie nie umarł... skończył raczej filozoficzne dowodzenie... Toteż żyje do dzisiaj już w tym zmartwychwstaniu historycznym, które jest promieniem przez szczeliny zza tego-świata wnikającym.
Ale nam jest snadniej promień ów widzieć na czole szerokim Sokratesa, na skroniach Kopernika, na Napoleona piersiach, niźli na postaciach cichszej treści - tak jak zachodzącego słońca łuny dłużej się na górach widnokręgu, niźli na dolinach zatrzymują.
Jak się dzieje sprawa indywidualnego zmartwychwstania? - o tym jeszcze na pewno niewiele mówić się nam godzi - wszakże dla nas, Chrześcijan, którzy w zmartwychwstanie ciał wierzymy, do pewnego stopnia i te odkryć się mogą tajemnice, zwłaszcza iż Duchowi wolno jest badać wszystko, nawet wnętrzności ducha, jeśli to się w trzeźwej sprawie Bożej, a nie z płonnej czyni ciekawości.
Gdyby wszakże które z lękliwych sumień (a jednakże wierzących w zmartwychwstanie ciała) kamieniem raczyło rzucić na nas za powyższych przypuszczeń śmiałość zbytnią - szanując lękliwość, poprosimy o wzajemne nielękliwości pobłażanie. A gdyby znów umysły tak zwane realne i praktyczne o płonny nas mistycyzm posądziły, odpowiemy im tak zrozumiale, jasno, realnie i praktycznie, jak to i w naukach ścisłych jest przyjęto, ile razy na przykład w astronomii i fizyce o treści światła co mówimy, w chemii o otrzymaniu jakiegokolwiek bądź ciała, choćby najpospolitszego, w czystości jego pierwiastkowej zupełnej... Odpowiedź zaś taka od-rzeczy nie będzie, lecz do-rzeczy, jeżeli albowiem o zmartwychwstaniu ciała mowa, toć o zmartwychwstaniu (jak to chemia nazywa) bazy, czyli pierwiastkowej zasady jego w czystości zupełnej.
Jak się znowu odbywa sprawa historycznego zmartwychwstania, to codziennie każdy z żyjących widzieć może we wpływie, jaki wywierają mężów wielkich postacie przykładami, wiedzą przez nich zdobytą i historycznymi następstwami prac przed wiekami rozpoczętych - jako życie, w sztuce zaś i dziełach sztuki - jako postać.
Że śmierć ostatecznym ogniwem jest niewoli;
że, w miarę jak żywot podbija, człowiek wolniejszy jest;
że Łaska bez natury, a potęgi wyższe bez woli, to jest: bez dobrej-woli człowieka, prawie nic tu nie mogą uskutecznić, musimy więc mówić o wolności i o nie-woli, czyli o nieobecności woli. Przestrzegamy jednakże, że tu głównie jest mowa o historycznej postaci zmartwychwstania, i że o indywidualnym zmartwychwstaniu o tyle tylko, ile to do treści pisma jest potrzebnym, poważamy się mówić.
2
Ludzkość - Duch - Chwała - Gdzie wiadomość ludzka empiryczna w pojęciu światła zaszła? - Jak my dalsze tego rozwinięcie pojmujemy?
Żeby naród zmartwychwstał, żeby jakie społeczeństwo odrodziło się, żeby Ludzkość (wedle momentu w PRZEMIENIENIU-PAŃSKIM zapowiedzianego) przemieniła się - żeby świat cały przekuł szable na pługi... czegóż trzeba? - trzeba oto jednej marnej rzeczy... trzeba, ażeby tak przeczyste powietrze nas wszystkich okoliło, w którym jeżeliby kto prawdę rzekł, V drugi na to musiałby mu odpowiedzieć za serce chwytając się: „A! prawda." \'
Powietrze to - jest właśnie ona jasność, która Zbawiciela i uczniów Jego otaczała w chwili PAŃSKIEGO-PRZEMIENIENIA - powietrze to w oddech ucznie biorąc mówili Mistrzowi, że im dobrze, że chcieliby z Nim zawsze tam pozostać - że czuli się w Pokoju, w odpoczynku.
Fałsz bowiem niepokoi i męczy, a prawda tylko odpoczywa. ^
Powietrze ono - dodam jeszcze, bo treść tu mnie na to wyciągnęła, bo nie dla płonnego zabawiania się głoszę - powietrze to wypracowywa każdy duch w części swojej - tak jak każda materia rozsypuje się w powietrza nieczyste, powracając do siebie, szukając siebie... Tak samo więc, powtarzam, każdy duch, nie szukając siebie, ale celu swojego, to jest Duchów--Ducha, uzmartwychwstawa się w ono drugie powietrze, w światłość V prawdy...
