AKT I
SCENA PIERWSZA
Ulica w Rzymie
Flavius, Marullus - tłum pospólstwa
FLAVIUS
Z drogi! włóczęgi... z drogi... do roboty!
Czy to dziś święty-dzień ? co wam się stało ?
Że czas trwonicie drogi na pustoty,
Zrzuciwszy piętna cechujące ciało
Rzemiosłem - wraz mi odpowiadaj, kto ty ?...
PIERWSZY OBYWATEL
Ja? panie... jestem szewc...
MARULLUS
Szewc?... a twe kopyto
I fartuch... suknię-ś przeniósł znakomitą...
Ty zaś?...
DRUGI OBYWATEL
Z artystą robiąc porównanie,
Partaczem byłbym - jak, widzę, chcesz, panie.
MARULLUS
Wszelako... czymże handlujesz? mów prościéj...
DRUGI OBYWATEL
Sumienny! śliczny handel!... ja zasady
Odmieniam, gdy się skrzywią od starości...
MARULLUS
Co? jaki handel? trutniu! - mów bez zdrady...
DRUGI OBYWATEL
Z zasad, tak słusznych, nie racz na mnie godzić,
Panie - jak-kolwiek, gdybyś miał z nich schodzić,
Z-reperowałbym...
MARULLUS
Mnie?... dowcipnisiu płaski?...
[DRUGI OBYWATEL]
Raczej - obuwie...
[MARULLUS]
Jesteś więc latacz ?
DRUGI OBYWATEL
Tak - i przeto mówię,
Że żyję z próżni i z braku, nie z zysków,
Ani z nadmiaru w handlu i z ucisków,
Lecz czysto, z samej przestrzeni... niewinnie...
Owszem, częstokroć trzewik skołatany
Wiekiem, częstokroć chodak bez nadziei
Ratuję, krzepię, wspieram dobroczynnie.
- W kwestiach tych doktor jestem zawołany,
Tak iż wielekroć człek w szczęsnej kolei
Na dziele moich rąk bywa zdybany.
FLAVIUS
Lecz czemu swej się nie trzymasz praktyki,
Przenosząc wodzem być tej błędnej kliki?...
DRUGI OBYWATEL
To - tylko, żeby z-użyła trzewiki...
(Przeto iż jestem wyłącznie-łataczem.)
Jakkolwiek wyższą też przyczynę mamy,
Albowiem z wjazdu Cezara się raczém,
Którego widzieć wyszliśmy do bramy.
MARULLUS
Jest się czym raczyć!... zapewne lenniki,
Łupy, haracze, ludy wiedzie thimne,
A króle lecą przy bokach kwadryki...
O! słupy... więcej - głazy bezrozumne,
Kamienne serca, rzymscy-barbarzyńcy,
Czy Pompejusza imię, dobroczyńcy,
Pomnicie?... Skoro tyle, tyle razy,
Czepialiście się na budynków głazy,
Na wieże, w okna, na dachów załomy,
Z dziećmi na rękach, jak żyjące domy
Piętrząc się, całe dnie stojąc, bywało,
By cząstkę płaszcza zoczyć się udało,
Gdy wielki wchadzał Pompejusz - a skoro
Wóz zabłysł, takie mu okrzyki brzmiały,
Że Tyber na dnie, skąd wody nie biorą,
Odbrzmiewał - groty falom wtórowały.
I dziś - ciż sami, co robić tu chcecie ?
W świątecznych szatach, co tu chcecie robić?
Czy kwiaty rzucać przyszliście, czy śmiecie
Temu, co raczył Pompejusza pobić?...
Precz z oczu!... dalej! do domów... do domów...
Na klęczki!... modły śląc do Pana gromów,
By wstrzymał takiej karę niewdzięczności...
FLAVIUS
Tak, tak, do domów, zacni współ-ziomkowie,
I na pokutę onych waszych złości
Niech każdy między swoimi rozpowie,
By szli nad Tybrem usiąść, płakać póty,
Póki nie wstanie z brzegów swych wyzuty...
Lud wychodzi.
Patrz, o! Marullu, jak te podłe duchy
We własnych sumień okułem łańcuchy...
Ty - tędy idziesz ku Kapitolowi?...
Ja - owdzie - - wieńce obrywaj po drodze.
MARULLUS
Nie pomnisz święta Luperkal - kto to wié,
Czyli się godzi?...
