w kontekście wyrazów (0 oznacza kontest fiszki).

AKT I


PRZED KAWIARNIĄ.


Stołki-stoły - - kilku młodych ludzi-w głębi ustronnie Jerzy-ktoś wychodzi.

SCENA PIERWSZA
PIERWSZY


Kto jest ten pan?...

DRUGI

Ten pan jest baron -

INNY

...Być nie może!


PIERWSZY


Dlaczegóż być nie może ?


INNY


Ten pan nie jest baron,
Uręczam - i dlaczego ? - powiem, i wyłożę:
Wziąłby inaczej laskę - coś, jak różdżkę Aaron,
Z godnością - nie jak gdyby się fraszką przechwalał...
Ot, wziąłby tak... lub może wziąłby w sposób inny -


PIERWSZY


Bierzesz, jak gdybyś patrzył, czyś się nie powalał!

Barona grając rolę, ja owszem bym imał
Laskę w niedbały sposób i pozornie gminny,
Jak gdybym klamkę domu z zaufaniem trzymał -
Bez osobnego gestu...

DRUGI

...To jest rzecz zbyt mała -

INNY


Mała rzecz! to rzecz mała?!... w pięty poruszeniu,
W korku trzewika duszę widzieć, jak zadziała,
To - dramaturgia! Ten pan jest jakby asesor,
Albo były podsędek - -


CHŁOPIEC-KAWIARNI


Ten pan jest profesor
I nazywa się Werner...


INNY


To nic nie zaprzecza
Sztuce - może być człowiek na miejscu niewłasnym
I uczyć dzieci, bywszy zrodzonym do miecza -


DRUGI


A dama, co pierw wyszła, w kapeluszu jasnym,
Której posłałeś ukłon, która Nicką zwie się,
Czy zrodziła się na to, aby kształcić stroje
I nie być raczej nimfą w starożytnym lesie ?


INNY


To żarty - ja mówię, nie baję i roję...

- Mniemam: że głębią sztuki ostatnią jest może

Przypadkowe odgarnąć, wyświecić, co Boże...

Patrz na Gotarda Pszonk-kin - zobaczysz, gdy wróci

Z wycieczki swej - to Mistrz jest... nie wchodzi na scenę:

Gra, niźli wszedł - poślubił z serca Melpomenę.

DRUGI
wskazując Jerzego


A ów - z dala... kto może być?... myślami lata
Lub, o pogodzie wątpiąc, pogląda na chmury...


INNY


To jest podróżnik obcy, albo dyplomata...

Wychodzą.
JERZY


Szczęśliwi ludzie!... raczej: szczęśliwe figury!...


Teatralna kawiarnia ma w sobie coś kulis -
Każdy jest on, a nie on... pan może tu sługą,
Każdy - osobą własną, trzecią albo drugą -

Wchodzi Olimpia i siada przy jednym ze stolików - służą jej.
Pani ta Penelopą - żebrak, czy nie Ulis?...

OLIMPIA
obszukując kieszonki


Rzecz wytworna! zgubiłam pieniądze - prawdziwie,
Że zgubiłam...


Do Chłopca, który jej służył


- - proszę spytać w sali,
Czy tu jest kto z teatru?


JERZY


Trafia nieszczęśliwie,

Zgubiwszy portmonetkę...


CHŁOPIEC


Chwilkę się wstrzymali

Ci panowie i wyszli -


OLIMPIA

staranniej się po dwakroć obszukując

Rzecz nie nazbyt miła...


JERZY

podnosi się i pozornym przypadkiem zawadza o stolik Olimpii i danie wywraca. Do Olimpii


Przepraszam za niezręczność, lecz pozwoli pani,
Że zapłacę...

Dzwoni na służbę.
OLIMPIA


Niezręczność obmyśloną była:
Nie byłbyś pan aktorem...

JERZY
swobodnie


...Może tylko dla niéj
Nie byłbym - pani jesteś jedną z gwiazd... poznaję...
I kartę przedstawiam.


OLIMPIA


...Swojej nie oddaję,
Zgubiwszy portmonetkę, gdzie były i karty -


JERZY


Ja grywałem istotnie - w Anglii... i Hamleta!
W Edynburgu...

OLIMPIA
bawiąc się kartą


...Bo hrabia może jest poeta,
Albo wymagał tego salon - lub na żarty.


