w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

MIŁOŚĆ-CZYSTA

U KĄPIELI MORSKICH


KOMEDIA


Powierzyłem nocy tajemnicę,

A ona błędnemu wiatrowi,

Wiatr falom zwierzył i fal szumowi,

Fale na piasku zapisały

- Po piasku tym tańcząc, dziewice

Moje pieśni z ziemią zrównały!

Z greckiego C. N.





OSOBY

JULIA***

MARTA***

FELIKS SKORYBUT

ERAZM HRABIA FLEGMIN

SŁUŻĄCY




SCENA PIERWSZA


W głębi brzeg morzapo jednej stronie, bliżej sceny, rodzaj mleczarni z altaną.


JULIA


Zaiste, słusznie wyraża się Erazm

(Którego każde słowo jest rozsądne),

Że ludźmi władnie zbieg okoliczności.

Czyliż, albowiem, chciałabym dni tyle

Bez odpowiedzi list jaki zostawić ?

Zwłaszcza przezacnej list cioci Ireny ?

Cioci Ireny, którą cenię tyle!...

- Lecz wie się łatwo o chwili i miejscu,

Kędy i kiedy my piszemy listy,

Nierówno wiedząc, jak i gdzie dochodzą!

- Gdyby rok temu przysłała mi ciocia

Oryginała jak jej wychowaniec,

Miałabym czas się zająć poleceniem

(Jakkolwiek dziwne jest i prawie błahe),

Lecz, na dni kilka przed tym dniem-wigilii

List odebrawszy, przyjąwszy oddawcę

Z najpoufniejszą krewnej serdecznością,

Spełniłam wszystko... i oto jam winna,

Nie odpisawszy dotąd na list cioci!

I oto winnam ja! dla braku chwili,

Gdy chwil tych coraz mniej przed dniem jutrzejszym,

Tak nie pomnę, jak dawno już z tobą

Porozmawiałam!...


MARTA


...Stąd i pytań wiele

Nagromadziło się tak zadawnionych:

Co Ciocia życzy ? - kto jej wychowaniec ?

Dlaczego wilią dzień obecny zowiesz?


JULIA


Z pytań tych każde jest natury innej:

Pamięć by trzeba mieć i logikę

(Którą ma tylko Erazm), by nie zrobić,

Jak po milczeniu zbyt długim zdarza się,

Gdy, wszystko orzec chcąc, nic się nie powie.


MARTA


ze znaczeniem


Czy rzeczywiście Erazm tak pamiętny ?


JULIA


Nowe pytanie!... wróćmy już do rzeczy.

- Ciocia Irena jest z tych jeszcze matron,

Co utrzymują, że królestwo-kobiet

Jest z tego świata - w ich wpływ i w ich władzę

Wierzy, a z drogim wychowańcem swoim

Rady nie może dać sobie. - Ten figlarz

Pojmuje lepiej własne stanowisko...

Raz po raz, czegoś gdy nabroi sporo,

Czoło zasępia, a Ciocia nuż cieszyć

Gagatka swego. - Że w innej co tydzień

Jest zakochanym na śmierć, mniejsza o to...

Lecz gdy z tej błahej słabostki niedawno

Skandal na Imię mógł upaść, bo Feliks

Dla jakiejś gwiazdy-Teatru chciał sam się

Uczyć aktorstwa!! - Ciocia mu stanowczo

Wskazała wyjazd do kąpieli morskich -

Ufna, przykład Erazma codzienny

Iwdzięki" moje (bo tak pisze Ciocia

Wyraźnie: „wdzięki") wpływ uczynią dobry

Na roztrzepaną wychowańca głowę.

O wdzięki moje! jakże was publicznie

Ocenić rad był pan Feliks Skorybut

(Lub jakże dotąd o teatrze pomni!),

Jeżeli w dni trzy po pierwszej wizycie

Pośpiesza z lożą, i właśnie na wieczór

Dnia... KTóRY!... to jest, na jutrzejszy wieczór...


Pół-szeptem i szybko


Na wieczór moich zaręczyn... wiesz teraz

Wszystko...


MARTA


Dosyć wiem, by uściskać ciebie,

Lecz z kimże?...