FLAVIUS
O świętej tu nie mowa trwodze,
Mówię-ć: trofea zrzucaj Juliuszowe;
Tymczasem ja stąd do dom pognam tłumy,
Ty, co-byś spotkał, również pędź na głowę.
Piór kilka zbędzie z Cezarowej dumy
I da mu polot na przyjętą skalę
Niż-by nad ludzki wzrok powionął skrzydłem,
Współczesność minął, ni dbał o nią wcale,
I stał się więcej czymś niż my - straszydłem!
1855, czerwca, w ogrodzie na me du Rocher
AKT III
SCENA DRUGA
Brutus, Kassius i tłum obywateli rzymskich.
OBYWATELE
O sprawozdanie lud po dwakroć woła!!...
BRUTUS
Za mną więc, bracia, i rzecz niech zagaję,
Kassius przemówi do drugiego koła,
Kto mnie chce słyszeć, ze mną niech przestaje,
Kto chce Kassiusa, za nim niech pośpiesza.
Publicznie ma być oświecona rzesza
W tym, co się śmierci Cezara dotyczę...
PIERWSZY OBYWATEL
Ja na Brutusa jak na siebie liczę...
DRUGI OBYWATEL
Ja chcę Kassiusa słyszeć sprawozdanie,
A potem sądzić rzecz przez porówanie...
sius wychodzi ze swoimi, Brutus wstępuje na rostrum
TRZECI OBYWATEL
Ciszej! szlachetny Brutus na wystawie.
BRUTUS
z rostrów
Do końca mówić dajcie mi - Rzymianie,
Rodacy - bracia - w mojej mówić sprawie:
Ciszy zaś strzeżcie, by słyszeć dokładnie,
Na honor wierząc mi i jak ja prawie
Ceniąc go, wiara by spoczęła snadnie.
W mądrości własnej śledźcie rzecz najbystrzéj,
Panując zmysłom, by sąd był tym czystszy.
Gdyby się znalazł wpośród tego koła
Przyjaciel jaki Cezara - ja jemu
Rzekłbym, iż Brutus dotrzyma mu czoła -
Ten zaś - przypuszczam - gdyby spytał: „Czemu
Powstał więc Brutus przeciw Cezarowi ?"
Oto odpowiedź: nie, iż źle mu życzył,
Ale iż życzył serdeczniej Rzymowi...
Cóż lepiej ?... Cezar by dnie dłuższe liczył
Wśród niewolników? czy, że wolni dłużej ?...
Ile mię kochał... płaczę - ile słynny,
Cieszę się - cześć mu niech i moja służy,
Ile był mężny... lecz ile zuchwały,
Miecz mój... Zabiłem. - Łzy mam dla uczucia,
Radość dla szczęścia, powolność dla chwały
I grób dla pychy...
...Kto woli okucia,
Niech głos podniesie, iżem go obraził;
Kto Rzymianinem zwać się już nie zdoła,
Niech głos podniesie, żem mu imię skaził,
Kto już Ojczyzny nie kocha... niech woła,
Żem go obraził...
Któż - więc się odzywa?...
Czekam...
OBYWATELE
...Nie - Brutus! - nikt ci nie przerywa...
Chwila gwaru obywateli razem wołających między sobą.
BRUTUS
Nikt nie obrażon - pokój zobopólny;
Brutus nie począł przeciw Cezarowi
Więcej, niż stając oto wam powolny -
Cześć odmierzono, ile jej należy;
Do zła - i jednej nie dodano kreski:
Skarane śmiercią.
Marek-Antoniusz i inni - wchodzą, prowadząc zwłoki Juliusza Cezara.
BRUTUS
...Oto - jego ciało
Marek Antoniusz właśnie wiedzie z chwałą
(Jakkolwiek śmierci samej nie był bliski)
Z obchodu miejsce zabierając w rzeczy...
Spadek - któremu nikt z was nie zaprzeczy!...
Kończę więc - mnie już za nagrodę całą
Miecz ten - tym mieczem najdroższego w Rzymie
Zabiwszy, własne mu poddaję imię,
Gdyby Ojczyźnie tak się podobało!!...
WSZYSCY OBYWATELE
Niech żyje Brutus, niech nam żyje wiecznie!
PIERWSZY OBYWATEL
W tryumfie trzeba odnieść go do domu...
