ZA KULISAMI
FANTAZJA
Czy znasz weneckie zapusty ?
Malczewski
[PRZEDMOWA]
[Początek zaginął.]
- jak mówią Włosi... (fiasko idzie od flaszki, iż we flasze próżne świstano).
Wracając do mojego, nie omieszkam powtórzyć, że to był dobry człowiek - jedno w Omegach-Wielkich, które przez pleonasmus zwano Wielkimi, nie siedział. Podróżował sporo lądem i morzem, a ludzi wiele, to z przyzwoitych szlachciców, to i z najniższego urodzenia, znał jak swoich. Zamumifikowaną osobę z faraońskiego czasu, całą od stóp do głów, w pudle do Polski przywiózł, i dużo kamieni z rozwalisk - że tym byś dziedziniec spory wybrukował.
Tak to, mniemam, zawsze na świecie będzie, iż co głowa, to rozum, i że pono dwóch liści sobie równych na drzewie jednym nie znaleźć! Najlepiej jest nie kłopotać mózgu na próżno...
***
dan 1869-o, u siebie - X
· OSOBY·
OMEGITT, na Omegach pan
LIA, narzeczona jego
EMMA, powiernica
SOFISTOFF, referendarz stanu
MALCHER, służący Omegitta
Komisarze policji - służbowi - agenci - konspiratorowie - maski - etc.
GLÜCK-SCHNELL, poręczyciel Spółki Teatralnej
POLAK, urzędnik zagraniczny
Maska DIOGENES
Maska FEUILLETON
POETA GMINNY
KRYTYK
MANDOLIN
CHÓR FIOŁKÓW
ORKIESTRA - FLET - SKRZYPCE
PAŹ - ARLEKIN - PIERROT
Maska SUŁTAN
DIANNA
NOC
SEKRETARZ AMBASADY
QUIDAM
FIFFRAQUE, sławny autor spółczesny
I
Scena przedstawuje między-sionek teatru i maskaradowej sali - w środku kilka kolumn, pod którymi stoją służący - w głębi słychać orkiestrę. Gdzie sala się z międzysionkiem łączy, widać kilka siedzeń wykwintnie krytych i spomiędzy kolumn przezierający róg bufetu.
KOMISARZ
Trzeba mieć na uwadze służącego, który właśnie z bywalcem weszedł w rozmowę.
SŁUŻBOWY
Służący po lewej stronie bywalca jest agentem 15-go stopnia 27-go
okręgu.
KOMISARZ
Po lewej stronie od nas patrząc, ale po stronie lewej zowąd... tego, mówię, któremu się wlecze po ziemi szal pąsowy, iż nie umie go trzymać - -
SŁUŻBOWY
Biorę i z tego notę pierwszą... przyzwoity służący nie zaniedbywałby do tyla rzeczy mu powierzonej.
Przechodzą.
MALCHER
Wszędzie, jak to mówią, dobrze z dobrymi ludźmi, ależ w domu najlepiej!... vivat!...
SŁUŻĄCY Z LEWEJ STRONY
Kto ma dom...
Z PRAWEJ
A kto domu swojego nie ma, ten ma wszystkie.
MALCHER
Mieliśmy-ci ich sporo... po całych, z przeproszeniem, Niemcach - we Francyji i u Włochów - w Algieryji, za jednym morzem, i za drugim, które jest większe - i tam, gdzie namioty jeno, a domostw nie ma ani miast, tylko ludzie tędy owędy po nie uprawianym piasku jak Cyganie się włóczą!
Podobno, że caluchny świat objechaliśmy w kółko, ale kto to mógł widzieć, jadąc a jadąc? Jedziesz prosto? - to jedziesz - a potem i w głowie się przewraca od szwargotań tylu języków ludzkich. Aż na razie jakże cię nie porwie tęskność do swoich - jakże ci się w oczach nie zamąci!...
SŁUŻĄCY Z SZALEM
Mówią, że też służącym zawsze skorzej tęskno do ojczyzny...
SLUŻĄCY-AGENT 15-o STOPNIA
Panowie znajdują wszędzie swoich: ten - owych, co się bawią; ten znowu tych, co pieniądze robią; inny - ludzi, co książki piszą; taki, nareszcie, i tych, co o polityce tylko zawsze i zawsze rozmawiają... czas ot leci!
Dwa Domina przechodzą ku bufetowi.
PIERWSZE DOMINO
Czy uważałeś przy tym człowieka szpiega z 27-go okręgu?...
DRUGIE DOMINO
Nie dbaj o to!... ten - z drugiej strony - ten, któremu się wlecze szal czerwony... to przysięgły nasz agent konspiracji.
Przechodzą.
GLOCKSCHNELL
Zaczynam się już tylko z tego cieszyć, że przecież miano dość rozsądku, aby osobnego z tej sztuki nie robić widowiska!... Ślicznie byłaby wyszła spółka! - - Podpiera mię to jedno, że przy dość obiecującej maskaradzie może jako tako dramat dotrzyma, a potem się to zatrze, jak ruszą do raźnych komedyjek, przeplatanych gdzieniegdzie baletem i kupletem -
POLAK-URZĘDNIK ZAGRANICZNY
Niestety! Polacy nie mają inteligencji do rzeczywistych praktycznych afer.
GLOCKSCHNELL
Szukam tu którego autora... kupię mu ponczu i niech gada, słusznie bowiem mówi filozof starożytny, że prawda jest na dnie kieliszka.
Przechodzą.
PIERWSZE DOMINO
Anonim się końcem końców zawsze wydaje, częstokroć przed zamknięciem widowiska... Co zaś do przedmiotu i tła sztuki, myślę, że można było daleko więcej z nich wyciągnąć.
DRUGIE DOMINO
Życzyłbym sobie pełniej, pełniej tendencyjnego elementu – można było na przykład lekkie zboczenie zrobić od potyczki wtórej i wyłożyć w kilku monologach choćby główne prawidła partyzantki... choćby pojęcia pierwsze doraźnej kastrametacji... okoliczności tak fortunnych dla autora pomijać na sucho nie godzi się.
PIERWSZE DOMINO
Służący szpieg 27-go okręgu niesie lody.
DRUGIE DOMINO
Weźmy lodów z rąk szpiega - to mu więcej nada pewności-siebie, a nic przecie nie zdradza człowieka doskonalej!