JULIA


...Jeśli nie zgadujesz... jeśli

Od dawna nie wiesz... jeżeli mnie pytasz,

Ażeby słyszeć tajemnych słów wygłos...

----------------------------------------------------

Spomnij, że kiedyś będziesz jak ja dzisiaj

I że się zemszczę, i że ja odpomnę

Rumieńców na twej zadziwionej twarzy,

Pytając ciebie wyraźnie i głośno,

Kto ci obrączkę podać ma nazajutrz ?

…………………………………………….

Tymczasem moją ja wspaniałomyślność

Pełnię - tymczasem wiedz, wieczór jutro

My przyjmujemy kółko nasze zwykłe,

Które za tobą od dni wielu tęskni.


MARTA


Nie umiem w szachy grać, jak ty z Erazmem.


JULIA

Pan Erazm nie mniej biegle gra w gry inne - -


Po chwili


Tobie gorąco?...

...czy wiesz, ten wachlarz

Zyskał ci nazwę u gości kąpielnych

I że cię po nim mianują z daleka ?


MARTA


Grający w szachy zatrudniają palce

I nikt się temu nie dziwi - ja, niemniej,

Bez zatrudnienia nie zostawiam ręki.


JULIA


Zda mi się: dzwonki słychać i chód osłów.

Godzina, w której piją mleko. - Luba!

Żegnam cię, twej się pamięci oddając - -


MARTA


poglądając za odchodzącą


Ten dzień jutrzejszy... prawda! że jest ważny...


Oddala się w przeciwną stronę.




SCENA DRUGA


FELIKS


od morza z wolna postępując


Nie! to byłoby gminne - to byłoby

Ciasne, mizerne i ograniczone,

Byłoby (mówmy szczerze) głupie - gdyby

Zakładał sobie kto dla uczuć ramy

I gdyby, JEDEN cudny widząc profil,

Na bezwyraźne tło zamienił inne.

Medale mogą kilka mieć profilów,

Które na siebie zachodzą jak chmury,

Poosrebrzane po krańcach księżycem.

To pejzażowi nie szkodzi - to, owszem,

Dodawa życia przyrodzie...


Patetycznie


Jeżeli

Spomnienie Divy weźmiemy jak księżyc

(Ze swym na czole złotym dyjademem,

Jak widziałem raz ostatni...) - jeśli

Uważym JEDNĄ jak gwiazdę, to inne,

Jako obłoków pokłady leciuchne,

Czyliż się przez nią nie mogą przesuwać?

Pejzaż azali nie jest księgą prawdy,

Z której się umysł uczy od tak dawna ?


Stanowczo


Nie! Donna Klara pozostawa w cieniu,

Tym tragiczniejsza!!... gdy ta, oto, wczora

Blondyna -Julia- lekką ręką swoją

Co nalewała mi herbatę - - Istnie!

Coś się w powietrzu srebrzyło jak obłok.

Widzę ! - cóż stąd... chmurzyska ogromne

Nudnych Erazmów wleką się z północy,

Ulewę niesąc w ciężkich wnętrzach swoich.

Robi się zimno - szukasz parasola

I myślisz w domu zamknąć serce smętne.


Z westchnieniem


Tak! odejść, zamknąć się... to... wyrazy!


Śpiewnie


Próżno się będziesz przeklinał, i zwodził,

I wiarołomił zawzięciu własnemu

Powrócisz do niej... będziesz w progi wchodził

I drżał, że może nie zastaniesz - - czemu?...


*


Sam sobie będziesz jednym słówkiem szkodził,

Nie powierzonym, prócz tobie jednemu,

Będziesz się w myśli kłócił z nią i godził

I wrócisz wątpiąc, czy zastaniesz - czemu?


*


Szczęśliwi przyjdą jak na domiar złemu,

Kołem osiędą ... chwili nie będzie,

By westchnąć szczerze... ach! czemu i czemu?

Przyszli szczęśliwi, rozparli się wszędzie,

Wszędzie usiedli z czołem rozjaśnionem,

Dom napełnili!... stali się Legionem!...


