DO SPÓLCZESNYCH
(ODA)
I
I pożegnałem kraj, i brzegi znane
Odepchnąłem nogą, jak wioślarz z łodzi
Ziemię odpycha - i jak? odgarnia on pianę
Leniwo-płynną i luźną...
Kraj! — gdzie kaźdy-czyn za wcześnie wschodzi,
Ale - książka-każda... za późno!
II
Nogą odepchnąłem ten brzeg, co pokornie
Zgiął się pod moim obcasem;
I skrzypiał mi on, że jest męczeńskim, wytwornie
(Ale przeklinał mnie basem!).
lII
Och! wy-którzy śpiewacie krwawo i pożarnie,
Kiedyż?... zrozumiecie sąd?
Żyć wy radzi w dziejach, lecz żaden nie wie,
Że cali urośliście w krwi-ulewie,
Czyści i matematyczni, jak błąd!
IV
Ciemna to pieśń jest - w zamian wy?... bardzo jaśni -
Szkoda tylko, że nigdy nie wiecie,
Czemu?... Umysł-mąż mówi: „Zaśnij!"
„Zaśnij!"...- mówi po tańcu mdłej kobiecie.
1867 novembris. Parisiorum-Lutheciae