w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

XLIX

I

[Brak początku.]

Wtedy Ty, Matko! przez zrządzenie Boże
Uprzedzasz wszystkich, drogę znając drugą,
I stajesz cicho, gdzie drobne jest łoże,
A świecy jasność okrywszy prawicą,
Cień-ręki rzucasz, wielki jak komnata,
Którego palce szyte błyskawicą
Drżą - i baldakin stąd nad dzieckiem lata...
- Niemowlę śni coś, a gwiazdy się świécą.

II

Kiedy zaś uśnie jakie społeczeństwo
Organem, który całość uczuć dawa,
I niewidzialne nastanie męczeństwo
Tego, co czuwa, lub co raniej wstawa,
I oziębi się wszelkie pokrewieństwo,
Choć w okna jasność już zamży bladawa -
Sen jeszcze radzi stałe bezpieczeństwo
I szepta jeszcze, że płonną obawa
Choć czujność? - stanie się rzemiosłem stróżów;
Pieczołowitość? - nadzorców urzędem;
Pewność ? - trwałością niepewnych przedmurzów;
Ciepło ogniska ? - gościnności względem...


I jednak, choć już słońce, na trzy chłopy
Wstawszy, odeszło w safirowe stropy,
Sen, niesłychanie podobny do jawu,
Trwa, sprzeciwiając się Bożemu prawu -
Ty! wtedy znowu, drogę znając drugą,
Nie czekasz, się rozmówi gość z sługą,
Lecz za dom cały czuwasz niewidzialnie! -
Ty! - społeczeństwa stawszy się za-sługą -
Kryjesz znów światłość okrutną-realnie!

III

Niechże Ci będzieCześć", jak jest rzeczono:
Nie tylko kochaj, więc miej dla Rodziców
Układność wdzięku i mowę pieszczoną,
Lub przyrodzone uśmiechnięcie liców
(Które do łani ma też sarnię młode,
Z wymion jej pijąc, jako z dzbanu wodę);
Owszem - jak słowa nieodmienne stoją:
Będziesz czcił Ojca i czcił Matkę twoją!"