PIERWSZE DOMINO
Mógłby nas kto zobaczyć z partii, która sobie poprzysięgła nie kupować nigdy niczego od podejrzanych ludzi.
Przechodzą.
Lia w fantastycznym stroju Heloisy. Emma w dominie
LIA
Na bok nieco się uchrońmy - chcę odpocząć - gdyby się te arkady rozstąpiły od góry i powietrze całego nieba tu wzionęło, nie byłoby mi nazbyt dla westchnienia.
Czego chcą ode mnie? czego się na mnie sprzysięgli?...
Jedno mię zaledwo nie omyła.
Z goryczy uśmiechem
Jedno!... Oto, że gdybyś przejrzała na wskroś całą chmurę tych masek i gdyby ci się tak stały czytelnymi wszelkie wiązadła intryg, jak ozierać się dają włókna indyjskiej gazy przeciwko słońcu pełnemu rozwiniętej, zobaczyłabyś... mnie tylko jedną i jedną - zobaczyłabyś nas tylko i nic wokoło!...
Dlaczegóż ten tłum? dlaczegóż wcale inaczej jest, niźli jest?...
EMMA
Miła moja, z całej przecież intrygi twojej dwie tylko rzeczy mi wiadome: niespokojność, która lekkiej gorączki łuną opłomienia ci czoło, i ciężące mi w kieszeni pudełeczko, z którym czemu się noszę? - that is the ąuestion.
LIA
pochylając się ku zwierciadlanej ścianie
Tego by też zaiste tylko zbywało, żeby mi się wyczerwieniły na obliczu drukowane litery, zwłaszcza że już podobno zaczynam być chodzącym afiszem nie najszczęśliwszego zapewne z dramatów!
EMMA
Jeszcze mię to wszystko nic nie objaśnia - powiem nawet: że nie przypuściłabym nikogo do współudziału, tak niewiele mu wiedzy zostawując.
LIA
Daruj, o! daruj, luba Emmo - ale cóż ja dla ciebie kiedykolwiek mogłabym mieć tajnego?... Czyli należało rozwlekłymi opowiadaniami to uprzedzać, co było powinno już dotychczas przed oczyma twoimi i nieledwie w rękach twoich się rozwiązać!... Uczucie, podobne zarazem do sprawiedliwego wstydu i do obrażonej miłości-własnej, zmusiło mię przemilczeć, nie utaić: iż tak zwane moje z hrabią na Omegach zaręczyny, albo raczej, że postanowienie i słowo moje pod tym względem żadnej a żadnej jeszcze pewności nie przybrały...
EMMA
Czy podobna?...
LIA
Pudełeczko - które ci słusznie ciąży!... zawiera w sobie dwa pierścienie, nie zamienione dotychczas przez nikogo...
EMMA
Człowiek tak przyzwoity!... a potem - w wieku waszym! - nie jesteście oboje dziećmi - jesteście ludzie... Tak przyzwoity człowiek miałżeby dopuścić się płochości i bez istotnego powodu zdanie swoje odmieniać w chwili właśnie stanowczej a tyle oczekiwanej z upragnieniem?
LIA
Droga moja! - upadł mi do stóp moich, prosząc o odwłokę do dziś tylko - do jutrzejszego świtu - do chwili, gdy ostatnia zniknie gwiazda nocy obecnej...
Powtarzam ci prawie słowa jego...
Czyż należna kobiecie godność nie nakazywała mi umieć przyjąć tak mało spodziewanej prośby? - owszem - nie spojrzałam mu w oczy i pierścieni nie raczyłam dotknąć - skinęłam ręką... Potem-potem, gdy już go ujrzałam bliskim progu, przyszło mi nagle na myśl, że naznaczona pora jest maskaradowym dniem dzisiejszym... dorzuciłam w tym względzie kilka słów... za odchodzącym...
Ani się na chwilę nie zachwiał... wcale...
EMMA
Jest w tym coś szczególnego...
LIA
Powiadają: że w zawiązywaniu stanowczych węzłów Opatrzność nastręczać zwykła zdarzenia dziwne i oświecające jakoby błyskawicami od stóp do głów całe postacie charakterów - -
Ależ - przyznaj mi, proszę, czy nie miałam pierwej na względzie tego wszystkiego, co rozsądek i co nakazuje przyzwoitość?
Wiek, urodzenie, stanowisko, znajomość świata i majątek prawie stosowny -odpowiadająca powierzchowność - odpowiadający humor i wzrost... Zaiste, że wyboru mojego nie zrobiłam jak pierwsza lepsza panieneczka, ani zaniedbałam czegokolwiek mogącego poręczyć domowe szczęście!
Dlatego mi tym więcej uprzykrzać może postępowanie zarazem tajemnicze i do uniezasadnionego wahania się podobne...
- Kogo witasz?...
EMMA
Referendarz Sofistoff... chciał się zbliżyć, ale go domino jakieś za- trzymało - -
LIA
Czy jesteś pewna, że mnie nie poznał?...
EMMA
Byłaś właśnie do ściany obróconą - jakkolwiek do zwierciadlanej ściany!... przeszedł... przeszedł... mówmy...
LIA
Domyślasz się więc, iż czego nie należało przed wszystkim zaniechać, to właśnie że znajdowania się tu, i to jeszcze prawie z wyrazem tej swobody, którą można by z dala o obojętność podejrzewać -
EMMA
nagle
Przewybornie - - nie wiem, dlaczego nawet unikać swoich dawnych wielbicieli?... byłabym oto zaraz i Sofistoffa zatrzymała, którego na długość wachlarza miałyśmy obok.
LIA
Nie przerywaj mi w chwili, w której najdrażliwszą rzecz mam ci powiedzieć...
- Kogo witasz?
EMMA
Baron Gluckschnell przeszedł z wielce sławnym francuskim autorem Annibalem de Fiffraąue!
Czy uważasz, jak Fiffraąue nosi szkiełko??
- Otóż, wracając do najdrażliwszej rzeczy...
LIA
Przerywasz mi co chwila!
