SFINKS
Zamierzając mówić o sfinksie, jedynym w rodzaju sfinksów i najbezpośred-niej obchodzącym Słowian, dwa krótkie zeznania pierwej obowiązują mnie. Pierwsze dotyczące dzienników ilustrowanych, drugie określające przystępniej historię sfinksów w ogólności.
Sfinksa znalezionego w Siedmiogrodzie, w miasteczku Thorda 1847, podała była „Illustrierte Zeitung" 6 lutego 1847, wraz z odwzorem i wiadomością o takowym. Atoli upowszechnienie to stało się dziś ciekawością do odszukania na nowo obowiązującą, w sposób, iż jako oryginał brązowy z rumowisk siedmiogrodzkich wygrzebać przychodziło, tak odwzór i wiadomość o onymże ze śród druków i rycin odgrzebywać wypada po kilku latach. Przeznaczeniem albowiem pogłównym pism ilustrowanych jest upowszechniać to właśnie z archeologu i życia (a przeto i sztuki), czego litera pisana środkami sobie właściwymi uprzytomnić nie może.
Siedmiogrodzki sfinks w przednich łapach swoich trzyma ściętą głowę człowieka (czyli ofiary swojej). Ma on skrzydła, a obrzucony jest szatą, spiętą na piersiach agrafą w kształcie krzyża. Jest to brązowy mały odlew, na odłamie włóczni żelaznej jako insygnia utwierdzony i utwierdzalny. Towarzyszy pomnikowi temu, jedynemu w swoim rodzaju, a przeto z każdej miary obchodzącemu wszelką postaciową wiedzę, napis misterny: yme, yme ti oiepe seps ven.
Ten to napis, wedle uczonej rozprawy członka Towarzystwa Historycznego Regensburskiego (ratyzbońskiego), a archeologa hamburskiego, H. Bock, wyczytywany być winien od prawicy i dawać przeto słowa archa-iczno-łacińskie: Nev spes... etc.
Tłumaczenie, któremu stanowczo zaprzeczam, dlatego iż uczony Bock opiera takowy odwrót na technicznym przypuszczeniu, jakoby odlewając brąz i litery się z lewa w prawo odwróciły. Jest to pozór. Napisy bowiem greckie i może starołacińskie, te które od prawej do lewej czytają się, nie są z czasów odlewania brązu i używania żelaza; tudzież uczony Bock nie jest świadomym sztuki plastycznej, dopuszczając, że rzeźbiarz, który z łatwością robi do odlewów wszystko - tak od lewej do prawej, jak od prawej do lewej -tylko napisać nie umiał wyrazów i znaków ku odlewowi.
Inny uczony karlsburski tłumaczy napis po grecku, dopuszczając atoli skrócenia w oryginale, zapełnia takowe dwakroć większą liczbą zgłosek dowolnie przybranych. Metoda, zaiste, ścisłości wszelkiej pozbawiona.
Na koniec niemiecki badacz z Getchin zadawalnia publiczność swoją przez wytłumaczenie napisu staro-alemańskim językiem: Ima ima si di ehre verliehen, i zalicza posążek do misteriów chrześcijańsko-germańskich. Uczony ten, wedle mojego przekonania, arcy się omylił, idąc zapewne za znakiem krzyża w agrafie na piersiach sfinksa. Czyliżby on nie wiedział, że znak krzyża jeszcze w egipskich hieroglifach miejsce swe miewa? -a zwłaszcza znak krzyża zygzakowatego, znany w teoriach kapłańskich tysiące lat przed Zbawiciela ofiarą. Toż i w pismach chińskich jest krzyż. Ima, według tego uczonego, ma oznaczać Irmin, na mocy decyzji Towarzystwa Historycznego.
Słowianofil z Paryża, lubo niewyraźnie, wpada jednak na brzmienia słowiańskie w napisie, ale ostatecznie i on po grecku takowy wykłada, zaś urzędowy tłumacz austriacki w Galicji podobno iż najliteralniej napis wyczytuje tymi słowy, nieco zbyt dowolnie uspółcześnionymi: Ćma to, ćma, co ciebie zabiła, czyli: „dla ciemnoty, iż nie odgadnąłeś tajemnicy, zostałeś zabitym". Atoli w tym bystrym, co do odgadnienia języka, spostrzeżeniu pominięte są względy archeologijne.
Poprzedzam teraz tłumaczeme moje ogólną wiadomością o sfinksach.