*


Przeczekasz wielu - to choć dwóch zostanie,

A jeden w progach ma jeszcze pytanie

I choć, na zegar pojrzawszy, się sroży,

Ja, nawyknąłem już nie ufać jemu

Wróci, i znowu kapelusz położy,

I rękawiczld zdejmie jeszcze - czemu?


*


może odejść stokroć lepiej znaczy,

Niźli zostawać po obojętnemu

Wstaniesz i pójdziesz, kamienny z rozpaczy,

I nie zatrzymasz się precz idąc! - czemu?


*


A księżyc będzie jak od wieków niemy,

Gwiazda się żadna z miejsca nie poruszy,

Patrząc na ciebie oczyma szklistemi,

Jakby nie było w niebie żywej duszy,

Jakby nie mówił nikt NIEŚMIERTELNEMU,

Że tutaj - niżej - tak wiele katuszy!

I nikt tam, w niebie, nie zawołał: „Czemu?"


Służący wchodzi z listem. Feliks obziera się.


Służący Julii... list...


ns.


...list od niej...


Do sługi


...słuchaj!

Kto w ręce twoje list ten oddał?...


SŁUżĄCY


...Panna! –


FELIKS


kładąc mu rękę na ramieniu


Musisz być ze swej służby zadowolon,

Gdybyś wszelako szukał kiedy innej,

...Pamiętaj o mnie, i zdrów bądź


Rozpieczętowywa list pośpiesznie.

Czyta


Kochany

Panie Feliksie!..."


Obraca list w ręku i chowa w kieszeni serca bliskiej.

Gwałtownie


Kochany

Panie Feliksie!" - to dość jest,

To jest z nadmiarem dosyć - to jest wszystko

Wszystko! cokolwiek marzyłem poniekąd;

Kochany"! - Julia pisze ręką własną,

Pisze: „kochany"! - i TO w wierszu pierwszym,

I to pierwszego wiersza słowem głównym,

Mówiąc: „kochany panie Feliks" - dość jest:

Niebo, i ziemia, i morze, i kamień,

I piasek, i wiatr, i ta laska moja,

I rękawiczka, i ręka, i ramię,

Serce... i wszystko - niczym w oczach moich!...


Przyciska list do serca i uchodzi, nie patrząc przed się - potyka się w pośpiechu o Erazma, który nadchodził.


ERAZM


Dobry dzień - Feliks!


FELIKS


Skądże już wiesz o tym,

dzień najlepszy, jaki mógł być, dziś jest?

Ty! który jesteś zimnym, jesteś twardym,

Jesteś nieczułym.. .


Z politowaniem


.. .może wina nie twa!

Może nie możesz być innym z przyczyny,

Że tobie żadna nie rzekła kobieta:

KOCHANY ERAZM!"


ERAZM


.. .Nie lituj się nazbyt,

O! mój zabawny Feliksie - dziś wilia

Moich-zaręczyn...


FELIKS



I dlaczego wilia?

Czemu nie żenisz się jak najprędzej z kim chcesz?

Żywe by ludzkość jedne więcej serce

Zyskała - - bądź zdrów! - ja: szukam ustroni,

Wiszaru szukam nad harfą fal morskich,

Gdzie bym samotnie odczytał rękopism,

Który na sercu noszę...


Uchodzi, trzymając rękę u piersi.


ERAZM


...Jak flanelę!



SCENA TRZECIA


MARTA


Szczęśliwa jestem, że pana spotykam -


ERAZM


Raz pierwszy w życiu nie zadziwia mnie to:

Szczęsnym tak wielce będąc, umiałbym,

Kogo bądź spotkam, upromieniać sobą...


MARTA


Kogo bądź spotkasz pan?...


ERAZM


...To wyrażenie

Ku określeniu wszystkości jest słuszne.


MARTA


Więc... łudziłam się, że bywam wyjątkiem...


ERAZM


Wyjątkiem"?-Pani! - ach! wyjątkiem! - jeśli

O wyjątkowość, o oryginalność

Idzie - to, w porze tak niewiele skwarnej,

Gdy chłód od morza szeroko zawiewa,

Pani, zaiste, że wyjątkiem jesteś,

Piękny ten wachlarz zawsze w ręku mając,

Tak kąpielni goście już, słyszałem,

Zwą ciebie, pani! - Wachlarzową-palmą!


