XVII. WIEŚ
I
O! wsi, biała atłasem kwiatów jabłoni
Jako oblubienica,
U zwierciadeł księżyca,
Wy-marzająca, coś, na ustroni
O jutrze tajemniczym,
O nieodgadnionym-niczym!...
II
Twoja przeszłość ?... to wczora;
A przyszłość ?... Ty nie łamiesz głową,
Zawsze u ciebie pora:
W-czasów królowo!...
lII
Zawsze Ty u siebie, jak umysł zdrów:
Czy w oliwnym kraju posuchy,
Czy w brzóz zieleni - złocie mchów -
Jak gajowe rozkoszna duchy.
- Tobie! zda się, iż wieków wydąża praca,
Jak trzoda jałówce błędnej,
Gdy ku tobie i sam pasterz nawraca
Tłum nie-oględny...
IV
Alić oto strach - milczkiem nadbiega blisko.
W górach, kędyś, prysnęły lody,
Stu chat zalane już ognisko:
Jeziorami - ogrody!
Brudne fale przez mur cmentarza
Przerzucają trumny ciężkiemi,
Pławią dęby wyrwane z ziemi...
Cisza - dwakroć przeraża.
V
Lecz o górnych tam!... kto? myślił lodach,
Modre przecierając szyby;
O czerwonych prędzej jagodach
Lub gdzie ? węźlą się grzyby –
.................................................
Ach!... czy nie ma już miejsca na świecie
Dla Niewinności ?
I kiedyż?... zapomną o Powiecie
Plagi ludzkości!