EMMA
Słucham -
LIA
Skoro przeto uznałam za konieczne nie uchylać się wcale od zabawy, jakkolwiek bardzo dla mnie ironicznej, nie przybyłam umyślnie ku końcowi widowiska i maskarady - owszem, zaraz na poczęciu się drugiego aktu tej dziwnej dramy... Nagle - spostrzegam, że coś się szczególniejszego zagaiło i krąży, i obiega w gronie naszej poufnej publiczności -
Żartowniś jakiś - - tylko słuchaj - - niepoczesny żartowniś jakiś rzucił pogłoskę, jakoby bezimiennym autorem był właśnie że nie kto inny, tylko Omegitt! - - Krew mi do głowy uderzyła - podobno że w dwóch miejscach świstano sztukę - nie wiem! Lecz jak kiedy w noc ciemną wielka ogarnie kogo błyskawica, wyjaśniając na chwilę najdrobniejsze atomy piasku wokoło stopy jego, tak stanęły mi nagle w oczach tajemnicze odwłoki i historia pierścieni, którymi kieszeń twoją uciążyłam, nie umiejąc się daru tego dotknąć ręką swobodną.
Od pierwszej chwili zaraz uwierzyłam była pogłosce - potem nie uwierzyłam i sobie samej, lecz poczęłam zatracać pojęcia różnic pomiędzy uczuciem miłości dla kobiety a próżnością... pomiędzy poważaniem a ironią... I - oto nic już więcej nie wiem: oprócz że, jak wszyscy zdają się twierdzić... dramat, ten, który jest na scenie, musi być o bardzo i bardzo wiele niższym od nowoczesnej komedii, w jaką, kto wie, czyli mię nie wplątano!
EMMA
Lio miła! prosty rozsądek nakazuje tłumaczyć sobie to wszystko całkiem odwrotnie: czyli - że, jeżeli mu w głowie zaświtało próbować szansy autorskiej, tedy właśnie że byłby nie odwlekał ustalenia zamiarów, które, jakkolwiek niezależne, często pełzną na niczym dla ludzi okrytych głośną śmiesznością...
GLOCKSCHNELL
Do wyrzucenia sobie mieć nie będę, jeżeli paniom przerwę, wkrótce bowiem dzwonek nas powoła, ażebyśmy cieszyli się ustępem-trzecim widowiska czy dramy, czy tragedii, o której zdanie pani słyszeć uważałbym sobie za wyjątkowe szczęście...
LIA
do Emmy
„Wyjątkowe szczęście" - to już zaczyna być przysłowiem wszystkich mówiących ze mną!...
Do Barona
Właściwiej byłoby mnie zapewne, ażebym uciekła się do zdania członka-teatralnej-spółki i do kogoś, co przed chwilą ze słynnym francuskim autorem niewątpliwie ważną toczył rozmowę.
GLÜCKSCHNELL
Ach! pani!... jeżeli miałbym słynnego de Fiffraąue zdanie powtarzać?!... Ci panowie, naturalnie, że nie mogą być oczarowani utworem mniej niż wątpliwie przyjętym... Zapewne pani zna sztukę nową genialnego, a wyżej wzmiankowanego autora ? - Saturnina, czyli Diable oko - zrobiło to furrorę!... osiemnasta edycja wyczerpnięta: co większa, iż współcześnie tłumaczone jest arcydzieło na wszelki język i świat prawie cały już obiegło... Wyborny chłopiec! -
Wczora pchnięto mu dwa telegramy, dając wiedzieć o dwóch dekoracjach, jednocześnie na tejże samej spotkać się mających piersi: o gwiaździe Izabelli arcy-katolickiej i o gwiaździe sułtańskiej Mahometa...
MASKA-ASTROLOG
przechodząc mimo
Ku podobnej koniunkcji ciał niebieskich, zaiste, że trzeba piersi szerokich jak firmament!
GLÜCKSCHNELL
ciągnąc rzecz swoją
Szkodzi mu to cokolwiek, że może jest nazbyt liberalnym... młodość!... młodość!... ale otóż Fiffraąue i Sofistoff, i rodak nasz dygnitarz zagraniczny -
Słychać dzwonek - orkiestrę - gwar i przeciągłe świstanie.
EMMA
Podaj, referendarzu, rękę naszej Juliecie...
LIA
Czy nie zatrzymamy się, aż skończą... świstać?
SOFISTOFF
podając jej ramię
Moglibyśmy całkiem sztuki nie widzieć -
Tłum ogarnia powyższe osoby - Emma i Gliickschnell zdążają.
EMMA
Względność sądu pańskiego, ile że na zapytanie Lii wyrażonego... nie oświeciła mię statecznie o wartości utworu i pisarza...
GLÜCKSCHNELL
Interes - interes - interes dramy lub tragedii - oto, co mam do zarzucenią kapitalnie!... Interesujące dzieło - pani - nie tylko daje się uczuwać w samym obrębie sceny albo sali widowisk.
Przez czas uczestnictwa mego w Spółce po wielekroć zdarzało mi się zauważyć, jak dalece wystarcza nieraz okiem strzelić naokoło bufetów, aby unieść sąd zdrowy i samą naturę rzeczy trafnie odgadnąć. Rzeczywista i silna tragedia daje bodźca trawieniu - więcej jedzą, zwłaszcza pod koniec sztuki, co zarazem dałoby się i higienicznie wytłumaczyć...
Szczególniejsza wszelako (co niemniej uważałem), iż podczas baletów długich daleko więcej zwykle piją - vaudeville dobry i tęgo grany nie przechodzi normalnej linii - zaś utwory, jak szanownego skądinąd hrabi na Omegach...
EMMA
Przycichnijmy cokolwiek - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
GLÜCKSCHNFCLL
Dla osoby wielką zbliżonej poufnością nie ukryłbym wreszcie i tego, że tyloletnie podróże, i tak dalekie, zatarły w nim to tętno dzielne, swojskie, które z jednej strony daje osobną siłę językowi pisarza, z drugiej nieustannie myśl onegoż w bieżące potrzeby społeczeństwa wtajemnicza, to jest w to, mówię, co się podoba... każdemu -
EMMA
Dopiero teraz istotnie wszystko zrozumiałam i niesłychanie baronowi jestem obowiązaną.
II
Inna część maskaradowej sali - wielkie okna dające na krużganek, skąd zasiane gwiazdami niebo widać - w głębi snują się domina i maski w niewielkiej liczbie - czasem mniej wyraźnie, a czasem wybitnie słychać orkiestrę.