MARTA


melancholijnie


Ten piękny wachlarz jest piękną pamiątką

Spaniałomyślnej tak bardzo osoby,

zapomina, gdy komu co dawa,

Lub pamięć grzecznym kryje odniechceniem...


ERAZM


przyzierając się


Wachlarz ten? prawda!! przypominam sobie...

Lecz któż o takiej mógł rozmyślać fraszce...


MARTA


Fraszce -co nigdy rąk mych nie opuszcza...


ERAZM


Przybrała przeto ważność dla niej nową,

Nie już będąc drobnostką, rzeczą

Błahą, którą jej ofiarował tancerz...


MARTA


Zwłaszcza tańczy się nie w każdej chwili...

-----------------------------------------------------------

Atoli słuszność pan ma... to jest fraszka...


Upuszczając wachlarz na ławkę


To jest zbyteczna rzecz - wachlarz! - w tej porze,

Która od morza nawiewa chłód... Istnie,

Że tu jest chłodno! – ZIMNO - - - i rozsądek

(Którego cenę zna pan jak nikt równie)

Zaleca cofnąć się...


ERAZM


Ja - odzianym jestem,

Jak zmiany czasu każą, i tu błądzę,

Myśląc - ach! pani - myśląc...


MARTA


O czym??...


ERAZM

...Myśląc,

dziś jest wilia dnia moich zaręczyn.


MARTA


Czy się nie mylę, że grzmot słychać w dali

I że uderzył piorun?!...


ERAZM


To powózki

Tętnią jadących po bruku, gdzie targi:

Godzina, w której słyszy się to co dzień...


Poglądając leniwo ku ławce


Pani zostawia wachlarz swój...


` `MARTA


...Był on mi

Raz już podanym grzeczną pana ręką.


Uchodzi pośpiesznie.




SCENA CZWARTA


W mieszkaniu Julii - ona zatrudniona jest pisaniem - Erazm wchodzi z pudełeczkiem w ręku.


JULIA


czule ku Erazmowi


Chwilkę zaczekaj

kończę list do Cioci - -


Pisząc


Przynosisz - widzę - pierścionki - zaczekaj:

Kończę - - do Cioci - -


Pisze.


ERAZM


ns.


...Gdyby czynił człowiek

Wszystko o słusznej godzinie - zaiste,

Ani by śpieszył się, ni czekał nigdy!

- Wszakże i k'temu omyśliłem sposób,

Notatki moje pełniąc, gdy mam czekać,

Tak zaprawdę, ściśle biorąc rzeczy,

Ani się śpieszę, ni czekam...


Dobywa karnetu i pisze.


JULIA


z przyciskiem


...Na teraz

Myślę jednakże, że i OCZEKIWAć,

I nawet ŚPIESZYć SIĘ... nie jest zbytecznym.


ERAZM


zasiadając opodal


Wyjątki zawsze prawa swe miewają

(Alić to najmniej nie wzrusza metody!).

- Metodę skoro my, dla ciągu następstw,

Musimy nieraz zawieszać... cóż z tego ?

Ona trwa niemniej i obowiązuje.

Ja - mogę znosić i przyjmać wyjątek.

Jednakże ludzkość następna! - jednakże

Na przykład syn mój czyliż nie miałby być

ścisłej metodzie wiernym ? ? - ja bym syna

Mojego wdrożył wcześnie w to uznanie,

W ten sens, który by wcielił weń porządek

Godzin, i zajęć, i punktualności...


JULIA


gryząc pióro


A ja bym czasem przeniosła dla syna

Mojego lekki wybuch entuzjazmu!...


ERAZM


nagle


Który by zgubić mógł chłopca!!...


JULIA


patetycznie


...Który by

Człowieczość uczuć wlał weń, a nie system.


ERAZM


słodko


Pogodzić prądów tych w jednej naturze

Zda się, trudno, albo niepodobna!


JULIA


z lekką ironią


Syn mój jednakże byłby panu bliskim.


ERAZM


z przekąsem


Mój syn (JAK MYŚLĘ) obcym by jej nie był.


JULIA


Cóż ta wątpliwość: „JAK MYŚLĘ", ma znaczyć?...