Sztuka chrześcijańska, budując się powoli na katakumbach, na grobach męczenników, krwią prawie ofiar tych na ścianach zawiązujących się kościołów, przewidziała to w świętym swym natchnieniu i otacza do dziś głowy świętych globem złotej światłości. Nie bierzemy zaś tego za tak zwaną figurę retorycznąj ale z wiarą, na jaką stać nam, powiadamy, iż to jest właśnie ona światłość, o jakiej się powyżej wzmiankowało.
Święty Paweł, mówiąc, że inne jest ciało-śmiertelne, a inne ciało-nie-śmiertelne, o tym samym wyrobie zmartwychwstania powiada. Zgony wszystkich prawie świętych, przez naocznych świadków opisywane, toż wzmiankują.
Święty Paweł, o ciałach niebieskich wzmiankując, a mianowicie że inna jest chwała Słońca, a inna chwała Księżyca, toż powiada.
Czytelnikom niepokojonym skrupułami nie umiemy więcej nic powiedzieć, umysłom zaś praktycznym i realnym to, co się na wstępie już zastrzegło, przyjaciołom zaś postępu, którzy by nas o obskurantyzm posądzili, wywdzięczymy się tylko wskazaniem dróg do poszukiwań, jakimi nas zbijać będą mogli, a które to drogi - w lekko nawet filozoficznym pojęciu prac Newtona, Daguerre'a i ostatnich spostrzeżeń - domacać zapewne się potrafią.
Glob błękitny, który wyziewa z siebie Słońce, ogarniając nim planetę, którego zwiemy Ziemią, i planety górniejsze - a wzwyż tego globu błękitnego globy inne słońc innych, najlepiej mogą nam odmalować podobieństwo duchowej pracy ludzkiej, wyrabiającej podobnież one krople światłości otaczającej w skonaniu głowy świętych. Z kropli tych, z kół tych złotych, z glorii tych, z duchów tych w chwale zmartwychwstania sklepi się firmament wnętrza Niebios... Święty... Święty... Święty...
Zatrzymaliśmy się więc na tym, iż o zwyciężaniu śmierci mówiąc, musimy o niewoli i o wolności mówić - następnie na tym jeszcze, czego trzeba, ażeby Naród, Ludzkość, społeczeństwo jakie zmartwychwstało w prawdzie ostatecznej-zmartwychwstania... tu zboczenie, potrzebne ku objaśnieniu rzeczy, o indywidualnym zmartwychwstaniu musieliśmy uczynić.
Wszystko zaś razem, co dotychczas w niniejszym się piśmie powiedziało, jako objaśniający przedśpiew ma posłużyć do prawd, które w następstwie rozwiniemy, tłumaczących i ułatwiających przynajmniej jedną stronę zmartwychwstania-narodu.
3
Historyczne pojęcie ducha - Uczestnictwo z Duchem-Świętym - Wojsko - Co jest wojna ?
Duchem-narodu jest moralna-całość narodu.
Ta, bez dobrowolnego przyzwolenia narodu, rozłożoną środkami ludzkimi być nie może.
Naród, który dozwoli, aby mu całości-moralnej (to jest ducha) zaparto, na przykład naród przyzwalający na rozbiór swój, musi z ducha na nowo się odrodzić, musi zmartwychwstania pracę wszcząć. Żadna bowiem moralna-całość bez Ducha Świętego nie istnieje, chociaż w różnej proporcji Duch Ten w skład ciał moralnych wchodzi. Wojsko nawet, jakiekolwiek i czyjekolwiek bądź ono jest, o ile moralnej jest całości w tej lubo na pozór najmaterialniejszej organizacji - wojsko nawet w uczestnictwie z Duchem-Świętym jest właściwą sobie proporcją cnoty jakiejś duchowej, np. posłuszeństwa.
Zaparcie się więc jakiejkolwiek całości-moralnej, jeżeli nie jest jako skutek podniesienia się do całości moralnej wyższej, zniżać musi i staje się grzechem przeciwko Duchowi Świętemu w części takiej, w jakiej Duch Ten w skład zapartej całości moralnej wchodził.
Kiedy się dwa wojska potykają, potykają się proporcje-materialne, dlatego iż proporcje-duchowe ku sobie grawitują, i że większa proporcja Ducha mniejszą ciągnie - z tego to pochodzi, że wiele bitew jest wygranych, nie stanowiąc wygranej, i wiele jest przegranych, które wygranymi są. Z tego to jeszcze pochodzi, że wódz bitny nie jest jeszcze prawdziwie naczelnym wodzem sprawy.
Po wzmiance powyższej, jako objaśnienie tu włączonej, powracamy znowu do pojęcia o zaparciu się całości-moralnej, czyli ducha.