DRUGI OBYWATEL
Niech ma statuę wśród dziadów
!TRZECI OBYWATEL
Koniecznie
Trza go obwołać Cezarem!...
CZWARTY OBYWATEL
Nikomu
Nie dano tyle mieć Cezara w sobie
W najlepszy sposób.
PIERWSZY OBYWATEL
...Porwijmyż go sobie,
Uprowadzając z pompą narodową...
BRUTUS
Obywatele!...
DRUGI OBYWATEL
...Brutus wyrzekł słowo.
PIERWSZY OBYWATEL
Hej - cicho!...
BRUTUS
...zacni współ-obywatele!
Pozwólcie, abym sam powrócił do dom:
Cezara raczej uczcijcie wspomnieniem
I Antoniusza dajcie cześć zachodom,
Który ma z naszym głosić przyzwoleniem
Zmarłego chwałę...
Was, przez miłość moją,
Błagam - niech wszyscy do końca dostoją -
Ja jeden wyjdę...
Brutus wychodzi.
PIERWSZY OBYWATEL
...Czekać folgę dajmy
Mówieniu Marka...
TRZECI OBYWATEL
...Zaczynaj - słuchamy -
Wstąpże na rostra, o! Antonio słynny...
ANTONIUSZ
...W imię Brutusa, czuję się powinny...
CZWARTY OBYWATEL
Co on śmie mówić o Brutusie?...
TRZECI OBYWATEL
.Rzecze,
Iż przezeń czuje się zobowiązany
Dla nas.
CZWARTY OBYWATEL
...O ile Brutus wzmiankowany,
Nie słucham - ale z góry jemu przeczę...
PIERWSZY OBYWATEL
Cezar był tyran...
TRZECI OBYWATEL
...Wielceśmy szczęśliwi,
Że tyran umarł i że wolni żywi!...
DRUGI OBYWATEL
Cyt - posłuchajmy, jak go Marek chwali..
ANTONIUSZ
Rzymianie mili...
OBYWATELE
...Uciszcie się... daléj...
ANTONIUSZ
mówiąc dalej
Bracia Rzymianie! dajcie mówić, proszę,
Ile że grzebać chcę, nie sławę głoszę:
Złe - zwykło ludzi przeżywać; inaczéj
Dobre - to zwykle nie opuszcza trumny -
Tak jest z Cezarem... Brutus głosić raczy
(Przezacny Brutus), iż Cezar był dumny.
Gdyby to było ? - byłaby to zdrada
Ciężka, i ciężki cios na nią upada.
- Tu (przez Brutusa miłość, tudzież owych
Nie mniej przezacnych imion narodowych,
Albowiem Brutus zacny jest wszechstronnie)
Cezara mam też wzmiankować pozgonnie.
Był on mi niegdyś wiernym przyjacielem...
A lubo Brutus dumę jego głosi,
Z tym zacnym mówcą zdanie nasze dziełem,
Ile iż cieniu nawet zła nie znosi.
Zmarły - prowincji zwojowawszy wiele,
Obrócił haracz na publiczne cele.
Byłaż to pycha?... Gdy biedni jęczeli,
Łzy ronił... Wspomnieć by tu należało,
Iż pycha zwykła rozrzewniać się mało,
Lecz Brutus mniema, iż ta była celem,
A Brutus zacnym jest obywatelem.
Na własne oczy zresztą widzieliście,
Iż mu królewską po trzykroć koronę
Podałem w dzień ów, gdy było święcone
Święto Luperkal - wzgardził oczywiście,
Po trzykroć w inną poglądając stronę.
Lecz zacny Brutus, przenikłszy te rzeczy,
Mniema, iż pychę Cezar miał na pieczy -
Mniemaniem przeto zostawiam mniemanie,
A utwierdzone głoszę przekonanie.
Wy - wszyscy - nie mniej czciliście Juliusza,
Czemuż nie płakać, gdy serce się wzrusza ?
O! sądzie!... zwierzę mniej pod świata czarem,
Niż rozum ludzki...
...tu... dajcie mi chwilę...
Serce me w trumnę poszło za Cezarem
I czekać muszę, aż się wróci w sile...
PIERWSZY OBYWATEL
Zda się, iż wiele gruntu w tym, co mówi.
DRUGI OBYWATEL
Spojrzawszy prosto - Cezar był niewinny...
