w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

NOC TYSIĄCZNA DRUGA


KOMEDIA W JEDNYM AKCIE


M.T.


Najbliższej nierodzonej
poświęcam


..e maestra mi fu 1'anima mia

x0

A OSOBY


ROGER* z Czarnolesia
DAMA podróżująca
DOKTOR jej
LUCIO, oberżysta


Rzecz dzieje się w Castel-Fermo pod Weroną.

*Można zmienić imię Roger na inne stosownie brzmiące.


OBERŻA W CASTEL-FERMO
Pokój na górze.
LUCIO

Przez świętego Antoniego Padewskiego, mości hrabio, dziesiątego dziś weturyna przyjmujemy - pokoje po lewej strome obszerniejsze, ale...


Posuwając się ku oknu


...żaden nie ma skarbu równego... co za widok!... może pan malujesz?... może artysta?... Pewny pan Calame, pejzażysta, mieszkał u nas... tu... w tym pokoju dni czternaście... wszyscy coroczni podróżnicy, świadomi rzeczy, zawsze się, bywało, pytają o ten pokój...


Słychać grzmoty - okno jest zamknięte - dolne szyby papierem zalepione.


Żeby burza tylko przeminęła. - Przez Bachusa! Przez Najświętszą Dziewicę! Przez świętego Antoniego Padewskiego! żonę z dzwonkiem loretańskim posadzić by na dachu...


Słychać Głos kobiecy za sceną


Lucio! Lucio!...


LUCIO

przestawiając krzesła i porządkując leniwo
Znowu?... natychmiast... natychmiast!...


GŁOS ZA SCENĄ


Lucio!...


Lecę!...


[Wybiega.]
ROGER


Szczególniejszy naród!... choćbym sobie nie dał był słowa zerwać już ze światem idealnym i w praktyczne wejść życie - wystarczyłoby zastanowić się nad postacią moralną tego ludu arcyklasycznego... mozaikowa posadzka... lampa, dotąd etruski kształt mająca... pajęczyny chwiejące się po kątach, które jeszcze Longobardów pamiętają... ta zapona na łóżko z adamaszku purpurowego, co zakupił może właściciel austerii po werońskim szlachcicu jakim na sprzedaży publicznej... po jakim Skaligerze... a nieporządek... a lenistwo!...

...A propos lenistwa - niemniej a propos praktyczności... panie Rogerze!... oto siedzisz... słuchasz burzy, co huczy nad wieżami Werony, i poetyzujesz...
O! człowieku...

Biada mi - biada! - nędzny jestem - słowa sobie lichego dotrzymać nie potrafię - teraz, opuszczając ziemię ułudną, cichą, laurami przetykaną... cmentarz ten ludów i olbrzymów... tu, na progu Italii, kiedy przerzucić się zamyślam przez szczyt Alp - tam - na powrót... należałoby, dawszy sobie słowo...


Powoli i solennie

...że się będzie praktycznym już człowiekiem... należałoby, mówię, uderzyć się w piersi i pojrzeć raz jeszcze, raz ostatni, na całą przestrzeń idealną...


Po chwili


Piękna - piękna kraina marzeń-błędów - błędów-marzeń - rozciągnionych przede mną, jak doliny i wzgórza, i jeziora zorzę odbijające...

Otóż - ja - tobie - tobie, przeszłości idealna! - tobie, piękna kraino... powiadam!... koniec tobie...


Z uśmiechem


Hannibal tak - kiedy na szczycie Alp, przyłbicę odsłoniwszy, poglądał na Italię i mówił w sobie: „Grób ci niosę"... Hannibal tak...

...Nie tak!... Hannibal nie był dzieckiem...

Imion wielkich nie godzi się wzywać nadaremno...


Przechadza się po pokoju.


LUCIO

wchodząc


Za pozwoleniem... za pozwoleniem... przez Bachusa!... pewna dama, Angielka, życzy sobie widzieć kończącą się burzę i wschód księżyca z okna tego...


Z uśmiechem


...Naród obłąkanych!... deszcz jeszcze zaciętszy niźli pierwej... przepraszam - ale my lubimy niczego nie odmawiać cudzoziemcom...


ROGER


Powiedz onej damie, że już zasnąłem jak zarżnięty - że dwa pistolety nabite mam przy łóżku, że jutro będzie mogła oglądać zachód słońca, skoro wyjadę do Werony... Dziwne figury... lunatyki i marzyciele...