4
Duch Święty w stosunku do człowieka i świata tego - Miłość - Wolność
Wszech-Miłosierdzie Przedwiecznego uczyniło i czyni, że my jako ludzie w formie naszej planetarnej bez-pośrednio z Osobą Ducha Świętego nie mamy do czynienia - grzech bowiem przeciwko Duchowi Świętemu, jak ze słów Zbawiciela świata nam wiadomo, nie będąc ani w tym, ani w przyszłym życiu odpuszczalnym wwodziłby nas w najostatecz-niejsze pokuszenia... Duch Święty przeto, to jako płomień, to jak człowiek, to jak słowo, do nas przystępuje, w tysiączne się postacie treści niższej, dla wielkości Miłosierdzia-Bożego i uszanowania wolności człowieka (co z tegoż pochodzi Miłosierdzia), przemieniając...
5
Śmierć narodu i co po śmierci dzieje się — Historia - Co jest Emigracja? - Dlaczego? Jaka
walka i owoc walki jej ?
Kiedy naród umiera, historia jego staje się historią Ofiar jego, biografią, martyrologią... Całości-moralnej narodu już więcej nie ma, jest tylko ciąg wysileń pojedynczych...
Kiedy naród umiera, następuje koniecznie ten fenomen, który Emigracją nazywamy, choćby siły do walki wystarczały, a mówię: siły materialne, choćby okoliczności wiele sprzyjać raczyło, choćby generałowie zdolni, a wojsko było bitne, a rządcy zacni i szanowni... dlaczegóż?
Oto dlatego, że śmierć narodu jest z zaparcia się ducha, czyli całości--moralnej-narodu, więc na pojedyńczości, na osobne całości rozsypuje się całość narodowa, i tyle jest ducha, ile duchów, tyle Osoby narodu, ile osobistości narodowych, tyle historii narodu, ile biografii i martyrologii narodowej.
Jak się ku temu ma, to musi nastąpić Emigracja, bo całość tylko społeczeństwa zatrzymuje na miejscu pojedyncze osoby.
Jak się to już stanie, to musi nastąpić ruch indywidualny wysileń pojedynczych w różnych kierunkach - to musi nastąpić ta niema, ciężka walka Emigracji na świecie, w której wielu pada, a niektórzy na szczyt pewnych momentów lub gałęzi pracy ludzkości występują... dlaczegóż?
Oto dlatego, że ażeby z ducha się odrodzić, to trzeba się na nowo udu-chownić i wyróżnić tymi znamionami, po których ducha poznajemy, to jest zwycięstwem-świata. Oto dlatego, że tylko przez całość wyższą od tej, której się zaparło, powrócić w prawdzie można do niej -to jest przez Ludzkość do Ojczyzny.
Oto dlatego, że naród, co przestał wierzyć w siebie, coraz więcej tej wiary odzyskuje w miarę, jak mu Ludzkość cała mówi: „Oto i tu, i owdzie, na równi ze mną zwyciężyłeś - żyjesz - wstawaj - bierz łoże twoje a chodź..."
Przykłady z życia wzięte ku poparciu założeń
Książę Adam Czartoryski (którego prac tu bynajmniej nie oceniam z dwóch przeważnych powodów: raz, że pismo to nie jest polityczne w formalnym znaczeniu tego słowa; drugi raz, że ich wcale nie znam), samą wytrwałością w krzątaniu się około rzeczy-pospolitej wyrównawszy najwytrwalszym mężom politycznym swej Epoki, przeszedłszy w tym o wiele francuskich, rosyjskich i niemieckich, dorównawszy angielskim, dopiął już w osobistym swym kierunku założenia, o którym mówiliśmy.
Mickiewicz w pieśni podobnież świat zwyciężył.
Bem w bohaterstwie na czele wieku stawa.
Fryderyk Chopin w sztuce wyrównywa współczesnym i przechodzi... W walce tej o ducha iluż padło?... ilu pada?...
Co jest skonanie - Co potem? - Roz-kościelenie i z-kościelenie - Śmierć Chrystusa —
Czyściec – Pokuta
Kiedy człowiek umiera, ciało jego śmiertelne, czyli zapożyczona materia, grawituje do środka ciężkości, w proch rozpada i - szukając siebie, czyli grawitując do środka jedynego przymiotu swego, to jest ciężkości (bo materia jest ciężkość) - od-środkowywa ciału nieśmiertelnemu... ciału nie zapożyczonemu, ale zdobytemu, nie ciemności, ale światłości..*
Światłości zaś onej, o której na wstępie mowa była, światłości tak samo istotnej, jak jest światłość świecy zapalonej albo Słońca, tylko w wyższej potędze, światłości widzialnej nawet tym i o tyle, którzy i o ile z umierającym ' duchowo złączeni żyli w czasie.
