XLIV. COŚ
1
Z intencji rodzi się wszelki uczynek –
Ty! - będąc czynu-człowiekiem –
Gardzisz intencją ? - uwielb pojedynek
I głoś: żeś na równi z wiekiem!
2
Mniejsza - czy senat pobłądził? czy rynek?
Bo czyjakolwiek bądź wina,
Najlepszym sędzią - zawsze pojedynek:
Garść prochu - butelka wina!
3
Ani kłopoczmy się... cedr? czy barwinek?
Na grobie urośnie?... po co?...
Wszelaką trudność kończy pojedynek
(Zwłaszcza nie w Dziejach i nocą!).
4
W Azji częstokroć lichy Mandarynek,
Gdy okradł kasę, podpala -
Pożar się szerzy!... on wpada na rynek -
Wołają: „Miasto ocala!..."
Tak - hałas strzałów, tak - gorzałki kminek,
Kroków odmierzania żwawsze
Czynią - że, końcem końców, pojedynek
Jest to Coś... i o coś zawsze.