Jak wygląda ta twoja dama ?


LUCIO


Najpiękniejsza z kobiet, jakie widziałem kiedykolwiek - nieco blada - majestatyczna - przejeżdżała tędy dwie wiosny temu z tym samym kawalerem... mężem... najdoskonalsza osoba - bah! mieszkała nawet w tym samym pokoju - ale wtedy było to właśnie, kiedy wszystko na nowo zaprowadziliśmy w naszym gospodarstwie, a tłum był wielki w austerii - wszystkie izby zajęte były tak jak teraz...

ROGER

Powiesz przeto damie onej, że śpię...

LUCIO

Odgadłem naprzód i wątpliwie odpowiedziałem - nigdy bym nie śmiał wchodzić o tak późnej godzinie - wszelako - my niczego nie odmawiamy cudzoziemcom podróżnym... zwłaszcza damie, którą ugościliśmy u siebie... najpiękniejszej osobie...

ROGER

Jutro - chcę być o piątej obudzonym.

LUCIO

Najszczęśliwszej nocy...

ROGER

Dobrej nocy -

Przechadzając się

...Otóż to dobrze - to coś praktycznego choć raz w życiu - śpię - to śpię - noc jest na to, ażeby spać - i koniec...


Siadając przy stole i przeglądając album


Ileż-bo nocy nie przespanych... na próżno... kiedy Ona... czemuż nie wymawiam jej nazwiska? czy nie chcę, ażeby pyl mieszkania upadł na to imię wymówione, jak na kwiat świeżo rozwinięty - biały - czysty - z myśli Bożej przeprowadzony w życie roślinne po raz pierwszy...

Kiedy więc... Ona... otoczona galanterią zewnętrznąformalizmem świetnym - miękkim - powtarzanym - rozrzucała perły wdzięków... - komu?... komu?... znudzonym!... - ja wtedy białe, białe noce moje zaludniałem tymi upiorami pasujących się myśli, które wyniszczają sił zarody - wyprzędają blask oczu w pasma łezserce biorą jak książkę świeżą, w której jeszcze karty nie rozcięte - - i wczytują się coraz, coraz głębiej... rozrywają potem... karty... serca... i...


Zakrywa oczy


Nędzny jestem...


Przewraca album


Kwiat zer^Ony w czasie przejażdżki do Amalfi - widzę jeszcze lekką jej rękę pochyloną z konia ku skale... te kwiaty tam czepiają się po obu stronach drogi na ścianach wąwozu... przez ręce przewodnika, który szedł przy jej koniu, otrzymałem kwiat ten... różowy był wtedy... w nieskalanej czystości atłasu swego...

Dziś - zżółkł... oblata z liści, które koroną jego były... i staje się podobnym do pająka, co wysnuł już z piersi przędzę całą... wszystko się zatrzymuje... osycha... i ginie... a nie wraca...


Po chwili


Otóż - otóż ów list w odpowiedzi na ostateczne zapytanie, którego już nosić tajemnicą dłużej w piersiach nie mogłem...

Zaprawdę - drugiej takiej... nie... podobnej nawet odpowiedzi nie dano nigdy człowiekowi... nadobny list... piękny list... śliczny list...

Chciałem był go spalić... ale gotów by się roztopić, jak odłam lodu, i zamienić w garść kału...

Chciałem go był podrzeć... ale mi ręce pokłuł...

I dochował się dotąd... takie rzeczy mają to do siebie, że się długo trzymają i niełatwo je zgubisz lub zarzucisz.


Przeziera list


Castel-Fermo..."

Tak - przypominam sobie... list ten stąd był pisany...

Castel-Fermo... etc. ...

Odebrałam właśnie piękny list Twój, kochany..."

Piękny list mój! to jest tak, jak gdyby kto, nędzarza gdzie spotkawszy oniemiałego bólem... mówił: „Piękny jest efekt tej bladości olicza i tych oczu przygasłych... piękny obiekt dla sztuki..."

A potem, przybliżywszy się do onego obiektu, poklepał go z lekka po ramieniu... i poszedł dalej, gwiżdżąc...


