I
[ZDAWA SIĘ MNIE NIEKIEDY...]
Zdawa się mnie niekiedy, że cieniom obiatę
Nie gdzie indziej sprawował Odysej wytworny,
Lament że sam w powietrzu, częsty i niesforny,
Niebo mętne i chmury słotami brodate;
Niekiedy zdradny zefir, błysk słońca pozorny,
By tym wrażliwiej uczuć niepowrotną stratę!
- Szukam rad, nawet *poszły oczy gorączkowe,
Kędy jest miejsce ryte mieczem czarownicy,
Aż znużony usiadłem. - I podparłem głowę:
Zdało mi się, że cudzą mam czaszkę w prawicy,
Krocząc w ciemności arcy-gęste i grobowe.