w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

OBJAŚNIENIA ŻĄDANE [Z POWODU WIERSZA «DO L. K.»]



Po wszystkie czasy dwie pieśni na świecie się tym rozlegały-i trwają. Jedna jest Natury głosem, druga - dziejów człowieka.

Wiosna jest jakoby rytmem tej pieśni pierwszej: ona dzieli na periody i uwyraźnia. Pieśń ta, czy człowiek chce albo nie chce, istnieć będzie, bo natchniona jest samym przyrodzenia praw porządkiem. Od słowika począ­wszy do najmniej wdzięcznego tworu, wszystkie, jako organy bez-ich-wied-nym gwałtem naciśnięte, uczestniczyć muszą w pieśni onej.

Zaleta tu jest mała tych organów i tych pojedynczych fletni organy skła­dających, albowiem śpiewać one muszą... i dla tegoż samego pieśń ta tak niezrównanie piękna i Boska jest, tak mało w niej istota pojedyncza wol­nym umysłem swoim czyniw sposób, że nierozwinięcie się po­jedynczego głosu i świadomości jego jest zarazem przyczyną pełności pieśni...

Tak przeto znakomicie piękna i niezrównana w swej całości pieśń-Na-tury ma przecież swą grzeszną i ułomną stronę - stronę konieczną. I to jest pieśń jedna - -



A druga pieśń, o której wszystkie wieki świata tego dziejów wiedzą, jest pieśń Historii.

Ta przeciwną pierwszej ma zaletę, albowiem tu świadomość tylko każ­dego pojedynczego jej organu, a nie prawem przyrodzona pełność, zaletą

jest. Historię izraelskiego ludu zawsze poznałbym z dala, że jest ludu Bożego dziejami - poznałbym z dala po tym, że to jest historia ty­pów!...

Gedeon nic nie ma, trąbę tylko, ale wystarczyło mu w nią uderzyć, aby trzydzieści dwa tysiące męża stanęło. Ten zastęp jeszcze wydaje mu się za wielki i do dziesięciu tysięcy zmniejsza go - potem i tysięcy dzie­sięć wydaje mu się być za wielką liczbą... człowiekowi-wodzowi, który nie naturalną jaką energią, z przyrodzenia pędu swojego szukającą, ale po-nad-naturalnym obowiązku pojęciem wojuje.

Zmniejsza przeto wojsko swe do liczby trzechset. A potem jeszcze one trzechset rozbraja zupełnie i daje im tylko pochodnie w ręce ich, i rogi myśliwskie, i trąby...

Potem - zwycięża.



III


Jako więc pieśń energii naturalnych i przyrodzenie koniecznych obejma wszystkość, tak pełną jak świat staje się, ale świadomości o sobie pozba­wiona jest i tyle piękna, co bezwiedna - tak znowu ta druga pieśń, w historii przepracowywająca się, owszem, do najtrzeźwiejszego, myślę, dąży przeświadczenia.

Wszelako człowieczeństwo nie jest jeszcze tak mocne, aby armię na sto­pie wojennej stawiać, usilnie zmniejszało i rozbrajało - właśnie że dlatego, uzbraja... aby nie przyrodzonych i bezwłasnowolnych energii szukano pędu, ale nadnaturalnej pieśni sumień...


Owszem, myślę, że każdy krok w tym względzie wywołałby zamiast oklasków te kamienie, którymi do proroków-piersi pukano: „Otwórz się, Boże!" - wołając.

x0

Ani Fryderyk Wielki, ani wielu z wielkich wojowników nie stanęliby tu po stronie postępu pieśni. Jednak - ona zwycięży.

A ktokolwiek dziś podnosi glos, ten, chce czy nie chce, po jednej albo po drugiej stawa stronie - a myślę, że najlepiej czyni i trzeźwy jest, kto ani bezwłasnowolną Natury pieśnią się upaja, ani z oczu traci historyczną przyrodzenia rewolucję, co jest przed nami i w nas.


1861