Czyta dalej


Odebrałam właśnie piękny list Twój... kochany R... proszę Cię, ażebyś, będąc w Neapolu, odwiedził księżnę Olimpię... książki moje u niej, mniejsza o inne - idzie mi tylko najszczególniej o trzeci tom Richtera - całość dzieła traci tym sposobem, skoro jednego tomu braknie ze środka..."


Przerywając czytanie


...Ech! nie - to nic nie znaczy - a jeżeU serca braknie?...



Powraca, czyta dalej


„...'braknie ze środka... czy klacz moją koleją żelazną, czy morzem wyprawić?... O tym wszystkim racz pomyśleć, proszę. Kilka rysunków, które mi przywieziono w dzień wyjazdu, i błogosławieństwo Papieskie
z różańcami na kominku w salonie mniejszym zapomniałam. - Wszyscy tu Cię najczulej wspominamy - osobliwie przy herbacie - a propos - połowę listu Twego tak gdzieś zarzuciłam zaraz po przeczytaniu, że tylko drugą połowę mam przed oczyma - ale pamiętam, że piszesz coś o sercu Twoim i o miłości - tak tu ciasno w tym pokoju i taki nieład przedwyjezdny, ale za to widok przecudowny. - Pieczętuję jak najprędzej, bo właśnie wyjeżdżamy ... Mille tendresses - mille amitiés... etc. P. S. - proszę pamiętać o zdrowiu swoim - bądź zdrów..." - i znowu dalej w końcu kartki:

Co do miłości, jaką masz dla mnie od lat tylu, mogę Ci odpowiedzieć..."

...i tu dołączono połowę drugą mego listu -


Po chwili


Jeżeli ironia przypadku to zrządziła, to zaprawdę: że dosyć lekkomyślności, z jaką zajmowano się sprawą serca, ażeby zrozumieć przyszłość i wartość następstw tego związku...

Jeżeli zaś wydawało się Jej, że tym sposobem najłatwiej będzie odpowiedzieć... to, zaprawdę, można było trudniejszy a sumienniejszy sposób wybrać... zasłużyłem na to jako człowiek... jak każdy człowiek...


Wstaje z krzesła - przechadza się powoli - burza ucicha. - Roger posuwa się ku oknu i otwiera je.


Improwizacja półśpiewem czytanym


Nad Capulletich i Montechich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów -
I gwiazdę zrzuca ze szczytu...


Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea łza ta znad planety

Spada i w groby przecieka...
A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy , ale że kamienie,
I że nikt na nie nie czeka...


Zamyka okno, zegar miejski bije godzinę pierwszą.


Brawo!... pięknie słowa sobie dotrzymuję... Panie Rogerze!... gdzież twoje praktyczne odrodzenie?... dosyć tego - dosyć jest...

O godzinie pierwszej należałoby już przygotować potrzebne rzeczy na jutro...


Spostrzega, że okno nie domknięte


...zamknąć dobrze okno i drzwi... i zasnąć przyzwoicie...


Zamykając okno


...klasyczne okna i drzwi nigdy nie zamykają się porządnie...
Zostawia okno nie domknięte i przybliża lampę, ażeby zobaczyć bliżej klamkę i zawiasy.


O! Deus ex machina!... o! Szekspirze wielki... rozumiem, bo widzę zarazem i pojmuję, i rozświeca mi się całość akcji dramatu serca mego...

Te szyby —- -te szyby...


Przybliża lampę.


...zbite jak serce moje - może kamieniem figlarnego chłopca zbite - - zalepił Lucio pierwszą połową listu mego - i - drugą połową listu Jej... tu mieszkała - to, co wspomina o widoku pięknym, o tym widoku mówi - ze zwykłą sobie lekkomyślnością zapomniała te listy jak błogosławieństwo papieskie - jak błogosławieństwo papieskie na kominku w salonie mniejszym, jak różańce - jak różańce łez moich - jak klacz swoją wierzchową w Neapolu - jak Jean-Paula tom trzeci...

Kobieto! - puchu marny..."


Wraca do stołu, na którym jest album, i wyjmuje kartkę listu - potem przybliża się z lampą ku oknu.


Niech się złoto ze złotem łączy - czytajmy razem całość listu.

Castel-Fermo etc.