OMEGITT
I, jako myśliłem, stało się - oni wyobrażają sobie, że pisać dramat było ostateczną myślą moją?!... Sędzię, formalni ze wszech miar, którzy rozdzielają społeczność na zastępy umysłów pieszych i konnych. Im zdawa się, że jedni na rozgrzywionych jeżdżą piórach, podobni do gońców fantastycznych, drudzy zaś uprawują prozę-życia i są podpierającymi się kalekami handlarskim łokciem!...
Czyli na to obiegłem okrągłość globu i radowałem się uczuciem człowieka-męża, który zupełnie obejma kibić ziemi, ażeby ponad ową dwójcę elementarną nic nie dociec? -
Azali na próżno patrzyłem w gwiazdy, których nie widzieliście nigdy, i rachowałem wieczory wtenczas właśnie, kiedy roz-budzaliście się ze snu?...
Azali czas i miejsce, i wszelakie historii ciało stradałem był na próżno z oczu moich??
Azali owego nie ma istnienia... istnienia, które, wszędy się rozlegając, nie opuszcza pewnego osobnego miejsca i powiada jednostce śmiertelnej: „Jesteś" - - i powiada, że jesteś, albowiem ogarnąłeś zarazem wszędy i tu?!...
O! wielce nietrzeźwi albo marni: azali już pomiędzy natłokiem rubasznych miotań zatłumiony jest oddech wołający do niebios i na wskroś-niebios ?
Męża czy tu już nie ma, ani niewiasty żadnej, tylko jest wypadkowy-obyczaj i techniczna równowaga zmysłów?...
Jeszcze chwila - - a rozpoczną niektóre gwiazdy znikać. Jeszcze niewiele chwil - - a bladawe łuny zaranku przenikać poczną grubą ciemność - któraż jest godzina i dzień, i rok, i miesiąc, i wiek, i Epoka która?... i gdzie?
Malcher!... o! Malcher, ty chodząca klepsydro moja, dopokąd widzę długie wąsy twoje i wzrok rzewny pod ciężkimi brwiami twoimi...dopokąd pętlice czamary twej oglądam, tyle i opamiętywam się w otchłani!...
CHÓR FIOŁKÓW (MASEK)
Kwoli smętnemu zawiejmy podróżnikowi, my, na pół-grobowe ciche kwiatki. - Niech przypomni sobie, gdzie oddychał oddechem braci i sióstr naszych, Fiołków?
Do Omegitta
Podróżniku smętny! - patrz i tchnij... oto szarych i fioletowych kwiatków wieniec, naokoło ciebie krążąc, naokoło, czarodziejskim zagraża tobie opętaniem...
OMEGITT
Maski wonne i smętne, jak ? godzi się odzywać do was -
CHÓR FIOŁKÓW
Pierwszy z nas jest Fiołek, a druga jest Fiołka, a zaś trzeci z nas jest Fiołeczek. I drugi z nas także jest Fiołek, ale pierwsza powiada koniecznie, że jest Fiołką... jak sobie chcesz...
Dlatego - że kiedy gdzie indziej rumiane tańczyły dziewczęta przez wiosnę swoich lat, my wtedy włóczyłyśmy za sobą grobowy kir i krepę, która nam opajęczyła wszelki nasz gest.
I żadna z nas lub żaden - jak sobie chcesz! - I żaden i żadna z nas całoserdecznego nie zna uśmiechu...
Ja Fiołek jestem, a ona powiada, że jest Fiołką, i my jesteśmy dużo Fiołków... i pytamy się ciebie, czy widziałeś wiele grobowych wiosen?
OMEGITT
Widziałem fiołki wystrzygane z fioletowego atłasu, osadzone na drutach... o! smętne maski moje -
PIERWSZY FIOŁEK
A co? powiedzieli ci o nas, szczerze mów.
DRUGI
Czy na smętarzach germańskich i francuskich - na zwaliskach Rzymu i złomach Grecji - czy na Południu lub Północy!... mów.
FIOŁKA
Czy zakochałeś się w Paryżu, widząc siostrzyczkę moją opętaną w ciężkie warkocze?
WSZYSTKIE FIOŁKI
Ha - ha - aha!... intryga!...
PIERWSZY FIOŁEK
On w Paryżu nie był - nie był w Paryżu!
DRUGI
Co to jest Francja i Paryż ? - szczerze mów!
OMEGITT
Francja jest narodem wielkich przeznaczeń, a Paryż jest tylko stolicą europejskiej cywilizacji...
PIERWSZY FIOŁEK
Kiedy on taki mądry, niechaj ci powie, co ta cywilizacja jest?
DRUGI FIOŁEK
Kiedy jesteś taki mądry, to powiedz - co?
OMEGITT
Cywilizacja europejska jest bękarcia...
WSZYSTKIE FIOŁKI
zakrywając sobie uszy atłasowymi kapturami
Ach!! — Grubijaninie szkaradny... i dlaczego?
OMEGITT
Dlatego że wszystkie inteligencje praktyczne są niechrześcijańskie - a wszystkie chrześcijańskie są niepraktyczne!...
Usuwa się.
POLAK-URZĘDNIK ZAGRANICZNY
Szukam marki paltotu mego, a znajduję częstochowski medalion święty na podłodze...
DOMINO
Trzeba go oddać służbowemu policjantowi.
ASTROLOG (MASKA)
O! Niedźwiedzico Wielka... gdzież podziejesz się za wnijściem słońca!
Do Omegitta
Patrz, jak cedzą się jedne gwiazdy, drugie zaledwo tleją lub podopalane drżą...
OMEGITT
za Astrologiem
Czekaj!...
Oglądając się
Znikł w fali masek, które odrzuciły się nagle długim gwaru półkręgiem, pozostawując na próżni mnie samego, jako kiedy morze odstępuje od zarytych w piasku resztek okrętu...
Od strony między-sionku słychać orkiestrę i mocny świst, tudzież hałas nagle wchodzącego tłumu.
Omegitt cofa się we framugę wielkiego okna.
GUOCKSCHNELL
ocierając czoło
Przyznam się, że fiasko, jakiego na życiu nie pamiętam!...
EMMA
Szkoda, że wyznano publicznie nazwisko...
GLÜOCKSCHNELL
Utrze się to jeszcze powoli, jak ruszą do sztuczek z sensem pisanych; czego mi wszelako największy żal, to rozczarowania urodziwej naszej Heloisy, której szukam.
