JUBILEATYZM
Ja pamiętam genialność Żółkowskiego - ale mam niestety obrzydzenie dla polskiego jubileuszowania: to jest zawsze dowodem umarłości narodu i społeczeństwa.
Dziadowie nasi dawali chleb łaskawy ekonomom co 50 lat.
Naród żywy jest ten, co prawie do niemowlęcia może przyjść i pokłonić się dziecku w kolebce. To jest żywy człowiek historyczny (Mag).
Umarli są jak natura niema, są jak czas.
Gdyby człowiek żył lat 10 000, to przez samą refleksję KAŻDY byłby zacnym, mądrym i wielkim - papuga, żyjąc lat około 100, jest bardzo rozmyślna.
Otóż z tej przyczyny jubileuszowania polskie trącą zawsze zgnilizną. Trzeba, spojrzawszy na dziecko małe, widzieć Boga - inaczej, to ekonomom łaskawy chleb, który dziadowie nasi dawali. A oni tego nie wiedzą!!!
1882
Nie chciałeś lub nie mogłeś zrozumieć - lub niejasno jest rzeczona matematyczna treść, iż skoro o lat 50 myśl społeczeńska cofnie się, musi spotkać same jubileusze.
Ale skoro o 50 naprzód, co wtedy spotka? - jużci samą nagą odę Mickiewicza Do młodości, właśnie-że dlatego napisaną tak namiętnie... bo cóż
z Aleksandrem Makedońskim? kiedy żył 33 - co z Germanikiem? kiedy żył 33 - co z Mozartem? kiedy żył 33 - co z Rafaelem? kiedy żył 36... ach! i co z Malczewskim?... kiedy żył 36?
Jużci że to, co widzisz... czyli, że ś.p. Skimborowicz, sprzedawszy swoje futro, odszukał jego grób i położył mu kamień...
Mnie idzie o 50 lat naprzód, bo mi smutno o 50 w tył się oglądać. Masz więc słuszność, że to moje osobiste zdanie o prądzie postępu ludzkość obowiązującym.