Odebrałam właśnie piękny list Twój, kochany R. - proszę Cię, ażebyś będąc w Neapolu, odwiedził księżnę Olimpię... książki moje u niej... - mniejsza o inne - idzie mi tylko najszczególniej o trzeci tom Richtera - całość dzieła traci tym sposobem, skoro jednego tomu brakuje ze środka. -

x0 Czy klacz moją koleją żelazną, czy morzem wyprawić - o tym wszystkim racz pomyśleć, proszę. Kilka rysunków, które mi przyniesiono w dzień wyjazdu, i błogosławieństwo Papieskie z różańcami na kominku w salonie mniejszym zapomniałam - wszyscy Cię tu najczulej wspominamy - osobliwie przy herbacie - a propos - połowę listu Twego tak gdzieś zarzuciłam... (ha!) - że tylko drugą połowę mam przed oczyma (a ja oto obiedwie połowy listu po dwóch latach nareszcie mam przed sobą... dalej!...), ale pamiętam, że piszesz mi coś o sercu Twoim i o miłości... (oto na drugiej szybie zbitej, co piszę o sercu i miłości... dalej!...)

...że piszesz coś o sercu Twoim i miłości. - Tak tu ciasno w tym pokoju... (prawda... dalej!) i taki nieład przedwyjezdny, ale za to widok przecudowny. - Pieczętuję jak najprędzej, bo właśnie wyjeżdżamy... mille tendresses... mille amities... etc. - P. S. proszę pamiętać o zdrowiu swoim - bądź zdrów... Co do miłości, jaką masz dla mnie od lat tylu, mogę Ci odpowiedzeić:


Rzuca kartkę i czyta dalej na szybie


...odpowiedzieć - co ktoś z moich dawnych znajomych mi napisał w albumie, że wy, młodzi ludzie dziewiętnastego wieku, zaczynacie od bogactwa serca - kochacie mocno, prawdziwie i czysto na początku dni swoich - a potem - stopniowo, stopniowo ociera się ten brylant - wysycha źródło - i kończycie na wykwintności form, które zastępują czułość wrodzoną serc waszych...

My - kobiety dziewiętnastego wieku - przeciwnie - my lekceważym ten związek zaraz na początku, w kwiecie życia, potem, potem powoli - powoli - po wielu rozczarowaniach, po wielu grobach, które nam się przed stopami naszymi na drodze życia zamykają... dochodzimy nareszcie do uszanowania tej iskry świętej... Wasz punkt wyjścia jest naszym kresem drogi...

Jakże więc spotkać się na świecie?

I dlatego ścigamy się tylko - gonimy się - oszukujemy się... do widzenia - do widzenia - Klaudia."

...Prawda!... lubo jednej Epoki prawda...

Prawda jednak - ma moc balsamu... tak jest - prawda...


Po chwili


Cóż to za noc?... to noc... z tysiąc nocy i jedna - to jest noc tysiączna i druga, której autor zapomniał tak dołączyć do dzieła swojego, jak Klaudia drugiej połowy listu swojego zapomniała... Szczególniejsza kobieta!... lekkomyślność, do której przywiązana jest kula refleksji głębokiej, jak te kule u kajdan więźniów... Smutno - smutno - smutno. - Ten tylko, który miarę czasu ma w prawicy Swojej, pomóc może... ten dramat serc stał się dramatem czasu...


Powtarza słowa listu


gonimy się - ścigamy się tylko - do widzenia" -


Zegar miejski bije godzinę drugą.

LUCIO
pukając do drzwi

Za pozwoleniem...

ROGER

Otwórz.

LUCIO

Zdaje się, że pan hrabia okna przymknąć nie możesz - usłyszałem brzęk szyb i stąpanie - spostrzegłem światło - pozwoliłem sobie zapukać... zapomniałem albowiem wziąść pasport pański, który należałoby, ażeby przed piątą był w porządku.

ROGER

przechodzi się powoli po pokoju - potem uderza Lucia po ramieniu i mówi mu z przyciskiem


Dama - o której mi mówiłeś, że jest Angielką - nie jest Angielką... że chce oglądać widok z okna - ona nie chce - nieprawda wszystko...

Kto jest ta dama ? - jak mówiła tobie - mów!

LUCIO

My, Italiani, per Bacco!... my mówimy: Angielka, to jest, cudzoziemka - to jest - że jest zza Alp, z kraju, gdzie zimno...