TRZECI OBYWATEL
Jakoś... koledzy... lękam się, by inny,
Pyszniejszym nie był...
CZWARTY OBYWATEL
...To przecie stanowi
Coś... że trzy razy pogardził koroną...
Skądże u licha pychę wymyślono?...
PIERWSZY OBYWATEL
Jeśli tak stoi... ktoś zapłaci pono...
DRUGI OBYWATEL
Poczciwe serce - patrz no w oczy jego,
Jak rozpalona stal od płaczu skrawe... *
TRZECI OBYWATEL
Nie ma,„jak Marek Antoniusz, równego!...
CZWARTY OBYWATEL
Ciszej!... na nowo mówi... wszedł na ławę...
ANTONIUSZ
Tak - wczora jeszcze na sam głos Cezara
Świat drżał - a dzisiaj... leży oto... mara...
I nie znam człeka najniższego z rzeszy,
Który uczciwość wyrządzić mu śpieszy!
O! męże - gdybym rozszerzył się dłużéj,
Tak, jak sam przedmiot ku wzruszeniu służy,
Minąć bym nie mógł, ale bym obraził
Brutusa - Kassius źle by się wyraził...
Męże, o których któż wątpi zacności? -
Więc nie potrącę żywych... lecz te kości...
I serca wasze... i głąb mego łona
Prędzej... niż owe dwa wielkie imiona.
Lecz oto pismo z Cezara pieczęcią,
W mieszkaniu jego wzięte opuszczonym,
Pismo - z ostatnią umarłego chęcią
A rozkazaniem przedśmiertnie skreślonym.
To - dość przeczytać (acz czytać nie mogę,
Wybaczcie), dość jest pismem, mówię, onym
Rozjaśnić oczy na najprostszą drogę,
A tłumy przyszłyby całować rany,
W krwi utknąć chustkę, lub włos rozsypany
Jako pamiątkę brać i przekazywać
Dzieciom swych dzieci...
CZWARTY OBYWATEL
...Nie chciejcie przerywać!
O! Ant oniuszu - czytaj...
OBYWATELE
...Cezarowę
Ostatnią wolę - pismo przedzgonowe!
ANTONIUSZ
Uspokójcie się, o! Rzymianie mili,
Jam nie powinien czytać go w tej chwili,
Bo lepiej stokroć, lepiej tysiąc razy
Nie czuć, iak kochał...
...nie jesteście głazy,
Serc granitowych nie macie, lecz człecze;
Więc gdyby przyszło znać, co pismo rzecze,
Żal mógłby w rozpacz ponurzyć was wściekłą.
Przedmiot niech lepiej zostanie niejasnym,
Przemilczyć lepiej o dziedzictwie własnym,
W zgodzie... bo dalej cóż?... gdy się już rzekło...
CZWARTY OBYWATEL
Czytaj! - testament Cezara niech znamy,
Masz obowiązek czytać go - słuchamy...
ANTONIUSZ
Przestańcież, proszę - na chwilę - na chwilę -
Ile że-m wspomniał rzecz, w której się mylę,
Przechodząc zakres zacnych mężów onych,
Co swymi dagi* pierś Cezara zbodli:
Lękam się - nie chcę mnożyć obrażonych!...
CZWARTY OBYWATEL
Ci zacni męże zdrajcy są i podli!...Doga – krótki miecz rzymski
OBYWATELE
Pismo! testament!
DRUGI OBYWATEL
...Cezarową wolę
Ostatnią czytaj... to byli zbrodniarze
Nikczemni...
ANTONIUSZ
...Czytać-że przemoc mi każe?
Jako?... w stosowne raczcie więc półkole
Przy trumnie stanąć, abym zszedł i przecie
Wskazał wam źródło testamentu - chcecie ?
OBYWATELE
...Schodź na dół!...
DRUGI OBYWATEL
Zstępuj!...
Antoniusz zstępuje z rostrów.
TRZECI OBYWATEL
...To jest nasza wola!...
CZWARTY OBYWATEL
Nie wypuszczajmyż go więcej z półkola.
PIERWSZY OBYWATEL
Od trumny na bok!... na stronę od ciała!...
DRUGI OBYWATEL
Górą Antoniusz!... szlachetnemu chwała
Antoniuszowi!...
ANTONIUSZ
...Tłum się na mnie wali,
Ustąpcież nieco...
