DO SŁYNNEJ TANCERKI ROSYJSKIEJ -
NIEZNANEJ ZAKONNICY
Patrz, patrz! wybiegła, jak jaskółka skoro,
Nad śliskie woskiem teatru jezioro,
I trzyma stopę na powietrzu bladem,
Pewna, że niebios nie poplami śladem,
Schylając kibić, jakby miała zbierać
Rosę lub kwiatom łzy sercem ocierać.
Płynniej i słodziej tylko ciekną fale,
Tylko różańców zlatują opale,
Grawitujące do Miłości-środka,
Co zwie się Chrystus - i każdą z nich spotka!
A jednak Tobie!... która niżej jeszcze
Wejrzałaś w głębie, nie nucą dziś wieszcze -
Lecz ja, syn Polski, rzucam wieńcem z głowy
Pod Twoje stopy ruskiej białogłowy
I łzę posyłam, co prawdziwie świeci,
Bo ani znasz jej, ni Cię TU doleci!...
Paryż, 1865