Skoro tylko przybyła - przywitała mię mówiąc: „Caro Lucio" - a potem mówiła do kawalera, co jest z nią - czy do męża - długo, długo - a potem do mnie: „Caro mio, chcę widzieć Weronę z tamtego okna, kiedy burza ustanie" - a ja na to: „Benissimo!" - a ona weszła do pokojów swoich i poniesiono tam herbatę - i jeszcze tam rozmowę słychać...


ROGER

To jest noc tysiączna i druga... rozumiesz! —

LUCIO

Jutro mamy dzień Wniebowstąpienia Najświętszej Panny Marii.

ROGER
na stronie

Ona! - dobrze -

LUCIO
biorąc ze sto!u papier

Pasport pana hrabiego...


ROGER


Ta dama jest piękna...


LUCIO


Si...

ROGER


Ma coś na twarzy tak jak madonny wasze...

LUCIO

...Wzbudza nabożeństwo... si, signore...

ROGER

Włosy ma jasne... to jest złotawe... oczy czarne...

LUCIO

Si, signore conte... si...

ROGER

Mieszkała tu kiedyś w tym pokoju...

LUCIO

...Bravissimo!... si!...

ROGER

Mąż jej jest brzydki... wiele starszy... kiedy tu była pierwej, nie była wtedy z mężem... była wdową...


LUCIO

...Si... si... si, bravissir,io...


ROGER

Lucio!


LUCIO

Signore...

ROGER

Widzisz te pistolety? - zobacz, czy nabite?...

LUCIO

Nabite...

ROGER

Zobacz-dotknij...


LUCIO


My, Italiani, na pierwszy rzut oka zgadujemy... znamy się na rzeczy... per Bacco! nabite szkaradnie... Kto inny potrzebowałby wziąść w rękę - spróbować - a potem - u nas jest święta rzecz każda położona na swoim miejscu...


ROGER

... Va bene - - Lucio!


LUCIO


Signore...

ROGER

...Widzisz garść piastrów na stole?...

LUCIO

...Benissimo...

Zbliża się do stołu.

ROGER

Te piastry dla ciebie - zgarnij w kieszeń -

LUCIO

Rozkaz pana hrabiego świętą rzeczą...

Zgarnia.
ROGER

A teraz?...

LUCIO

Si... signore... va bene...


ROGER

Jutro - rano - rzeczy moje zniesione będą na dół - pasport przygotowany - to okno zamknięte, zamknięte dobrze -

LUCIO

Zamknięte3dobrze - si...

ROGER

Pójdziesz do tej damy i powiesz jej: podróżny, który zajmował pokój ten, wyjechał - patrz, tąm, gdzie pistolety leżą, widzisz... tam jest szafa z boku... w tej szafie ja będę. O tym milcz -


LUCIO

Jak grób... si...

ROGER

Otóż - pamiętaj - powiesz damie te słowa:

Lucio notuje słowa.

Podróżny - który mieszkał w pokoju na górze, już wyjechałżegna panią - zostawia miejsce wolne - wszelako, jeśli pani widzieć zechce z okna okolicę, okno jest zamknięte i sama tylko pani własną ręką otworzyć je może."

LUCIO

Słowo - w słowo - jak ave Maria...

ROGER

...Buona notte... Lucio...


LUCIO

.

..Felicissima notte, signor conte...


ROGER

Niech się stanie zadość biegowi rzeczy - niechaj sama odegra ostatnią scenę - niech zobaczy własnymi oczyma dzieło lekkomyślności swojej - skompletujmy list...


Bierze pierwszą połowę listu i utwierdza lakiem za jeden róg przy tamtej, którą jest szyba zaklejona.


Zobaczy - pozna - przypomni. - Mężowi będzie przymuszona wytłumaczyć całość rzeczy... mała... chwilowa przykrość, która poprawi na długo...

Ja - nie wyjdę z ukrycia - nie zobaczę jej więcej...


Po chwili


Ja - wyjdę... spokojnie - zimno - bez przesady - poproszę, aby przedstawiono mię mężowi - opowiem, czego by brakło do całości... opowiem z uśmiechem... i będę jej szczęśliwej drogi życzył.

Zamienimy to w cichą, głęboką dramę lub w dorywczą komedię... zresztą... alea jacta est...


Wchodzi w zasłonę łoża.



OBERŻA W CASTEL-FERMO
Salon, mrok ranny, świece zapalone.


DOKTOR


Odkąd mam przyjemność towarzyszenia pani w jej podróżypamiętniki i studia moje lekarskie zyskały bardzo wiele...