ERAZM


wstając i patrząc na zegarek


Ku morzu czas jest iść - za małą chwilę

Do brzegów Anglii zdąża parostatek.


JULIA


Czy pan sięŚPIESZY"? - -


ERAZM


...Sens Anglików lubię

I kiedy nieraz TU, na kontynencie,

Przeczekać jaką należy Epokę - -

Nic tak nie koi, jak zwiedzanie fabryk.


JULIA


namiętnie


Jakież to zwłaszcza fabryki pan rad by

Zwiedzał i cenił ?...


ERAZM


bezmyślnie


...Zaiste nie złota,

Którego dotąd nie umiemy złożyć!...


JULIA


Ach! gdyby i to dostało się ludziom,

Byłyby szlubnych-pierścieni fabryki!


ERAZM


ceremonialnie


Pani list skończyć winna pewno na czas,

Poczty albowiem, przesyłając tchnienia

I serca bicie, wszakże urzędem,

I machiną... i fabryką...

...żegnam!


JULIA


za odchodzącym


Żegnaj! - Erazmie!... do widzenia!... kończę! -


Skoro Erazm odszedł, poziera na stół, przy którym pisała była, i naokoło salonu.


Kończę!... cóż kończę? - list? czy własną dolę?

Cóż za szczególne w życiu zdarzenia! –

Co to jest? na co to? skąd to powstaje?

Czy obraziłam go?... czy on mnie? czyli

Obraziliśmy jakiś życia-atom?...

Nieznanej wagi i treści!... cóż to jest?


Przybliża się do siedzenia, na którym pudełeczko z pierścieniami.


O! nędzo - nędzo uwidzeń i marzeń!

Wszystko gdy ludzie zgotowali - nagle

Rozpęka wszystko!... i dlaczegóż? nie wiem!

- Byłożby prawdą, że w zliżenia-dramie,

Ludzie gdy ciałem i duchem nierówno

Ku sobie idą, nadbiega ta doba,

Która rachunek kroków takich pełni

I jako lichwiarz domaga się liczby?!

- Byłożby prawdą, że kobieta w chwili

Zawarcia szlubów oświecaną bywa

Błyskawicowym blaskiem wydarzenia,

Które jej dawa rozpoznać widnokrąg,

Które odsłania jej grę charakterów

I czeka, aby uznała, co czyni?!...

To umysł nieraz badawczy nadmieniał.

Lecz prawda gorzką jest... tak gorzką nieraz,

łatwiej siebie stracić, niż rozglądać

Pejzaże z góry, z której rzucić chce się..


Poglądając na stół


O! nie skończony ten list tak zostanie...

Wszystko niech rwie się, ani się dopełnia,

Ani jednoczy, ani ma dojrzenie...


Porywając za szal i kapelusz


Morze! ty będziesz pociechą jedną

(Cmentarzem będąc nieustannie żywym!).

Głębie twe gdyby objęły mię wcześnie,

Fal ukochałabym wierne uściski,

Przenosząc mdławe blaski konch nad czucia

Ludzi - - Uchodźmy!...

...i nie wróćmy nigdy!


Wybiega





.SCENA PIĄTA


Brzeg morski - z dala ma się na nawałnicę. Feliks z listem w ręku.


FELIKS


grobowo


Na wierszu pierwszym, na zdradliwym wierszu

Czemuż się oko nie wstrzymało moje,

Z okiem zaś życie?...

...powtórzmy:


Czyta


Kochany

Panie Feliksie! loży na ten wieczór

(Jakkolwiek miło nam ofiarowanej)

Przyjąć nie możemto jest bowiem wieczór

Dnia mych zaręczyn..."

Czytajmy już dalej:

DNIA MYCH ZARĘCZYN"... dalej już czytajmy:

- „JULIA!" - - i basta!...


Postępując ku morzu


- Teraz, morze! idź tu,

Jak zwierz na piersi moje skacz szalone

I pianą pluskaj w oczy... jestem, jestem

Łupem twym!... morze! wołam ciebie - słuchaj...


Patrząc na fale


Idzie i wraca! - i urąga sercu!...