Kiedy Chrystus Pan, o ile człowiekiem był, umierał, zaćmiło się słońce i wszech-światłość, tak jak przy zupełnej światłości słonecznej płomyczki się stają niewidzialne - jak zapalonej świecy nie widać przy elektrycznym ogniu... Światłość jednakże ta widzialną nie była nikomu i tylko skutki jej w przyćmieniu wszelkiej innej światłości, czyli ciemność -oczy bowiem śmiertelne BOGA nie są w stanie oglądać - w słońce nawet spojrzawszy oko w oko, ciemne potem plamy przenoszą na przedmioty, które winny odbijać.
Kiedy zatem umiera człowiek, ciało jego zdobyte, dorobione Duchem na materii, na ciele zapożyczonym, dusza jego - wyrób, jaki otrzymał życiem z-bożnym, czyli Duchem Świętym, na zagonie organizmu swojego, na materii - lotność jego, którą wyrobił na ciężkości - światłość, jakiej na ciemności już się dobił - grawituje tak samo do środka lotności i światłości jak materia, czyli to, co ciężkie jest i ciemne, do środka ciężkości znów powraca. Takie odśrodkowania procesu wyżej skreślonego skonaniami zowiemy.
Co dalej i wyżej się dzieje, tego nie wiem: ale wiem, i na pewno, przez szczelinę historycznego-zmartwychwstania uważając, że jest zatrzymanie stosowne do sprawiedliwości, z jaką człowiek opracowywał wyrób swój - że dusze pokutują, jak to chłopek polski w wierze swojej określa. Chrystus-Pan, o ile prawdziwym był człowiekiem, dnia trzeciego zmartwychwstał. Tylko że Chrystus-Pan, o ile prawdziwym był człowiekiem, Zbawicielem świata będąc, nie wybawiał się Sam przez te trzy dni w Limbach, ale i tam Zbawicielstwo swe dokończał, to jest - innych wybawiał.
Tak samo więc i z każdym jest człowiekiem, co umiera, co umarł, jak się to wyżej opisało - czyli jest tak, że po skonaniu ciało jego zapożyczone, materialne, śmiertelne, dokończą się przez rozkład, przez pracę chemiczną rozłożenia, i to trwa stosownie do zdrowia, jakim było ciało ono spojone...
Ciało zaś nieśmiertelne, czyli światłość-wewnętrzna, czyli istota duszy, dokończą się podobnież, ale nie przez rozkład, tylko przez skład wszystkich jeszcze uczestnictwo z nią mających promieni, co na świecie dłużej zostać muszą - składanie zaś ono i z-kościelanie tych promieni trwa stosownie do stopnia światłości, pod jakim zbudowane było ono drugie ciało nieśmiertelne. I tak, Zbawiciel świata, po skonaniu, zbawia dusze w Czyśćcu łączność z najświętszą misją Jego zbawicielską mające - umarli wstają - potem ukazuje się Matce Swojej i niewiastom, przez które też zapowiada Apostołom - potem Apostołom, których jako promienie nieśmiertelnego ciała swego zbiera-potem całej Ludzkości przez tak w ciało--nieśmiertelne zebranych Apostołów...
Człowiek każdy podobnież: bohaterowie historyczni ukazywać się będą okoliczności każdej łączność z powołaniami ich mającej, przykładem danym nawoływać, akcentem przez postaciowe ciało sztuki, słowem własnym częstokroć aż po stuleciu zrozumiałym. Stąd to pochodzi ta rzecz dziwna, że my lepiej Caesara i Aleksandra rozumiemy niż współczesnych nam miernych ludzi czynu...
Co promieni skrzywionych, złych, zostało po odejściu człowieka z świata tego, to skrzywione i złe organa Ludzkości wraz pochwycą, zbroić się nimi będą i do walki wyzywać, aż się muszą wszystkie wyprostować, wy-dobrzeć i odlecieć do środka swej dobroci - uzupełnić cierpiące na ich zatrzymaniu, czyli pokutujące ciało Światłości wewnętrznej, nieśmiertelnej.
Dodawać tu mamże dla lękliwych, że - przez historycznego zmartwychwstania szczeliny planetarnym rozumem zaglądając, od tej strony jedynie na istotne poglądam zmartwychwstanie?... mówię zaś: rozumem (o którym w innym miejscu wyraziłem się może nie dość jasno*) - rozumem, czyli tą umysłu jedną władzą, która jest środkiem, a nie celem.
*
[Tu rękopis się urywa.]
* Promahidiona przedmowa.