EMMA
Umówione jest, że tu ją winnam spotkać, przechadzając się tam i na powrót.
Przechodzą.
DIOGENES (MASKA)
Nie odpychajcie mię, nie-wdzięczne, czyliż się nie przymilam, ile umiem, ażebyście wskazały mi człowieka, który nie zachwiał się powiedzieć tego, co wam Fiołkom wybrzmiało grubijaństwem.
KILKA FIOŁKÓW
Czy to uszy nasze są tak bezsilne ? - tyle razy dźwigamy przecież zausznice z ogromnych pereł rosy, i rosy niesłychanie czystej, a wszystko, cokolwiek jest czystego, dwakroć cięży!...
DIOGENES
O! jakże być musi lekką krynolina szyta z bibuły dziennikarskiej, którą zamiatając nie pomału zbliża się owa maseczka...
Do Maski
„Sit tibi crinolina levis !"
FELIETON (MASKA)
A jednakże każda nowinka mię uciąża - każda nowinka!... począwszy od dramatu nowego Tyrtej (wyświstanego właśnie obok), aż do widoku Diogenesa z Fiołkami w czułej harmonii!
OMEGITT
pól do maski, a pół do siebie
Nowego nic pod słońcem nie ma - nie ma nic!... wszelako skąd po- chodzi, że nowego nic nie ma?! -
FELIETON
Oto zaiste - nowość!... oto nowość!...
OMEGITT
Nic nowego nie ma z przyczyny tej, iż wszystko, cokolwiek wiemy do dziś, uznawane było albo poczuciem, albo analogią, albo wyrozumieniem, albo siłami doświadczenia, albo i samym nawet dziwnym przeczucia zmysłem. I nie było nigdy tak zwierciadlanie płaskiego oka, które by, na jesienną patrząc jabłoń, mającą rzadki lub jedyny owoc na szczycie swoim, widziało jedynie i wyłącznie tylko owe jabłko, i jeszcze owego-to jabłka tylko tę stronę, która najwygodniej bywa przeciwko oku postawioną. Owszem! patrząc na przedmiot, nie widzimy bynajmniej powierzchni jednej, ale przez tajemnicze a mistrzowskie poczucie-ogółu widzimy prawie że współcześnie wszystkie inne przedmiotu bryłowatości i przecięcia. Im zaś przedmiot widzenia zupełniej jest rozumny w swej całości, tym zupełniej i prędzej obejmujemy go jednym oka rzutem ze wszech miar.
Podobnie jest, i zwłaszcza, z Prawdą!
Ona, przede wszystkim będąc całą, od najpierwszej chwili, w której dała się postrzec - udzieliła się ludziom niejako w zupełności. - I jeśli nie oczywistemu rozumieniu ich twarz w twarz, to, że tak powiem, pośledniejszym a mnogim tegoż ich rozumienia władzom i środkom.
Dlatego to nowymi odkryciami nazywamy co chwila rzeczy wcale nie obce, i które jakoby nam były poniekąd gdzieś zażyłe albo zbliżone, i które człowieka umysł niewątpliwie że pierw jakoś kiedyś dopuszczał...
Z tej to wielkiej przyczyny nowego nic pod słońcem nie ma...
DIOGENES
Myśliłem, że to człowiek, a to latarnia!
FELIETON
Myśliłem, że to nowinka, a to prawda!
Do Fiffraque'a
Gdybym twe wiedział zdanie, o! francuski autorze słynny, zrobiłbym z tego jeszcze dzisiaj po wieczerzy i po winie spory artykuł...
FIFFRAQUE
Jednego nawet słowa pojąć nie mogłem!... My - gdy obcych języków nie raczymy się uczyć, to wyśmiewamy tylko barbarzyńskie onych wybrzmienia - i to nam starczy.
WSZYSTKIE FIOŁKI
Ha - ha - ha - aha!
FIFFRAQUE
do Fiołków
Ale my za to sobie samym i o sobie samych (jak słyszycie) mówić umiemy tak ścisłe prawdy - a to jest moc nad lingwistyczne ćwiczenia wyższa i szybsza! -
Przechodzi.
FIOŁKI
On zaś mówi o jabłku i o drzewie...
OMEGITT
z melancholią
Dziecię, widząc upadek jabłka, wyciąga ku owocowi swe rączęta, jakoby pierś matki pragnęło objąć - ale Newtonowi tenże traf co innego zwiastuje i gdzie indziej jego myśl odnosi. Chemik podejma jabłko i na obitej o ziemię stronie jego wyczytuje zarodek przetwarzania materii, co filozof aż do ognistych otchłani słońca wraz odsyła... Gdy ogrodnik mimo przechodzący widział zapewne owoc spadły i skłonione ku niemu ręce ludzi.
DIOGENES
A wyświstany Tyrtej gdyby po tysiącach lat znalazł się tu, cóż oglądałby lub zagaił na maskaradzie żywota?
OMEGITT
Mówiłby zapewne prawdę, wierząc w moc jej: czego zaiste że nie postrzegam, aby ktokolwiek czynił.
DOMINO-SZPIEG
Zaś moc prawdy skąd idzie?
OMEGITT
Pochodzi z jej Całości... a przeto stąd, że prawda jest Ideą powodującą nieustannie równe sobie świadectwo...
DOMINO-SZPIEG
Miałożby i to być świadectwem, że ja nic nie rozumiem? -
DOMINO-KONSPIRATOR
Byłoby zaiste że świadectwem wielkim, gdybym ja pierwej coś odgadnął...
CHÓR FIOŁKÓW
Na cmentarzach! - na cmentarzach! - na cmentarzach! - o świcie - o południu - i o wieczorze, i o nocy, i o przedświcie!...
POETA GMINNY
Hej-hop! dalej hej-hop! amarantowe czapki w górę - w górę dzwoniących kółek sznury i za-dzierzgnięte poły za pas - - hej-hop! - hej-hop!...
Pawie piórka z niebieskimi w środku sercami, wysadzone na wierzch czoła u krasnych czapek - hej-hop! - hej-hop!...
POLAK-URZĘDNIK ZAGRANICZNY
Równego nic nie znam baletowi narodowemu w Polsce i odpatrzyć się go nie mogę, ilekroć na przyjęcie Panujących lub dyplomacji bywa tańczony.