DAMA


Czy nie spisujesz czasem, Doktorze, malenieczkich plotek na moje conto?...

DOKTOR

Pani... zacząłem monolog poważny -


DAMA


«

Proszę kończyć...


DOKTOR


...Studia moje lekarskie zamieniają się z wolna w psychologiczne obserwacje... a noc dzisiejsza dodaje mi jeszcze nieco spostrzeżeń meteorologicznych... Panie (a mówię tu: niewiasty dziewiętnastego wieku) jesteście szczególniejszymi fenomenami w rodzaju swoim... Oto np. burza - elektryczność atmosfery poruszona, i już jako struny elektrycznego telegrafu drżycie, wibrujecie harmoniami imaginacji...

DAMA


...Robicie dzieciństwa - pleciecie nie wiedzieć co - nazywaj, Doktorze, po imieniu rzeczy, jak - scjentyficzny język obcy dla mnie - mówmy po prostu...

Wiesz, Doktorze, ile szanuję głębokość nauk ścisłych, wszelako ile razy zaleci mnie ten za-silny dla mnie zapach, tyle razy przypominam sobie kilka wierszy, które jakiś poeta gdzieś zanucił - nigdy bowiem przypomnieć sobie nie mogę, gdzie to wyczytałam i do którego z poetów należy te słów kilka - mowa jest w nich o gwiazdach spadających...

DOKTOR


O aerolitach...

DAMA

To - to - coś podobnego...

Nuci

Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea łza ta znad planety

Spada - i w groby przecieka...

*

A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy , ale że kamienie,
I że nikt na nie nie czeka...


DOKTOR


W tym nie mogę przyjść w pomoc pani - wątpliwość ta przechodzi moją sztukę.


fDAMA


Doskonale! - - przypominasz sobie, Doktorze, że Doktor w Makbecie słowo w słowo mówi to, co właśnie powiedziałeś... doskonale! - wybornie!


DOKTOR


Zadziwienie moje przechodzi zadziwienie tego, któremu zwrócił ktoś uwagę, że się wyraża prozą...


DAMA


Mówmy więc prozą... jakież tedy spostrzeżenia lekarskie?...


DOKTOR


Że trzeba sumiennego przejęcia się swoją sztuką i przyjaźni najbezstronniejszej, ażeby wam towarzyszyć w podróży - służyć radą...


DAMA


Głęboko czuję te trudności i dlatego serdecznie podzielam przyjaźń twoją, Doktorze.


Podaje mu rękę.

Chwila milczenia.


Tak - zapewne - jesteś poniekąd spowiednikiem moim, o ile zdrowie od moralnego usposobienia zawisło... znasz, co przeżyłam... a przeżyłam to, co wszystkie... nieco więcej mające serca... nieco więcej skore do rozwinięcia władz umysłu. - Rozłączenie z mężem moim, które nareszcie i sankcję apostolską zyskało, powraca mię... lecz czemu?... komu?... Czuję się istotą nie-dopełnioną... mężczyznom ufam mniej niż kiedykolwiek - któryż mężczyzna przeżył tyle zamkniętych - niewidzialnych - głębokich dramatów serca?... Trzeba na to było kochać indywidualność piękną, pełną powabów wyższych, szlachetną, może dumnązapewne próżną i głębokomyślną przez refleksję poniewczasie, a nieskończenie lekką przez uczucie na czasie. Gorzka to i drogo opłacona jest nauka... Któryż mężczyzna po długim pobycie w idealnie pojmowanym świecie czuje sumienną a serdeczną zarazem potrzebę zespołecznienia się z prostą prawdą życia?... kogoż tak pożegnano, jako mnie pożegnano, mówiąc zarazem o koniach swoich wyścigowych, o sercu moim i o psach myśliwskich?...

I - który przy tym wszystkim dochował jeszcze iskrę życiapotrzebę życia?...

Zaprawdę, nie chcę rozwodzić się już dalej... lękam się popaść w samochwalstwo... tobie jednemu, Doktorze, to powiadam... ty pojmujesz - czujesz - a choćbyś nie czuł, to rozumiesz... Doktor i spowiednik dwoma biegunami indywidualności naszych...



DOKTOR

Pani - tyle tylko odpowiedzieć ci potrafię... że... gdybym takiego spotkał męża dla pani... powróciłbym do rodziny mojej, która mię z utęsknieniem oczekuje...

