w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

ECHA


FANTAZJA


DEWIZA: Ja bo trzymam z Kopczyńskim, że:

jak się mówi, tak się pisze”, lubo przekonywam się, że Kopczyński zapomniał dodać:

w społeczeństwie natur wolnych".

DRUGA DEWIZA: Jak te Echa usłyszysz, to będzie Polska - ale pierwej nie będzie

Polski.


I

za płotem


Pielę zagon, zagon czarny,

Dzień cały

I, nie mówiąc, gadam z ziarny,

Co wstały

zabłyśnie mi przed okiem,

W sercu zabłyśnie,

Coś jak tęcza nad obłokiem

Nienaumyślnie

zaśpiewam: „Lasy, góry,

10Oj, weselcie się!”

zaśpiewam: „Strzało-pióry

Orzeł - śnił mi się!...”



II

w plebanii


- Księgę mi podaj - - oprawną w skórę,

Jeżeli widzieć możesz...

- Widzę półkę

I książki - tylko - trudno poznać którę...

U szyb - czarniutką widzę też jaskółkę,

Co przylatuje tu z czeremchą w dziobie...

Pójdź spać, co zrobić miałeś, to sam zrobię.


Ot - Ewangelia dziś: Błogosławieni

Ci, co sercem czyści... jak zbawieni,

Już oglądają Boga...


III

we dworze


- Wół mi siwy,

Wielmożny panie, upadł - wół poczciwy

Pracował - i do chaty zimnym węszył nosem,

I dzieci go lubiły drażnić złotym kłosem

A upadł - a stąd bieda - a co będzie ze mną ?


- Mój bracie - ognia trzeba zakrzesać, jak ciemno,

Skałkami dwoma, albo krzemieniem i stalą,

Żeby zapalić drzazgę. Jak się drzazgi palą,

Pójść, szukać zguby... jeśli widno na kominie,

To igłę w izbie znajdziesz. - Tak samo i w czynie:

Przyjdziesz, pomówisz ze mną - zobaczym, co możem,

Gadając, co jest, jak jest, powoli ułożem;

I wół się znajdzie, jeśli igłę znaleźć można...


- Niech będzie pochwalony Bóg - wy i wielmożna

Pani, zdrowi bądźcie - i sędziwi...

Jak pan nieboszczyk - tylko - więcej też szczęśliwi!


IV

nad jeziorem


Moja złota - ty kochasz - jeżeli... jeżeli...

Kochasz i gwiazdę, która mię ze światem dzieli,

Ze światem tym, którego ranić nieraz trzeba

Dla tamtych światów - powiedz - nachylisz mi nieba

Do piersi, i za pokój dadzą ci anieli

Pokój, i żyć będziemy, i będziem się śmieli

Łagodnie na tych cierniach okwitniętych biało,

Jakby, jakby już wszystko po-zmartwychwstawało...


Ale - jeżeli - pomyśl - jeżeli walczący

W przyłbicy zapuszczonej - sam - nie będzie tobie

Powabnym towarzyszem... to mów... ile drżący,

Tyle i mocny... prawdę pisz, jakby na grobie,

Bo wieczna!


Nie wiem - co powiem - co zrobię,

Nie wiem - ale spoglądam w niebo okiem [stałym]

I czystym - i wiem... że cię - kocham sercem całym...


V

pod trybuną


Kiedym się tułał za to, że od niemowlęcia

Kochałem Ojczyznę - i kiedy, dla chleba,

U ludów obcych w dumie poniżon orlęcia,

Spotkałem cię... ty miałeś wszystko, coć potrzeba,

Prócz czci dla przeczuć, nieraz opłacanych męką!...


Francuz i Niemiec ciebie chowali od młodu.

Nie znałeś, skąd jest sztandar zasiany piosenką,

Ni kościół skąd duchowy powstaje narodu!


Patrzyłem na cię gorzko, synu trzech kanclerzy

I dwóch hetmanów, jakbym stał na mojej wieży

Z łucznikiem i poborcą - a tobie kobiety

Śmiały się, u paryskiej szepcąc toalety...


Patrzyłem na cię... milcząc... i myśląc o Bogu.

I widzę cię, że wstałeś... i stajesz na progu

Godności wielu, czyny zacnymi zdobytych.

Żyj długo - szczerzeć życzę - - - módl się za z-użytych!


1856