LXXIII. GRZECZNOŚĆ
1
Znalazłem się był raz w wielkim Chrześcijan natłoku.
Gdzie jest biuro lasek, płaszczów i marek;
- Każdy za swój chwytał się zegarek,
Nie ufając bliźniej ręce i oku!...
2
Jeden tylko Mąż zwrócił moją uwagę:
Z przezornością albowiem szczególniejszą
Łączył wdzięk i względność, i powagę,
W niczym od chrześcijańskiej nie zimniejszą -
3
„Któż jest ? - pytam - tyle uprzejmy dla gości
Wśród podejrzewających się bliźnich owych?"
**********
(Był to strażnik figur-woskowych
Z pobliskiego Muzeum-ciekawości!...)