[AUTOBIOGRAFIA ARTYSTYCZNA]
CYPRIAN KAMIL NORWID (DE)
Przyszedł na świat w Mazowszu we wsi dziedzicznej zwanej Laskowo,
mil parę od Warszawy, czasu kiedy w Grecji umierał Noel Byron, i z tych dwóch spółczesnych zdarzeń nie wie dotąd, które jest smętniejszym?!
Wziął na chrzcie imię Cyprian, zaś imię Kamil nadał mu kardynał Franzoni w Rzymie, przy akcie konfirmacji.
Biografii Cypriana Norwida po polsku pisanej nie ma; po niemiecku jest albo w Konversations-Lexikon pod literą N., albo w archiwach tegoż Towa-rzystwa-Redakcyjnego, albowiem poszukiwania w tej mierze uczeni wydający Konversations-Lexikon czynili.
Fotografu, portretu, gipsu w ojczyźnie wyobrażającego zewnętrzność tej osoby nie ma; podobno, że jest kilka karykatur.
Rudymentów sztuki uczył się on od niepospolitego polskiego artysty
znakomitego człowieka, a którego uważano w stolicy ojczyzny za pół--obłąkanego - był to arcyszeroki umysł i niemały talent, a nazwisko jego Minasowicz. Dalej mistrzem plastycznej wiedzy był dla Norwida Ludwik Pampaloni, którego dłuta stoją kolosalne posągi we Florencji, na tymże bruku, gdzie Dawid Michała Anioła.
Zwiedził Norwid kraje klasyczne, Europę i Zjednoczone Stany Ameryki, tudzież Ocean, na którego obszarze przebył sześćdziesiąt-dwa dni w okręcie.
Był przytomnym atakowi na Kwirynał w Rzymie, a zachowanie się jego owdzie zjednało mu, iż J.Ś. Pius IX w pokorze swej raczył pisać do Norwida apostolski zapieczętowany list. Emir Abd-el-Kader dziękował Norwidowi z Damasku za napisaną doń Odę, która w XXI tomie Biblioteki Pisarzy Polskich znajduje się. Był przytomnym dwóm oblężeniom Paryża i za Terroryzmu protestował przeciw obaleniu Kolumny Vendôme jako członek Towarzystwa Z jednoczonych-Artysto w.
Eksponował prace swoje na ekspozycjach w Niemczech, w Nîmes we Francji i w Paryżu na Elizejskich Polach.
O kierunku utworów jego mówi najstarszy europejski Estetyczny Przegląd „L'Artiste", 1 février 1868:
Norwid est un aquafortiste qui a étudié aux grandes écoles d'Albert Durer et de Rembrandt; non seulement il aime le dessin, mais il se passionne pour l'expression - quelquefois
jusqu'à la caricature - comme un autre grand maître: Leonardo da Vinci, qui ne disait pas :
„les vils crayons de la caricature..." etc., etc
Voyez «L'Artiste", revue de XIX siècle - histoire de l'art contemporain, février-mars 1868
Przytacza się ten sąd cudzoziemców, jako właśnie że nie do jednej rzeczy eksponowanej gdzieś, ale do kierunku całego odnoszący się - tym więcej, iż podobno w ojczyźnie równie ścisłej krytyki ten sztukmistrz nie znalazł.
Prace jego wylegitymować mogące interes biografijny są:
*Pamflet O sztuce (dla Polaków), drukowany w Paryżu^i przedrukowany w Lipsku; rzecz pozoru literackiego, ale koniecznie tu poczynająca spis, dlatego iż to pisemko było odpowiedzią na szerzone przez dostojnych pisarzy polskich mniemania, iż Polacy nigdy sztuki rozwinąć nie mogą i nie powinni (patrz np.: Sztuka Polska w „Wiadomościach Polskich" i osobno wyszła). Pamflet owy przeto, stanowiąc okres obecnego sztuki-rozwinięcia, należy wzmiankować słusznie.
Medal brązowy Zygmunta Krasińskiego - własność biblioteki publicznej w Pradze Czeskiej i kilku osób prywatnych.
Ś-ty Bazyli-Wielki i Ś-ta Makrena - własność klasztoru Panien Bazylia-nek w Rzymie; mały karton.
Rysunki symboliczne, według których są wykonane płaskorzeźby na grobach wygnańców polskich w Paryżu (patrz: Groby polskie, barona Józefa Reitzenheima wydanie).
Obrona Częstochowy - ilustracja ryta na drzewie, z zachowanym kościołem i legendą strzałów szwedzkich według najstarszych źródeł.
Malowany olejno: portret księcia Marcelego Lubomirskiego u księżnej L... w Londynie.
Olejno: Łódź apostolska na jeziorze Genezareth, własność Pani K. w Belgii. - Kościółek na Litwie. - Głowa Matki Zbawiciela.
