XIX. STOLICA
1
O! ulico, ulico...
Miast, nad którymi krzyż;
Szyby twoje skrzą się i świecą
Jak źrenice kota, łowiąc mysz.
2
Przechodniów tłum, ożałobionych czarno
(W barwie stoików*),
Ale wydąża każdy, że aż parno
Wśród omijań i krzyków.
* Czarny kolor odzieży przejęli Chrześcijanie od stoików.
3
Ruchy dwa, i gesty dwa tylko:
Fabrykantów, ścigających coś z rozpaczą,
I pokwitowanych z prac, przed chwilką,
Co - tryumfem się raczą...
4
Konwulsje dwie, i dwa obrazy:
Zakupionego z góry nieba,
Lub - fabrycznej ekstazy
O - kęs chleba.
5
Idzie Arab, z kapłańskim ruszeniem głowy,
Wśród chmurnego promieniejąc tłoku;
Biały, jak statua z kości słoniowej:
Pojrzę nań... wytchnę oku!
6
Idzie pogrzeb, w ulice spływa boczne
Nie-pogwałconym krokiem;
W ślad mu pójdę, gestem wypocznę,
Wypocznę - okiem!...
7
Lub - nie patrząc na niedobliźnionych bliźnich lica,
Utonę myślą wzwyż:
Na lazurze balon się rozświéca;
W obłokach?... krzyż!