MARTA


dookoła pozierając obłędnie


Czemuż wachlarza tego nie podjęłam,

Pozostawując na losu igrzysko ? -

Mnie-ć należało zgnieść go w ręku moim

I zaręczonej ofiarować!... albo:

Nakreślić na nim słowa dwa ostatnie,

Rzucić na piasek... tak, rzucić, niechby go

Podjął ktokolwiek! - wyrazy odczytał -

Jawnymi zrobił - niechby głosy rzekły:

Ktoś się w głębokość morza dzisiaj rzucił."

Słowa te Erazm słysząc albo Julia

Mieliby może myśl czułą...


Spostrzegając Feliksa, idącego przeciw falom


...Człowieku!

Czy tam głęboko ?


FELIKS


Grobowo


...Dla rozpaczy płytko.


MARTA


z ironią


Urąga wszystkość!...


FELIKS


ns.


...Ledwo tykam łydką...


Po chwili - do Marty


chwile takie, gdy i otchłań zdradza.


MARTA


To nie jest rybak ani człowiek gminu:

Natrętnik jakiś - - -


FELIKS

- - To nie dziewka z ludu,

Ale wariatka jakaś...


MARTA


...Dziś bym rada

Popłynąć łodzią na szerokie morze.

Mam tam interes... gdy tu - łodzi żadnej...


FELIKS


ns.


Bądźmy ostrożni...


Do Marty


...Dziś płynąć nikt nie śmie...


MARTA


Pan się jednakże miotasz w fale...


FELIKS


Pani!...

Perły ja szukam... jest to namiejętność.

Namiejętności (o czym pani nie wie)

ślepe , co zaś jest ślepym - nie wgląda

W następstwa - ludzie rozsądni jak Erazm,

Który tu idzie, widzę, w mekintoszu,

Inaczej rzeczy te pojmują...


MARTA

...Nieba!...


Wytężając wzrok


Zaiste, idzie ktoś, lecz w stronę portu,

Lub oglądając wstrzymuje się, jakby

Dostrzegał z tyłu towarzysza... tak jest...

To Erazm!...


Do Feliksa


...Myślę - aby w otchłanie

Rzucić się, chwilka starczy, tak ulotna,

Że ci, co idą, znaleźliby się tu

Zawsze niewcześnie!!... (takie zagadnienie

Matematyczne przychodzi mnie na myśl).


FELIKS


Głębokie myśli nieraz wiało morze

Na przechodzących po brzegu - wszelako

Pani zbyt jesteś i wdzięczną, i młodą,

By tak zachmurzać czoło...

(...tu przeproszę,

Jeśli się nazbyt rączo wyraziłem) - -


Po chwili


Ten, który idzie, zwie się Erazm; on jest

Pełen rozsądku (i cenny w tym względzie

Dla cudnej Julii!), on zbliży się właśnie

W chwili, gdy choćbym ja się w morze rzucił,

Zdołałby pani dopowiedzieć morał,

Który zacząłem jej głosić... (takie jest

Matematyczne z mej strony mniemanie).


MARTA


wpatrując się w Feliksa


Julia zaś cóż by mniemała w tej mierze

Ona! którą ja tak cenię i kocham,

za nią czuć bym zdołała i myśleć ? ?


FELIKS


z entuzjazmem


...Pani!- - -

Dozwól, niech rękę ci podam - -


Podają sobie ręce i powoli oddalają się.


JULIA


za sceną

Erazmie!...


ERAZM


nadchodząc i poglądając na zegarek


Spóźniła okręt niezwykła nawałność,

Tak zaprawdę może czekać przyjdzie

(Jeżeli człowiek, w czas swój pełniąc wszystko,

Czekać powinien, lub śpieszyć się musi).

Atoli widzę, że nadchodzi Julia

Zefirów rannych szukająca...


Do Julii


Pani...


JULIA


Dzień dobry, hrabio!...


ERAZM


...Pani - tu, tak rano...


JULIA


Pan jedziesz?...


ERAZM


...Na dziś okręt zatrzymano.


JULIA


Ja-przyszłam w morze rzucić się - - codzien[nie]

Toż samo czyniąc! - i na sługę czekam

Z bielizną...

...po czym piję ośle mleko.


Kurtyna zapada.