LXXXI. KOLEBKA PIEŚNI
(DO SPÓŁCZESNYCH LUDOWYCH PIEŚNIARZY)
I
Gdzie ton i miara równe są przedmiotowi,
Gdzie przedmiot się harmonią dostraja,
Tam jest i pieśń, i rym - jak kto je powie -
Tam z-siedmia się brzmienie i tam się z-traja,
I spadkuje się same ku końcowi...
II
- Umiej słowem wrócić ich wygłos-pierwszy-
To jest całą wrażeń tajemnicą:
Rzym?... we wnętrzu leży, nie w końcach wierszy,
Jak i gwiazdy nie tam są, gdzie świécą!*
* Wiadomo jest każdemu, że ani slońce, ani gwiazdy nie są tam, gdzie oczom patrzącego być się wydają.
III
Podobnież i pieśń gminna to nie jest to,
Co wy dziś zrobiliście z niej —
Płynność słów ? - to - oko błysłe łzą,
To - ciepły dech, nie zawołanie: „Tchnij!..."
Tak - wywęźla się kwiatu pąk i tak ptaszę
Coraz bystrzej i pełniej widzi dzień,
Nim nad rozpękłą wzięci czaszę -
Wrażenia pierw mając przez swój-rdzeń!
iv
Stąd to nie są nasze - pieśni nasze,
Lecz Boskiego coś bierą w się;
Stąd, choć ja śpię... nie ja to śnię - co? śnię:
Ludzkości-pół na globie współ-śni ze mną;
Dopomaga mnie - i cicho, i głęboko,
I uroczyście, i ciemno:
Jak - wszech-oko!...
v
Tam to wszczęła się pieśń gminna, jakby z dna
Uspokojonej na skroś głębi
Czerpiąc tok swój i jęk gołębi;
- A Bóg ją sam zna!...