w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

[PIERWSZY LIST, CO MNIE DOSZEDŁ Z EUROPY]

New-York, United States of America
10 kwietnia 1853

Pierwszy list, co mnie doszedł z Europy,
Jest ten od Ciebie, Pani - piszę miarą,
Jak człowiek w wielkiej samotności, który
Muzyką sobie nieuczoną wtórzy,
I to mu zamiast towarzystwa służy.
Musiałem rzucić się za ten Ocean,
Nie abym szukał Ameryki - ale
Ażebym nie był tam... O! wierz mi, Pani,
Że dla zabawki nie szuka się grobu
10 Na półokręgu przeciwległym globu.

I... dotąd, dotąd skorzystałem tylko
Z tego, co podróż daje dwumiesięczna
Przez te obszary, zaprawdę, straszliwe.
Straszliwe, mówię, dla płynących w sposób,
Jaki dla takich jak ja przystał osób.

Dnie były głodu, pragnienia i inne,
Dnie moru, dzieci konały niewinne
Dla mleka matek, które niewczas psowa.
Widziałem także okręta rozbite
20 I twarze majtków wątpiących o naszym;
Widziałem marność ludzką tak, jak nigdy!


Ale - bez kłamstwa - ale w prawdzie nagiej;

Ale widziałem ludzi, choć tak marnych;

Ale widziałem naiwność-nicości

Bez dekoracji cnót, wiary, mądrości.

Kto na tej lichej łupinie dał komu

Lepszego chleba złamek lubjak się masz",

To był odłamek chleba lubjak się masz".

Zaiste, warto zbiec trzecią część świata,

Aby się taką uraczyć rzadkością!

Jeśli przyjemnie Pani pisać czasem,

To proszę - dotąd nikt nie pisał do mnie,

Okrom tych kilku słów, co mam od Pani.

Proszę mi pisać o bracie i sobie,

O rzeczach, które Pani najbliżej,

O jakich drobnych rzeczach - albo o tym,

Co się podoba Pani - wszystko dobrze,

Cokolwiek piszesz Pani - Pani jesteś

Dobra - a owoc jest tak, jako drzewo.

Co do mnie, rzecz jest inna: ja to jestem

Na świecie jako w trupie doskonałej

Nad-kompletowy aktor - jeśli kiedy

Czyje mi zrobi miejsce zaziębienie,

To dobrze - albo jeśli kochanek się spóźni,

Lub duch nie na czas włos sobie rozwieje,

Lub piorun winien uderzyć przechodnia...

To - już moje w dramie specjalności!

- to zabawne historie... dla gości.

A - nie myśl, Pani, abym żółcią pisał.

O! nie... żałuję tylko, że być może,

nawet grobu mego mieć nie będę

Tak, jak prosiłem o to mych przyjaciół.

Lecz cóż ? - cóż kiedy brakło mi na świecie

W słowach?... Na wszystko czekałem dopóty,

pękło serce jak organ zepsuty.

To - któż wie?... - również będzie z grobem moim...

*

O! Boże... jeden, który JESTEŚ - Boże, Ja także jestem...

...choć jestem przez Ciebie.

*

A Wy ? o! moi wy nieprzyjaciele,

Którzy, począwszy od pełności serca,

do ziarn piasku pod stopami mymi...

Wszystko mi wzięliście, mówiąc: „Nie słyszy

Nie wie - nie widzi - nie zna..." Wam ja, z góry

Samego siebie ruin, mówię tylko,

Że z głębi serca błogosławić chciałbym

Chciałbym... to tyle mogę... resztę nie ja,

Bo ja tam kończę się, gdzie możność moja.