DAMA

Doktorze - do granicy kraju mojego obiecałeś mi towarzyszyć.

DOKTOR

Rad bym do rogatek szczęścia pani... lubo zdaje mi się, że nie jest najzupełniej poetyczne wyrażenie... sens jednakże głęboko poetyczny...

DAMA

Obiecaliśmy sobie prozą mówić...

LUCIO

za sceną

Za pozwoleniem...

DOKTOR

Otwórz...

LUCIO

Za godzinę - za godzinę najpiękniejszy nasz widok z pokoju, który my il Museo nazywamy, będzie można oglądać...

DAMA

Car o Lucio - ja sobie życzyłam księżyc widzieć...

LUCIO

W tej chwili niepodobna... słońce właśnie że wschodzi... Pani hrabina nie może sobie wyobrazić, jaką bitwę przyszło mi stoczyć pierwej... Na wspaniałomyślną osobę, to zasłużyłem przynajmniej parę skudów -

DAMA

Co to jest - co to znaczy?

LUCIO


Skoro tylko usłyszałem życzenie pani hrabiny, jednym skokiem wpadłem do Museo (do pokoju naszego, który my il Museo nazywamy). Anglik, który go zajął - szlachetny młodzieniec - hrabia - spał... „Kto tam? - pytakto wchodzi?" - woła, trzymając dwa nabite pistolety, takie długie... Ja, tak jak prawy Lombardczyk jestem - nie cofnąłem się... „Lucio jestem - mówię - i przyszedłem tutaj z poleceniem od pani hrabiny, ażebyś pan odstąpił na czas miejsca..."


DAMA


Lucio! - czy podobna!


LUCIO


Lucio na próżno nigdy poleceń nie przyjmuje...

DAMA

Ależ...

LUCIO


Anglik każe mi się tłumaczyć, dlaczego - ja nic, tylko go proszę, aby ustąpił na czas - a on wciąż z pistoletami - a ja wciąż swoje - tak do godziny drugiej w nocy...

Nareszcie - nareszcie - pyta mię, kto jest ta dama, co chce oglądać pejzaż ? - więc ja jemu powiadam, że najpiękniejsza hrabina, jaką kiedykolwiek wi działy ściany domu tego... tak - on położył pistolety i zasnął...

O! to było do uśmiania się - teraz - za godzinę wyjeżdża do Werony - to jest młody pan - troszkę to, co my nazywamy pazzo... chodzi w nocy do późna i pisze...

Otóż - proszę pani hrabiny, kazał mi on powiedzieć te słowa:

Zbudziłeś mię w nocy, Lucio - z-niepokoiłeś mię - za to zamykam okno - a jeżeli twoja pani chce oglądać ten piękny widok, powiedz jej, że wyjeżdżam - że żegnam - że jej wolne miejsce zostawuję... wszelako pod warunkiem, że własnymi ączkami otworzy sobie okno - -"


DAMA


Mistyfikacja szczególniejsza...


DOKTOR

Oryginał...


DAMA

Proszę przyjąć na siebie niepokój gościa twego - czy wiesz jego nazwisko?...


LUCIO


Oto pasport, który właśnie z policji odebrałem.

DOKTOR
przyjmuje pasport i rozkłada


To nie jest angielski pasport...


Czyta


...Roger z Czarnolesia.


DAMA


Nigdy tego nazwiska nie słyszałam...


DOKTOR
oddaje pasport, Lucio wychodzi.


Ha! ja pani powiem, kto to jest... czy przypominasz sobie pani salon pani Klaudii w Neapolu?

DAMA

...Ten młody człowiek... co to...

DOKTOR

Jeden z tych wariatów, albo raczej zbolałych, których ludzie dobrzy starają się leczyć pośmiewiskiem, jeśli potrącaniem niepodobna... a o których rozsądni mówią: „dziecię czasu"!... a których kochają ci, co serio cierpieli już na świecie... mówię to - bo w tych słowach zapisałem go w moim pamiętniku...


DAMA


Nie znam - z powieści tylko mi nieobcy.

'l

DOKTOR

Mrok ustępuje... można zgasić już świece.

Zdmuchuje świece.
DAMA


Słowa twoje, Doktorze, zabrzmiały tak poważnie, jakbyś o losach ludzkich wyrokował...


