w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

CO SŁYCHAĆ?


CO POCZĄĆ?

HUMORESKA Z WSTĘPEM I EPILOGIEM


Pod stopy J. Wielmożnej Pani

ze wszystkimi prawami autorskimi

składam

N.


BOGOWIE I CZŁOWIEK

(za wstęp)


1


Dziś autorowie jak Bóg,

Dość jest, gdy tchną... wraz arcydzieło wstawa;

W skrzydlaty pęd sunie się ciężki pług,

Trud jest - jakoby zabawa!


2

Nie słońce już laurów rzuca cień,

Skłania go i wiatr życzliwy

Lat dwadzieścia sławy dając za dzień,

Za jeden dzień szczęśliwy!


3

I od Wirgilego kształtnych pień

Ludzkie jeszcze wieją natchnienia

(On dwadzieścia-lat pracy dał za dzień,

Za jeden dzień stworzenia!).*


* Wiadomo, Virgilius pisał swoje Epos lat dwadzieścia i po takowych spalić życzył rękopis.


CO SŁYCHAĆ?

Co słychać i co począć - te dwa zapytania

Mnie bywają dawane - czemu mnie? - o! dziwy.

Badać nie chcę i nie śmiem - raczej bez wahania

Dobieram styl jak można do treści właściwy,

I jeśli wiersza użyć zechcę, to z przyczyny

Prozaiczniejszej niźli wierszem gadaniny,

Czyniąc jak owy lekarz, wolny od pustoty,

Który zalecał tańczyć biorącym na poty.

- Wszystko albowiem Ludzkość wkrótce zużyteczni:

Będą ludzie dla wprawy w gimnastykę grzeczni;

Gdy kichnie kto, będzie to hasłem dla sąsiada,

Że Bursa słabo stoi i że renta spada,

Gdy zaś poprawi kołnierz, zrobią z tego wniosek,

wiele jest o cenie-bawełny pogłosek.

Jak się masz?” - stawką będzie, „bywaj zdrów!” - wykrętem;

Dziewice dawać będą Fijołki z procentem;

Arbuzy pójdą w górę; Kapusta czerwona

Złaje stulistną Różę, że nie oceniona!

I każe jej do Chwastów wdzięczyć się za płotem;

Niezapominkę zmięsza z błotem jak nicpotem;

Z Słonecznikiem (jakkolwiek osobą stateczną)

W ulotną zajdzie sprzeczkę, ale niebezpieczną,

Którą on zniesie, patrząc w niebo jak astronom;

Na Hijacynty z góry wpadnie jak ekonom,

I nie wstrzyma jej kuzyn Pasternak, ni Czosnek,

Z rozsądku sławny, lekkich nieprzyjaciel piosnek,

On! co jeszcze na puszczy, z Cebulą do spółki,

O mało nie zbuntował Mojżeszowe pułki,

Radząc, by lud w nim uznał rzecz nad wszystko starszę

I Faraonów sady polewał monarsze

Łzami swymi - - -


- - - to słychać! - a przy tym: że wczora

Śpiewała Patti - bardzo zmieniła się Kora...

I cztery zbrodnie na dzień dają do myślenia

Dramaturgom, jak nowe zrobić przedstawienia.


* * *


Powiadają, że piękne były inne wieki,

Gdy ogień święty wznosił się złotym filarem,

Gdy Rzym od Dziewic-białych wyglądał opieki,

Zasiadających w cyrku, jak Senat, z Cezarem.

Wtedy i drujd, i horda Litwy tajemnicza

Klęły swojego kozła pod grzechów ciężarem,

A czoła jej oświecał złoty płomień znicza!

Lecz z ogniem świętym stało się jak z niebios darem.

Po wiekach legendowych przyszły historyczne:

Boski ogień zaprzestał być dziejów skazówką

(Tanie natomiast mamy zapałki chemiczne,

Które ująwszy zręcznie, gdy obrócisz główką

I o obuwie potrzesz, wraz płomyk wybucha...