Sfinks jest znamieniem inicjacji. Inicjacje musiały nieodzownie być kastowymi, albowiem wybór i szczegół dopuszczały; atoli w praktyce swój ogólny i powszechny miały one warunek zbliżania się do prawdy przez akt wewnętrzny ducha poczuwającego się, przez to, co skromnością, co uznaniem zwie się później, a co wszelako na początku [bez] otrwożenia i strachu nie działo się.
Największy ze znanych sfinks przy piramidzie drugiej (2) Gizeh początek swój bierze podobno z najpierwotniejszych inicjacji. Była to skała mająca podobieństwo potworu czyhającego i legendami wyszczególniona.
Sformowane teorie inicjacji postaciowały w sfinksie najstarszy kształt literacki, jaki znamy, to jest zagadkę. Był przeto sfinks pieczęcią bogini mądrości, Neith, Neith-Isis, tej, która następnie nocne swoje wielkie święto lamp i latarni miała w Sais, pod napisem: „Jam jest, co było, co jest i co będzie, i nikt nie podjął zasłony, która mnie ocienia."
Z koloniami Kadmusowymi przeszły inicjacje do Grecji, wprowadzając konstytucję nową na miejsce prostego marsowego heroizmu, tak iż smok, z którym walczył Mars, został przez Kadmusa zabity... Rozgniewany Mars, że nie miał z czym wiecznie się ucierać, pozostawił miejsce narodzeniu się sfinksa. Ten, zwłaszcza pomiędzy pasterzami beoclrimi, ludźmi prostej wiary i (nazywanej przez Attyków) głupoty, wielkie czynił wrażenie i powoływał ofiary na skale pod Tebami, w miejscu ciasnego przejścia (to jest, gdzie pojedynczo indywiduum przechodzi) zadając powołanym zagadki. A który na takowe nie odpowiadał, dostawał szału samobójstwa i strącał się wirem do przepaści.
Ta jest straszna sfinksa historia i dlatego to u Greków ma on dziewicy egipskiej profil, oczy i usta, lubo że co u Egipcjan było zaklęciem, to u Greka bywało natchnieniem, zapałem i polotem, a przeto egipski sfinks u Greków dostał olimpijskie skrzydła.
Z tej tedy objaśniającej uwagi, że sfinks siedmiogrodzki ma skrzydła, wypada naprzód to, że do południowych osad słowiańskich przyszedł on z Grecji. Sfinks ów słowiański okrytym jest nadto szatą, bo posągowanie ludów północnych wyszczególnia się zawsze względem starożytnego świata okryciami nagości, jak to np. posągi Daków i Getów przedstawiają. Greckim zaś istotnie - ani właściwie beockim - nie jest on bynajmniej, i zupełnie to uczonym powyżej cytowanym zaprzeczam, albowiem kapitalnie sprzeciwia się temu głowa ścięta w przednich sfinksa siedmiogrodzkiego łapach trzymana. Sfinks grecki pod Tebami nie ścinał głów, lecz duchem strącał w przepaść zrozpaczonych samobójców, którzy po sobie śladu nie zostawiali. Przysądzenie wiec tego utworu dogmatycznie jest bezzasadne.
Sfinks ten siedmiogrodzki utwierdzonym był na krótkiej żelaznej włóczni i noszonym w obchody święte przed chórami czyli - jak dziś mówią -procesjami, to jest w czas teorii i uroczystości ogólnej.
Napis zaś wedle mojego tłumaczenia brzmi jak następuje: Yme! yme! Tioiepe, sep, swens; czyli, uspółcześniając pierwiastki języka, tłumaczy się te słowa tak, jak je wyżej dzielę: „Imiej! imiej! Teorii czar święty", czyli, nadając ton temuż tłumaczeniu: „Znaj! znaj! Teorii (vel obrządku) serio święte."
Że p jest r, byłoby elementarną rzeczą dodawać. Podzielam zupełnie zdanie południowych Słowian, których badacze dają wieść o pisaniach pierwo-słowiańskich na sposób grecko-latyński, tymiż głoskami i ich składem.
„Imiej", „pomnij", „uznaj" jest tu powtórzeniem, naciskiem wyrażonym wedle najstarszej formy pisarskiej i brzmi jakoby: „Poznajże! Teraz poznaj i zadrżyj!" etc. „Znaj" znaczy zarazem „przeraź się!"
Słowem napis ten brzmi: „Poznaj teorii serio święte."
Wnioskować poważyłbym się, iż to jest wiersz pierwszy jakowegoś zaginionego psalmu obrzędowego pierwotnej południowych Słowian religii i inicjacji.