w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

DUMANIE [II]

Człowiek na świecie mieszka jako wywołany,
A nie ma tu na ziemi żadnej pewnej ściany;
W niebie jego przybytek, szczęśliwy ten będzie,
Kto tam po tym pielgrzymstwie kiedyśkolwiek siędzie.

Kochanowski.

Bawicie się, śmiejecie, skoczne wasze tany -
I oczy pełne ognia, i serca bijące,
W siatkę złośliwych wrażeń plątają szatany;
A srebrzyste atłasy i gazy chwiejące
Zgiełkiem barw, tłumem kształtów, zdradzają pojęcia

O piękności - pojęcia zalotne, szalone
Jak sny rozmarzonego gorączką dziecięcia,
Jako jesienne liście wichrami pędzone... .
Zaiste, miło patrzyć, kiedy człek w niedoli

Z powagą zapomina, że go serce boli,

Uśmiecha się i patrzy na śmiejących grono,
Ale im nie wydziera chwilek wesołości -
Łagodnie się uśmiecha, jakby go palono
Za prawdę - jakby, zbawion ludzkich ułomności,
Mnóstwo szyderstw i wściekłych utyskiwań mnóstwo
Odepchnął znakiem krzyża, jak pogańskie bóstwo,

I tylko siłę cnoty, tylko czystość cnoty
Na chwilowymi wieki nie ugiętej głowie
Piastuje świątobUwie, niby promyk złoty,

Blady, drżący, jak skwarem pożółkłe sitowie. .

O! bo nie dość wyklinać niewczesne pustoty,
Lecz z prawym oburzeniem, jak Prorok z Aniołem,
Pasować się, dwoiste wycierpieć zgryzoty,


Dwoiste siły czucia podruzgotać kołem

Na dwa pale wbić serce... Tu - słyszeć wesele

I śpiewy, i pogodne, harmonijne dźwięki,

A tam ostatnią czkawką skrzypiące gardziele, ..

I łzy, i boleść widzieć; tu miluchne ręce,

Splątane w słodki węzeł, w liturgiczne szczęście,

A tam nie widzieć nawet ani jednej ręki,

Która by niosła pomoc rozbolałej męce;

I tylko hieroglify niemych cierpień... pięście.


Lecz znowu trudno ludziom, tym chwilowym bańkom,

Odebrać wszystkie blaski, lub, nałogiem siwych,

Spowić znowu, i znowu nowym oddać niańkom,

Nowym pokarmem nowych wychować szczęśliwych...

Trudno - bo żywot ludzki, choć na pozór ginie,

Jednakże treścią bytu najlichszego człeka

W żyły ogólnej myśli przelewa się, płynie,

Kroplę po kropli sączy - kroplą w kroplę wcieka.

I każde głupstwo działa, każda mądrość działa,

Jakby na jednej strunie odegrane pieśni;

Trzymają się za ręce, nie różni ich chwała

Pierwsza wolna od blasków, a drugie od pleśni.


Tak więc człowiek, na miedzy dwóch niezgodnych światów

Tajnym przybity cierniem, kłamie spokój duszy,

Wyciągając się z bólu, niby szuka kwiatów,

I wstyd mu utyskiwać, i żal mu tych chwilek,

Z których każda, jak żwirem zasuty motylek,

Nie mogłaby wytrzymać obrazów katuszy.

Więc cierpi za wesele i za boleść razem

A jakże ostać czuciom, żeby nie skamienić?

Jak zatruć?... na co zatruć! - słowo w czyn zamienić:

Nie z płonącą chorągwią, nie z wściekłym obrazem,


Lecz z czynem, z wielkim czynem, jak z oszczepem w dłoni
Lub z palmą, iść, nie ufać ni trwodze, ni słowu,
Nie starać się, by wawrzyn załechtał po skroni,
Lecz pragnąć, by cierpiący rozśmieli się znowu. .