…………………………………………

A Turki palą fajkę z długiego cybucha).



CO POCZĄĆ?


Co począć?... nie tu, zaiste, że nie tu

Początek dzieła - głos odwieczny woła:

Pracować musisz!” - i nie z potem grzbietu,

Leczz potem CZOŁA”...

- Jak sobie zechcesz, bądź realny m-człekiem,

Nie zmienisz doli - każde twoje dzieło

Poza tem prawem stanie się kalekiem,

Choćby się z trudów herkulejskich wzięło.

- Cieśla najprostszy robiący toporem,

Gdyby on nie wiem jak był pracowity,

I gdyby cieśli tyryjskich był wzorem,

Jeżeli w łonie smutek ma ukryty

Lub trumnę ciosze, a dławi go żałość,

Łzy własne widząc w żelaza połysku,

Wyrobić musi pierw: umysłu stałość.

Sił bez niej, ciągu bez niej nie ma - nie ma zysku...


*

Realnych mistrzów wszystkich zbierz i nagle

Zapytaj, co jest pracy abecadłem?...

Zacząć od czego? gdy na skałę wpadłem,

Wiatr mnie przeciwny porozrywał żagle.

Rozpocząć mamże od dłoni mej potu,

Od potu ramion, gdy zbrakło narzędzi,

Otchłań dokoła i sam na krawędzi?

Zacznij!... by w głowie nie było zawrotu...

Więc znów jak pierwej odwieczny głos woła:

Musisz pracować z potem twego czoła!”


*

Tak, zniszczonemu rzeknij narodowi,

By się zbogacał tylko jak najprędzéj,

A złoto mając resztę postanowi,

Historii ustrój doda do pieniędzy.

Ucz go, by jednym krokiem się przerzucał

Z fatalnych jatek dziejów do warsztatów,

Nauczysz, by się tak śmiał, jak zasmucał,

I zbawisz ludzkość... lecz automatów!

- Będą tam, zamiast rozwoju i rzeczy,

Przemijające mody gorączkowe,

Po tej, co twierdzi, przyjdzie ta, co przeczy:

Warte obiedwie tyle, ile nowe!

W tym jednym wszystkie niestety zdradliwe,

Że każdej naprzód przewidzialna trwałość,

Przepadające w nic, a nieszczęśliwe!...

………………………………………….

Nie! z prac najpierwszą jest: umysłu-stałość.


DZIECIĘ I KRZYŻ

(za epilog)


I

- Ojcze mój! twa łódź

Wprost na most płynie,

Maszt uderzy... wróć...

Lub wszystko zginie...


II

Patrz, jaki stąd krzyż,

Krzyż niebezpieczny...

Maszt niesie się wzwyż,

Most mu poprzeczny...


III

- Synku! trwogi zbądź,

Znak to zbawienia!

Płyńmy, bądź co bądź...

Patrz, jak się zmienia:

Oto - wszerz i wzwyż

Wszystko toż samo.


*

- Gdzież podział się krzyż ?


*

- Stał się nam: bramą.


1876



SZCZĘŚLIWY


1

Do uczty gdy z gwarem siadano za stół,

Mnie jednemu zbrakło siedzenia -

Tłumaczy to Zwyczaj, bym za złe nie wziął,

Mówiąc: że taki traf ożenia...


2

Więc toast podniosłem, lecz stało się znów,

Że wlano mi ostatek wina

Co Zwyczaj wykłada jak fawor u wdów,

Lub że możesz mieć wkrótce syna...


3

Płynąłem za morze, skąd puścił ktoś wieść,

Że się okręt rozbił w podróży

Tłumaczeń stąd wiele, lecz spólna ich treść

Błogi i długi żywot wróży!


4

Sens z tego - że arcyprzewrotnym jest świat:

Bo gdy nie masz miejsca, to cię żenią,

A skoro pogrzebią, dodają sto lat,

A gdy zapominają - cenią!