DIOGENES
A wyświstany Tyrtej gdyby po lat tysiącach znalazł się tu, na tej żywota maskaradzie, cóż przeniósłby nad wszystko?...
OMEGITT
Odpowiedzi żądaj od Krytyka, który musi być ową postacią przyoble- czoną w szatę z drukowanych papierów uklejoną - oto biegnąc wyprzedza się szelestem... wiele masek na prawo i na lewo, i naprzód pędzi przed nim, jakby się uchraniały od pogoni i razów.
CHÓR-BIEGNĄCYCH
Nie pytajcie, mehercule! nie pytajcie: na mocy czego? tak a tak sądzi ów krytyk?... pozostawicie mu albowiem dwie straszne bronie w ręku: nie dać czasu, ażebyś zapytanie owo wypowiedział... albo: tak dalece zgwałcić ciebie polemicznymi wyskoki, żebyś przebrał miarę oburzenia i dyskusję zmienił w potyczkę.
Pozostawcie go przeto: niech sam coś stworzy, niech pocznie coś sam na sam, w wielkim pokoju myśli własnej.
KRYTYK (MASKA)
Tam i owdzie gdy w zwierciadlane pojrzałem ściany, zobaczyłem się nagle od stóp do głów. Tam i owdzie dlaczegóż rozlewają się mury w jeziora szkła i świateł?!... Tam i owdzie spostrzegłem nareszcie całą tajemnicę natchnienia mego. Eheu!... nie byłbym w możności nic utworzyć, gdybym się pierwej nie rozdrażnił, i gdybym się nie zawziął na coś i nie ugniewał!... Dlatego: to właśnie, na co sarkam, cały stanowi skarb mój i całe upewnienie i pokój.
OMEGITT
Dzieci wtenczas mają potrzebę bicia i psowania - siła kocha się w sobie, skoro ze ślepego żywiołu w akt przechodzi - jest to właśnie że najniepodobniejszą rzeczą do krytyki...
FIOŁKI
Ten wynarodowiony podróżnik, gdzie tknie, przewraca! - azali nie uplatałyśmy się w wieńce dla owego mędrca i dla tamtego poety, i dla tego wszystkiego, co tu świeci, niosąc wonne kadzidła z rosą łez?...
GLÜCKSCHNELL
Kilka jeszcze kroków za Krytykiem pozwól mi, pani, zrobić... może uroni parę słów z tego, co o widowisku dzisiejszym mamy czytać i sądzić.
EMMA
Nie uważałeś, baronie, na gest i postawę Heloizy naszej - przeszła tędy przed chwilą, ale nie miałam odwagi jej zatrzymać - patrz za owym Pielgrzymem, co ubrany jest w perłowe muszle -
Oto widzę jeszcze - oto widzisz: jej białe ramię, patrz, jak to ramię drga od przytłumionego wewnątrz oburzenia... Nigdy nie widziałam oczu takich i wstrząsnęłam się, pozierając w nie, jak w głąb, która magnetycznie na dno pociąga.
GLÜCKSCHNELL
Widzę, że się przybliża do wielkiego okna, do krużganku, jak osoba spragniona otwartego powietrza - tamże przez tłum przepływa posuwiście i niefortunny autor...
EMMA
Oto widzisz okaźnie profil jej na tle nieba, które ani rumienieje od jutrzenki, ani już od księżyca bierze srebro... oto jeszcze ostatnia gwiazdka nad jej warkoczem plącze się.
- - Gdyby nie te gitary i mandoliny!... gdyby się można było zbliżyć słuchem...
MANDOLIN
1
A - czy też ona wié:
Nie z jawu - to choć z snów,
Jaki to bywa koniec lwi
Szczerze jej śpiewanych snów? -
2
A czy choć aby wie,
Najnieustanniej nowa,
Że tu się kona wprzód, nim zwie ?
- A ona zawsze zdrowa!
3
A czy przynajmniej wie,
Wołająca wciąż „Daléj!",
W czyich to łkaniach stopy dwie
Umywa? jako w fali...
4
A czy chociażby wie,
W swej omylnej pogoni,
Że tu się nieraz z grobów rwie
Kwiat makowy - do skroni?...
**************
Emma, Gliickschnell i kilka innych masek uchylają się pod filary wielkiego okna – Lia wsparta o krawędź krużganku – Omegitt od strony salonu przez tłum masek zbliża się.
OMEGITT
Jako Leander, przez szkło fal Hellespontu spostrzegając zapalony ogień na wieży, wydłużał ramiona swoje, aby do brzegu na czas zdążyć, tak, przez gazy i wiewne osłony masek, dopatrywałem ciebie, pani, i ostatniej gwiazdy nad czołem twym...
LIA
niechętnie
Leander (jeżeli nie mylę się) utonął w Hellesponcie...
OMEGITT
Po czym kapłanka Hero rzuciła się w morze, nie będąc dość Syreną, i obojga koniec był tragiczny - - lecz... nie uważałem w pierwszej chwili, że należało mniej poufnie i mniej swobodnie zacząć rozmowę...
LIA
Zaiste, podziwiam dobry humor, lubo jego źródeł nie zgaduję - - skrócę nawet i streszczę, co mam mówić...
OMEGITT
Oto właśnie ostatnia gwiazda znikła!...
LIA
Zazdrościłam jej naprzód! po wielekroć...
Po wielekroć, mówię, potrzebę czułam tak wymazać nazwisko moje z liczby widzów tragedii pańskiej, jak przed chwilą zatarło oddalenie blask tej gwiazdy.
OMEGITT
Pani! ta gwiazda jutro wznijdzie i ktoś zapewne przypadkiem spojrzy na nią z tegoż samego miejsca -
Wszelako ten sposób wicia rozmów nazbyt wiele przestrzeni zostawuje pomiędzy dwoma osobami, ażeby jej kto trzeci zająć nie pośpieszył przy tak upornym tłumie.
LIA
Ten rozmawiania sposób - panie! - wielce jest podobny do grzeczności wzajemnych i pozdrowień przed pojedynkiem; dlatego proszę nie uważać za nietrafne, jeśli gestem zastąpię dalsze słowa i pośpieszę mu wręczyć pierścienie jego...