OBYWATELE
...W tył! ustąp się!... daléj!...
ANTONIUSZ
Jeśli łzy macie ? - tu one wycieką -
Płaszcz ten - och! znany blisko i daleko -
Pomnę, gdy Cezar po raz pierwszy wdziewał.
Było to wieczór, latem. - Nerwów szyki
Pobito właśnie i sztandar powiewał
Nad namiotami...
Antoniusz płaszcz rozwija
...Patrzcie... tu... ta szrama...
To jest Kassiusa cięcie... takaż sama,
Dalej, od sztychu zawistnego Kaski,
A ówdzie jeszcze Brutus ukochany
Pchnął - lecz wyścigła krew mieczowe blaski
I za ciągnącym żelazo szła z rany,
Jakoby dotknąć idąca zbrojnego,
Pytając: „Tyżeś? o Brutus!" - bo-ć wiecie,
Iż Cezar kochał go nad wszystko w świecie.
(Nemesis! i ty przyjaźń znałaś jego!)
To pchnięcie - więcej niż ciało i kości
Przebiło: pchnięcie bowiem niewdzięczności
Zwycięża prędzej i obala ducha,
Niż katowskiego prosty cios obucha...
Jakoż - dopiero serce wielkie pękło,
Płaszcz się na czoło szlachetne zatoczył,
A w Pompejusza posągu coś jękło,
Gdy stopy jego potok krwi obroczył.
I - był to taki upadek - mężowie! -
W którym, kto żywy, legł - a zdrada w sile
Stała, świst mieczów dając za wezgłowie.
Płaczecie-ż teraz?... i łez drogich tyle
Spływa... lecz na cóż?... na widok tej szaty
Wiotkiej - gdy owdzie ciało rwane w szmaty...
PIERWSZY OBYWATEL
Widoku straszny!...
DRUGI OBYWATEL
Szlachetny Cezarze!...
TRZECI OBYWATEL
Dzień potępiony...
CZWARTY OBYWATEL
Podstępni zbrodniarze!...
PIERWSZY OBYWATEL
O! jakże krwawy widok...
DRUGI OBYWATEL
Zemsty!... broni!...
Żelaza - ognia - nie ujdą w pogoni -
ANTONIUSZ
Obywatele - dość...
PIERWSZY OBYWATEL
Antoniusz woła:
Czekajcie...
DRUGI OBYWATEL
...Za nim - z nim - żyć - umrzeć - zgoła,
Co zechce...
ANTONIUSZ
.. .Bracia - drodzy przyjaciele,
Nie ja wam krwawe wykreśliłem cele,
Nie ja, zaiste... Wyżsi i szanowni
Męże, że sprawcy są i że wymowni,
Wyłuszczą lepiej... ja tu nie przybywam
Mącić, ni uczuć waszych nadużywam,
Bo-m nie orator na Brutusa miarę,
Owszem, jak wiecie, człowiek dobroduszny,
Lubiący głosić przyjaźń oto starę,
Prosty - i sercu jedynie posłuszny...
Nie mam ja bowiem ani genijuszu,
Ni słów i mocy ich, ni wysłowienia,
Ni trafnej akcji, ni to animuszu -
Rzeczy niezbędnych do krwi poruszenia.
Uczucie jeno wyrażam - nie głoszę
O tym, co sami z siebie wiecie lepiéj,
Cezara rany wskazuję i proszę,
Mówiąc: niech waszych warg głos się rozlepi...
Mówcie wy za mnie-lecz gdybym, odwrotnie,
Ja był Brutusem, on - Marek-Antoni,
Każda z ran owych lśniłaby stokrotnie
Jaśniej i w chór by zajękły: „Do broni!"
Tak - że i głazy wstałyby ochotnie...
…...........................................................
(Tu następują uniesienia obywateli, kilka słów Antoniusza o sensie testamentu Juliuszowego, i nareszcie zakończony jest obraz sceny przez gońca, który donosi, iż Oktawiusz i Lepidus żywi, zdrowi i zbrojni stanęli w domu Cezara. Nie mając na celu więcej nad okazanie dwóch momentów: najniższego i najwyższego-dialogowania u Szekspira w tej tragedii, nie zapuszczamy się w nieproporcjonalnie długi do pierwszego wyjątku przekład.)
1855 roku, w czerwcu