DOKTOR


Czy doprawdy?... przyzwyczajenie nabyte z konsultacji... Ileż-bo razy życie ludzkie przychodzi nam uważać jak fenomen czysto materialny - nieledwie mechaniczny...


DAMA

Pierwsze chwile poranku mają coś wyłącznie...

DOKTOR

...Wyłącznie...

DAMA

Pomóż mi wyrazić się, Doktorze...

DOKTOR

Pierwotnego - od-rzeźwiającego...

DAMA

wstaje, przechadza się i, przybliżywszy się do stołu, przerzuca książki tam leżące. Potem czyta

Co ranek, skoro ustępują cienie,
A słonko wybłyska złote,
Przypomnij światła stworzenie,
Oddal tęsknotę...

LUCIO
wchodząc


Museo jest otwarte - okno zamknięte...



POKÓJ NA GÓRZE
Tak jak na początku komedii.

LUCIO
dając znak Rogerowi


Wchodzą! - wchodzą -

Lucio wychodzi. Roger zamyka się.
DOKTOR

To - więc - ów sławny pokój...

DAMA

Zaczarowany!


Przybliża się do okna, podnosi rękę i zaczyna czytać - potem oddaje Doktorowi.
Chwila milczenia - czytają - przeczytali.
Poglądają na siebie - cisza.

DOKTOR

...Podpisano: Klaudia!!

ROGER

otwierając gwałtownie i wyskakując z szafy

Arcydzieło lekkomyślności!...

DOKTOR

Mości panie...

DAMA

...Co to jest?

ROGER


Tak jest - arcydzieło lekkomyślności!... dajmy na to, że mojej w tym kroku...


Po chwili.


Czytaliście - zapomnijcie

DAMA

Pan się omyliłeś...


ROGER


Sądziłem - że każda kobieta, którą spotykam gdziekolwiek bądź, jest... autorką tego listu... którego połowa, na rozbitej szybie przyklejona, nie doszła mię w odpowiedzi na oświadczenia moje, a połowa druga, którą w tej chwili na ziemię pani upuściłaś, doszła mię...

Jeżeli pani - jeżeli pan - nie rozumiecie podstępu, jakim pomścić się chciałem - to jest: pomścić chciałem serce-ludzkie... to ja wam wytłumaczyć nie potrafię... kiedyś - ktoś - bo jest taki ktoś, dla którego nic za wielkiego i nic za małego nie ma - ten ktoś wytłumaczy i objaśni, co na teraz przechodzi siły moje...

DOKTOR

Imię pańskie nie jest mi obce.

Obracając się do pacjentki swojej


Przedstawiam pani pana Rogera z Czarnolesia...


DAMA


Monolog pański - nie pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się słyszeć... w ustach kobiet.


DOKTOR


Dziś w nocy...


ROGER

Podając rękę Damie nieznajomej


Mężczyźni - jeśli milczą, to dlatego, że milczą...


Otwierając okno


...Oto jest ów widok! - właśnie tęcza wybłysła, której jeden koniec opiera się na ruinach domu Capulletich, drugi na dom Montechich spływa. Połączenie w otchłani czasów...


DAMA


akordy życia, które jedynie kiedyś zlać się mogą w harmonię...


DOKTOR


Czego wszakże nigdy opóźniać się nie godzi...


ROGER


A skąd pani wiadomo ?...


DAMA


Z tęczy - -


ROGER


I bole dlatego niewymowne - że się nigdy wypowiedzieć ich nie miało... szczęścia...


DAMA

...Czasem - potrzeby...

ROGER


Muszą zatem być drugie, wprost przeciwne - to jest - kiedy się jest wzajemnie przenikanym...


DOKTOR


Najlogiczniej...

Na stronie, zacierając ręce

Wracam do rodziny... wracam...


DAMA

Powiem panu rzecz bardzo oryginalną - że takie bole wprost przeciwne tamtym - nie zrozumianym...


ROGER


Takie... wzajemnego pojęcia się, pani mówisz...


DAMA
kończąc

...Nie bole...

ROGER

...Nie bole...

Chwila milczenia.
DOKTOR


W takich razach doktor niepotrzebny...
.....................

Nieznajoma i Roger podają ręce Doktorowi.

Zasłona spada.
KoniecNocy tysiącznej drugiej"

Pisałem 1850 roku.