w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

XLIII. PURYTANIZM

(Z LISTU DO M. S.)

Na purytanizm, jak na rzecz obrzydłą,
Czemu ? się gniewam (pytasz). Primo: wcale
Że się nie gniewam na najczystsze mydło,
Którego pianę, to jest: wartość, chwalę -
Pozwól mi tylko gęsim skreślić piórem
(Które pluskało się przez żywot cały),
Że mydło - nie jest rzeziebnym marmurem;

Dobre na bańki, nie - na ideały!

*

Zaś - ideały wryte jak czyny,

Cokolwiek o nich trzyma gmin obecny,

Robiąc swych wielkich mężów z stearyny.*

(Sposób dość tani, ale bardziej nie-cny.)
*

Słowem - że w mydło wierzę niezachwianie,
Lecz gdyby kto chciał, abym przez to samo
Wziął się do pracy: stawić z nim mieszkanie
Bogów, gościnne tryumfalną bramą,

Z tak niesłychanie przeczystej materii,

Jak purytanizm, to... zrobiłbym może

Nie kościół, ale - utrapienie Boże,

Alabastrowe jak śniegi w Syberii!

Popiersia sławnych mężów odlewają dziś z czyszczonego łoju, zwanego stearyną.


*

I - byłbym biały, jak owa dziewica

Biała, w szelestnej sukni atłasowej,

Mająca perły i jaśmin u lica,

Bez przyganienia od stopy do głowy.

Lecz - skąd? te perły... dla niej tajemnica

(Bo jest niewinną, i o tym - ni mowy!),

Pokąd się perły nie rozpłaczą gradem,

Pozostawując cierniowy dyjadem.

*

Ergo: uważam za istne prawidło
(W którego kole się zaklętym kręcę),

Że marmur - marmur, zaś mydło jest mydło,

Że -robić z mydła, to - umywać ręce!

*

Lubo - gdy wspomnę praczki polskie, które
Ponad stawami coś klepią, jak chmurę
Ociężałego wilgocią i mrokiem -
poprawują fartucha pod bokiem
I amazonne ręce swoje błocą...
(Z czego ktoś piękny zrobiłby obrazek,
Ile że stawy te się słońcem złocą) -
Dwakroć oceniam MYDŁA - WYNALAZEK!

[1865]