OMEGITT
usuwając ręce
Pozwolę sobie ostrzec panią, że niewiele jest boleśniejszych utrapień od ciągłego uczucia, iż pozostawiło się za sobą serce przez nas zranione, i dlatego, pierścieni nie przyjmując, chcę atoli coś unieść z drogich rąk jej, ażeby towarzyszyła nam pamiątka... ażeby mnie wspomnienie, a pani świadczyło przekonanie
[Tu luka w rękopisie.]
III
Też salony - od strony zajezdnego przysionku.
MANDOLIN
*
Na posadzkę zapustnej sceny,
Gdzie tańcowały pierwej tłumy mask,
Patrzyłem sam, jak wśród areny,
Podziwiając już pierwszy słońca brzask.
*
I na jasnej woskiem zwierzchni szyb
Kreślone obuwiem lekkim kręgi,
Jakoby czarodziejskich pisań tryb
Mówił do mnie z ziemi jak z księgi.
*
Listek kwiatu, upuszczony tam,
Szepnął mi coś papierową wargą
- Wśród salonu pustego sam i sam;
Rosa jemu i świt... były-ż skargą?
*
Otworzyłem okna z drżeniem szkła,
Że aż gmachem moja wstrzęsła siła,
Z kandelabrów spadła jedna łza - -
Ale i ta jedna - z wosku była!...
KOMISARZ
Na uwadze mieć trzeba pokątnych pieśniarzy i gitarzystów - azali nie dość jest muzyki oficjalnie pensjonowanej, która szczodrze i stale wydąża maskaradowym potrzebom ?...
SŁUŻBOWY
Ludzi czujnych i wiernych wszelka baczność przeniosła się do miejsca, kędy zwierzchnie odzienia za numerami odbierają - tam na teraz jest, jak to mówią: waga-kniei!
FINAŁ ORKIESTRY
razem
Jeszcze kilka tylko, kilka stronnic, opłynionych po brzegach bladą zorzą, okapanych od góry konaniem lamp...
Im się zdawa, że my gramy rozczulający finał włoskiej opery, lub że pooślepiane oczy nasze skaczącymi nutami w gorączce wzroku zapominają się dla akordów słodko płynących?...
My - cieszymy się raczej, że jeszcze tylko parę pozostawa nam stronnic, dotykanych po brzegach różowymi palcami zorzy, wyświecanych od góry konaniem lamp.
FLET
solo
Jakże się też nie położę w pudło moje, białym wykładane aksamitem... jakże się nie wyciągnę już za chwilkę?!...
Oto jeszcze raz tylko, tylko raz, wilgotne mię usta dotknąć mają, szepcąc coś...
Oto jeszcze raz tylko - oto raz jeden tylko przebiegną mi po biodrach kościste palce... a potem - potem... jakże nie spocznę?!
Trumienka moja długa jest - dostatnia jest ze wszech miar trumienka moja i białym wysłana aksamitem...
SKRZYPCE
Flet już swoje skończył i klaszczą mu -
Niechże by mu klaskano jak najdłużej... Niechże by mu klaskano, zagłuszając mało uważne smyka poruszenia -
Kilka włosów wytargnął smyk z swej białej grzywy - wytargnął kilka włosów białych jako śnieg - i odleciały na powietrze!...
ORKIESTRA
razem
Jeszcze tylko kilka stronnic - kilka: które do połowy różowieją zorzą-poranną, a od góry okapane są gorejącym woskiem świeczników...
Jeszcze tylko parę tych stronnic, zapisanych pląsającymi nutami w sieciach linii, jakoby to były skaczące postacie tworów nie znanych a ułowionych w drżącą matnię.
PAŹ
z gitarą
l
Nie chcę już smutków, nie!... już mi za małe -
Choćby jak świata zepsucie ogromne!
- Cóż-bo tu nie jest na skroś przebolałe ?
Cóż?... nie zajęknie mi w ucho... gdy wspomnę?
2
Dlatego nie chcę smutków... bo nienowe:
Tylko że własnej starości niepomne -
Jakbym nie słyszał wciąż, gdzie wesprę głowę,
Że wszystko jęczy a jęczy... gdy wspomnę!...
3
Pyły - zatartych pod nogą pomników,
I miasta na nich, i twierdze, niezłomne,
Aż pójdą w gruzach czekać budowników...
Wszystko tu jęczy a jęczy... gdy wspomnę!...
4
Dlatego lubię kwiat nie-zapominek,
Bo rwą go zwykle ręce wiarołomne!
- I lubię nagły w znużeniu spoczynek,
Bo uprzytomnia śmierć, pierwej... nim wspomnę.
*
Dlatego: lubię kwiat niezapominek,
Bo rwą go tylko ręce wiarołomne!...
**********************
EMMA
Chciej się usunąć, smętny Paziu!... Paziu smętny, daj folgę ręce mojej, którą wyciągam ku Heloizie - albo podaj jej to małe pudełeczko, dwakroć już w ciągu wieczora pożądane...
PAŹ
usuwając się
*
Daj mi wstążkę błękitną - oddam ci ją
Bez opóźnienia...
Albo daj mi cień twój z giętką twą szyją:
- Nie! nie chcę cienia.
**
Cień zmieni się, gdy ku mnie skiniesz ręką,
Bo on nie kłamie!
Nic od ciebie nie chcę, śliczna panienko,
Usuwam ramię...
***
Bywałem ja od Boga nagrodzonym
Rzeczą mniej wielką:
Spadłym listkiem, do szyby przyklejonym,
Deszczu kropelką.
Przechodzi.
SOFISTOFF
w fantastycznym ubraniu Abelarda
Gdyby nie odmienna tłoku natura i nie zagłuszający orkiestrę błędni gitarzyści i piosenkarze, obiecywałbym sobie to na końcu zabawy, po co inni tu gromadzili się przedwcześnie.
DIOGENES
Oto i człowiek!...
Zagasza światło swej latarni.
To on! - on - nieochybnie - - Inaczej nie wdziewałby maski ze wschodem słońca...
EMMA
półgłosem
Referendarzu uprzejmy, jeszcze jedno tylko i jedno słówko rady poufnej... jeszcze jedna ulotna chmurka do odwiania daleko poza różowość zorzy - -
Mamże odkryć ci - przestrzec ciebie - mamże twemu taktowi nieco zostawić do zwalczenia?