Akwarelą: Niewinność otoczona potwarzami, własność hrabiny Marii Przezdzieckiej. - Głowa Maga, własność hr. Delfiny Potockiej. - Apostołowie na morzu Tyberiadzkim, własność ***
*Magdalena (karton), własność Kanclerzyny Rewitzkiej.
Herod naradzający się ze skrybami o gwiaździe (karton), hrabiego L. Krasińskiego.
Profil Zbawiciela, na przezroczystym papierze do sztychu przygotowany, z łacińską legendą, tłumaczącą źródła, z których powzięty (nie publikowany), własność księżnej Marceliny Czartoryskiej.
Parabola o wielbłądzie w uchu igielnym w kilku tablicach i kilkudziesięciu figurach i grupach (nie publikowana), własność hrabiny Delfiny Potockiej.
Ilustracja całej pieśni „Boga-Rodzico.'" w kilku tablicach i kilkudziesięciu figurach (nie publikowana), własność hrabiów Krosno-wskich.
Rysunki zatrzymujące się na granicy poważnej karykatury, publikowane: Echo - Scherzo - Solo, które zasługuje na wzmiankę, iż było 1862 w Warszawie osobnym rygorem policji cenzuralnej dotknięte.
*Kilkaset tych szkiców różnej treści, o których patrz w Rachunkach J.I. Kraszewskiego - tudzież kilka całych albumów należących do różnych osób.
*Parabola o perłach przed trzodą wieprzów (karton).
PUBLIKOWANE
Parabola o świecy pod korcem, publikowana w Paryżu, a której blacha oryginalna jest podobno w zbiorze b[aron]a Rastawieckiego lub zaginęła w Polsce.
Na drzewie ryte i publikowane w Ameryce w New-York: Initiales, czyli początliwe czcionki do paragrafów w Aktach Ekspozycji Uniwersalnej Amerykańskiej. Te akta in folio, świetnie wydane, przy każdym paragrafie, np. Astronomia, Nawigacja etc. ...zamieszczają pierwszą czcionkę według rysunku C. N.
Publikowane miedzioryty Norwida jego własnych utworów i przez niego akwaforty robione: Sybilla, publikowana i należąca do Redakcji „L'Artiste" (tam można ją kupić) - Sforza w więzieniu, nazwany przez Francuzów Je Prisonnier", publikowany i należący do tegoż revue „L'Artiste" - Pyiho-nissa, tamże.
Dialog umarłych pomiędzy Rembrandtem a Phidiasem, miedzioryt.
Skrzypek niepotrzebny (le Musicien inutile), nastrajający swoje skrzypki w karczmie - ale cała ta karczma już najżarliwiej tańczy bez muzyki, wywróciwszy świece - ta akwaforta znacznych wymiarów i siedmiu figur całych zaginęła w blasze uszkodzeniem, tak że widziano ją tylko na Ekspozycji Paryskiej (patrz katalog urzędowy 1868), tudzież jeden jej, podobnojedyny, egzemplarz znajduje się w zbiorze księcia Władysława Czartoryskiego
.
P.S. Początkowe wychowanie objętego tą biografią nacechowane jest tą konieczną przypadkowością, jaka nie rozłącza się od wczesnego sieroctwa. Po ojcu i po matce dwa prawie zupełnie wygasłe rody były tego przyczyną. Norwidy, a pierwotnie Norwithy, na Litwie i Żmudzi Norwity, w wymawianiu mazowieckim przez d stwardniałe, datują od wycieczek normandzkich na brzegach mórz północnych.
Unia dała im w głównej linii rodu herb Topór, mający jeszcze przed uchwałą koszycką przywilej książęcia (dux), koronę książąt i purpurę (czego jednak nie używa się).
Żadnego wielkiego dostojnika w rodzie Norwidów nie było - zwykła amarantowa szlachta - i tylko dwa słowa o nich Kronikarze mówią: „służyli rycersko", tudzież: „starożytni" - toteż najstarszy herb polski dano im przez starożytność dla podobieństwa jego do znaku Norwith-ów, to jest: Młota-Odyna.
Do dziś jest osada „Norwidy" w mariampolskiem, niegdyś własność ojca C. Norwida; jest też w tym rodzie i Kawalerstwo Maltańskie.
Dziadem matki C. Norwida jest ten Józef Janina Sobieski, który (wylegitymowany przez Sejm Rzeczy-pospolitej, jako z linii kolateralnej Sobies-kich pochodzący) był, osiemnaście lat mając, wodzem naczelnym kwarciane-go wojska Radziwiłłowskiego i bronił Nieświeża. ,JMagni nominis umbra."
C.N. 1872
L' adresse actuelle :
Mr. Norwid (de) - Boulevard de la Chapelle N. 86. Paris.