WALKA-POLSKA
[DO AGATONA GILLERA]
Wielmożny i Uprzejmy Panie!
Gdybym zapytał nie tylko wodzów i żołnierzy, ale nawet tak umiarkowanego polemistę i światłego pisarza jak Pan jesteś:
co to jest bitwa - a co walka?
co znaczy wojna?
- odebrałbym odpowiedź, że różni sobie różnie to tłumaczą - odpowiedź, która należy do historii-literatury, do historii opinii, ale nie do istoty pytania.
*
Dlatego to dziwi mię, skoro mi kto swoim osobistym „nie” zaprzecza w kwestiach podobnych, jakkolwiek takowe osobiste zaprzeczenie cenić i poważać umiem par les égards dus à la liberté personnelle.
Takie jedno nie to : mniej jeden (= —1).
*
Utrzymuję: że Polacy obecni, to jest od lat przeszło 100, umieją bić się - toczyć bitwy - ale nie umieją walczyć.
*
Uważam to za złe z tej przyczyny, iż wiem, co jest bitwa, i co jest walka.
Walka jest normalnym zadaniem Ludzkości; bitwa - nie! Owszem: celem jest zupełnie bitwę umorzyć przez doskonałe postawienie planu i prowadzenie walki.
Że to jest kapitalną prawdą, więc i w strategii toż samo: od lat przeszło 100 pono że marsze i rejterady doskonale prowadzone stanowią sławę wodzów!... Bitwy daleko mniej ważone są i prawie zawsze nie wiadomo (strategicznie), z której strony wygrane??
Że Polacy przeciwnie idą, bo wygrywają heroicznie prawie wszystkie bitwy, a przegrywają wojny, to pochodzi z tego, co i dowodzi zarazem: że bić się umieją, a nie umieją walczyć.
*
Rzeczy te są zakryte albo mało znane, albo nieprzyjemne dla ucha z tejże samej przyczyny - to jest z przyczyny braku charakterów w publicystyce polskiej, a przeto braku szczerej walki - braku tego, bez czego zwyciężyć nikt od wieków nie potrafi: to jest braku-wyznawstwa!
*
Sama pieśń Narodu woła:
„Przejdziem Wisłę - przejdziem Wartę: będziem (geograficznymi) Polakami...” -ale:
„Da nam przykład Bonaparte: Jak? zwyciężać mamy – –”
Kiedy kto w swojej Epopei Narodu sam wyśpiewuje, że dopiero nauczy go ktoś obcy, „jak zwyciężać?” - tedy naturalnie, że on z siebie wywieść tego nie umie.
*
Konstytucję więc da J. J. Rousseau, a zwyciężać nauczy Buonaparte, a Francja da żołd inwalidom za pierwsze powstanie-pokoleń - tak zaś postawiwszy kwestię prawodawczą, rycerską i finansową, istnie, że się walczyć nie umie.
*
„A - jakże działać inaczej ?...”- powie mi kto słodko i rzewnie.
*
Jak??... A toć pod Sadową któż wygrał? - jużci, że hułany-polskie-poznańskie odnieśli zwycięstwo nad hułanami-polskimi-galicyjskimi. I rżnęli się tam we wiele też miesięcy po powstaniu ostatnim Narodu!!!
Umieją więc bić-się, ale nie umieją walczyć.
Łączę wyrazy mojego głębokiego poważania.
Cyprian Norwid
1869
P.S. Co do walki na polu słowa: to postawiona jest tak, że żaden pisarz polski z prac swoich samodzielnie istnieć nie może.
W Epoce zeszłej Imperatorowa Katarzyna, a dziś Francja, daje miesięczny pieniądz pisarzom polskim wszystkim głównym - Mickiewicz, Bohdan, Goszczyński etc., etc. (mnie wyjąwszy, bo nie przyjąłbym).
Naród, któremu zapłacić musi kto inny jego własnych pracowników myśli, a któremu Język wydzierają z gardła, nie tylko że walczyć... ale godności czuć dostatecznie nie umie.
C. N (mam zwyczaj nie kłamać)