SOFISTOFF
Pani! ostrzeż - jest to: uczyń sama przeze mnie; poradź - jest to: rozkaż, a taktowi memu pozostaw - jest to: użyj jeszcze trzeciego sługi, skoro już dwóch pierwej wszystkiego dopełniło. W takim razie wybiera się zazwyczaj służących niedołęgów!
EMMA
Taktowi twemu pozostawiam niemałą rzecz - albowiem narodowość-twoją... czyli... przeszkodę jedną i jedyną, jaką spotkać już możesz względem Heloizy... Referendarzu uprzejmy! czy mnie pojmujesz?...
SOFISTOFF
Pani! - Ojczyzna moja nigdy i prze-nigdy niczym innym nie była, jedno właśnie że: taktem! Pozostawiać trudności, jakie nastręczać może narodowość moja, i pozostawić je mojemu taktowi?... jest to poruczać serce moje piersiom moim. Nie tylko się przerażać takowym datkiem i ciężarami onego, ale nawet zań podziękować sprawiedliwie nie potrafiłbym.
Pani! kiedy inne ludy, zakochane w osobistościach swoich, wyzywały wszelakiego nieprzyjaciela-postępu na bój różno-bronny i szukały rozmaitej sławy, ojczyzna moja uprawiała wtedy właściwy jej rozum oczekiwania na owoce Cywilizacji, nie jej otrzymywane wysileniem. Dlatego-to
na teraz - dlatego-to w wieku obecnym-pozytywnym, widzisz pani, że mądrość ojczyźnie mej właściwa, a ogólna Cywilizacji mądrość, znaczą jedno!
Czy pojmuje pani? jak dalece? narodowość moja nikomu przeszkodą być nie może - -
Od stolicy ojczyzny mojej, założonej na wzór skądinąd przyniesiony i gdzie indziej zdobyty trudami wieków, aż do formy i nazwy państwa, aż do obuwia i ubioru każdego rycerza broniącego ojczyzny mojej, wszystko nie-narodowe jest i obce! Jest to właśnie że piętnem wysokiego i szerokiego posłannictwa mojej świętej ojczyzny - i jakże, o! pani, może być, aby narodowość moja była przeszkodą?!... przeszkodą, jak mi to pani daje uczuć, przeszkodą do osobistego mojego szczęścia?...
EMMA
Pozostawiam cię, o! Abelardzie, geniuszowi twojemu, i jeżeli zniknę na chwilę, to jak dobroczynna wróżka...
Znika w tłumie.
ARLEKIN
wtórując sobie mimiką, jakby gitarę trzymał
Wlazł kotek - na płotek
I mruga;
Piosenka to śliczna – niedługa!
PIERROT
odbierając mu mimiczny instrument
Wbiegł ptaszek - na daszek
Kościoła:
A wiatr nim okręca dokoła!
ARLEKIN
przejmując na nowo mimikę
„Twój ptaszek
Jest z blaszek"
(Kot rzecze),
„Choć kręci się w kółko, nie przeczę!”
Przechodzą.
IV
Tychże samych salonów przed-sionek zajezdny.
PIERWSZY SŁUŻĄCY
Burnus Księżnej i watowany kaptur panny Hermenegildy...
DRUGI
Płaszczyk pana hrabiego... kareta - Jakub!... Jakub!...
TRZECI
Ponumerowano ciąg powozów: nasz trzydziesty dziewiąty... Nepomucyn!... hola!... Nepomucyn!...
MASKA-SUŁTAN
Skręćmy bokiem co rychlej i zawadźmy jeszcze o szklankę piwa u Małgorzaty...
DIANNA (MASKA)
Coś na zimno przekąsić, coś ze zwierzyny z sałatą - przyszła mi chętka...
SEKRETARZ AMBASADY
do Dianny
Popił-że-bym szampanem i nie pogardziłbym cygaretkiem na dzień dobry!
NOC (MASKA)
Zawadziłam czarne mroki moje i gwiazdami pstrzone opony gaz moich, zawadziłam o ostrogę żandarma!...
EMMA
Czy widzisz ich, baronie, am, gdzie kolumn dwie... tam ich dwoje... a istnie, że są piękni!
Oto Heloizy czoło pochyla się i tonie w cieniu framugi - oto Abelarda ramię wyskoczyło w smug światła rannego - szepcą coś... Poglądając na nich, przychodzi mi myśl, że nie inaczej spozierać musiał Canova na bliskie dokończenia posągi swoje...
GLÜCKSCHNELL
[Brak jednej karty w rękopisie.]
[QUIDAM]
[odnajdujje cię w tłumie - podaje ci coś, jak kartę wizytową - - pudełeczko małe, noszące na sobie kilka liter ołówkiem przed chwilą nakreślonych.
OMEGITT
spostrzega Lię, przyjmuje dar i czyta
„Lia Sofistoff"?... Pani!...
do Referendarza
„Scito te ipsum..." „Scito te ipsum” - tytuł dysertcji Abelara
QUIDAM
do Omegitta
Nie zatrzymuj się nazbyt!... tłum nas rozerwie...
OMEGITT
Wracając do przedmiotu rozmowy naszej: oto jeszcze jeden więcej wdzięk i urok!... ta pośpieszność ciągu i toku (mówię), to niezatrzymywanie się na chwilę pod karą rozerwania i zatracenia poufności albo sensu rozmowy swobodnie prowadzonej - ten, tam i owdzie, lekki, konieczny i przepływający w nicość spór o zmięszanie nie obmyślonego rytmu w po-chodzie - -
Wszystko to razem: błahe i poważne, konieczne i swobodne – popstrzone owiędłych (i nie więdnących nigdy, bo nieżyłych nigdy!) liśćmi kwiatów... okapane ubocznie skrzepłą łzą białego wosku... wszystko to razem wziąwszy... Malcher!!
MALCHER
obrzucając płaszczykiem ramię Omegitta
Konie nasze rwą się z numerowanego miejsca powozu. Czekałem-ci
z płaszczykiem, wytrzeszczając oczy na prawo i na lewo... Wszędzie albo-
wiem, jak to mówią (z przeproszeniem), dobrze z ludźmi dobrymi - - ależ
w domu najlepiej!
OMEGITT
Amen! - tobie powiadam. -
Koniec