SŁÓWKO
Litwo! dlaczegóż Ty, a nie Warszawa,
Pieśń mą, podartą jak chorągiew starą,
Składasz? Czyż wszystka wieszczów Tobie sława
-Nawet i taka, co sławy jest marą... -
Dana jest z góry?...
Klucze lir Tobież zostawił Ten, który
Odszedł — a Ty mnie wołasz po imieniu
Z kąta... i cieniu...
Smutno!... widziałem - ledwo nie poganin
Z raną pod sercem leżący przy drodze
Konał, a przyszedł doń Samarytanin
Rycerz - i brata poznał po ostrodze
Zwisłej w strzemieniu...
Powieść przez wieki stara, przez dnie nowa,
Więc cóż Ci powiem, nieznajoma Pani?
Powiem, że obcy - swoi, swoi - nieznani...
-Witaj - bądź zdrowa.