JERZY


Teatr ów jest niewiele mniejszy od tej sceny,

Gdzie podziwiamy panią - w zamku baroneta
Nord-fild - chodziłem w ten czas na uniwersytet...
Baronet scenę lubił - tam, grając Hamleta,
Uwieńczony zostałem... i to przez Komitet,
Gdzie prezydował uczeń Keana!... pani powie,
Że to przez grzeczność było...


OLIMPIA


Nie - tego nie powiem.
Wierzę, aktorami bywają hrabiowie
W dnie świąteczne... lecz że i powszednie, to wiem
Od szanownego pana bliżej!... tamto chwile,
A to dnie... i dni tych w roku tyle... tyle!


JERZY


Myślę wszakże, że skoro w sztuce swej artysta

Już amatorem nie jest... czy sztuka korzysta,

Czy tylko sztuki-przemysł?... bo przemysł jest w sztuce.

OLIMPIA
z westchnieniem nudy


Ach! jest...


JERZY


...i amatorstwo w surowej nauce - -


OLIMPIA


Wielokrotnie to Pszonk-kin mówił i powtarza.
- Hrabia go przecież widział?...


JERZY


Przez... sąd gazeciarza
Znam artystę - z osobą, myślę, że chodziłem
Do szkół -


Przypominając sobie


- nos orli, z czołem nieco w tył pochyłem,

Niewielki wzrost... głos silny...


OLIMPIA


To on! - lecz właśnie oto z dala odgaduję,
Że zapomnianą w sklepie wracają mi zgubę -


Z uśmiechem


I zapłacę hrabiego niezręczność...


JERZY


...Żałuję - -


CHŁOPIEC SKLEPOWY


Nie giną u nas - pani! - nawet sumy grube,
Rzeczy drogie - bywało! - u nas nic nie ginie,
A wszystko się znajduje w naszym magazynie,
Zwłaszcza gdy jak na teraz przy fancie jest karta;
Wczora zostawił laskę baron Werner - alić
Z cyfrą! - nie można równej się laski odchwalić:
Ręki godna, osoby tytularnej warta,

Wsparłszy się człek na lasce, prawdziwie jak płynie...
Odnieśliśmy w kwadrans... nic u nas nie ginie,
A znajduje się wszystko w naszym magazynie:
Oto adresy nasze - -

Rozdawa adresy.
OLIMPIA
do Jerzego


Żegnam pana -


JERZY


- - Pani!

Racz mię pomnić -

OLIMPIA


Wzajemnie - -


Odchodzi.

Książę Filemon z płaszczykiem podróżnym i szkatułką zbliża się.


JERZY


...W sam czas! - - cóż??...


KSIĄŻĘ


Mój drogi!

Jesteśmy oto obadiablement /" zrujnowani
I koniec! - - pozwól nieco - bo powracam z drogi -
Nie spałem - Glückschnell runął - runął, lub za chwilę
Runie. - Ty, ja i spółka stracim wszystko - oto tyle.
Zmęczony jestem... ziewam - nie dosyć spałem...

Siadając zmęczony
Drogi mój! cóż chcesz więcej... wszystko powiedziałem.


Tak jestem, jak osoba podrzędniejsza w dramie,
Co najniedbalej gada, ale najmniej kłamie -
Jestem tak! - rad bym wiedział, czemu być inaczéj ?
Deklamować? sens tracić i wieść do rozpaczy?
- Praktyczności ja uczyć nie mogę - atoli
Mówił świat: „To utracjusz ten książę Filemon:
Książę ojciec był skąpy, syn - hulak i demon!"
(Tak być musi: ten ojca, a ów syna woli.)
Atoli - mówię - mężów praktycznych uwagi
Do serca mego wziąwszy, weszedłem też w spółkę
I, jako widzisz, wracam roztropny i nagi...


Kupiłem, ot, rewolwer... nie pustą szkatułkę!



Otóż wszystko - -

x0


JERZY
zakrywając oczy~rękoma


...Nie mogę nic mówić w tej chwili
Pod pierwszym ciosem...


KSIĄŻĘ


Jak więc praktyczni radzili,
Postąpiłem. - Zapewne zważyłeś, skoro
Cukrownię kto postawi, wszyscy w okolicy
Dalej buraki sadzić, do cukru się biorą:
Wszyscy - i najkwaśniejsi ludzie - cukiernicy!
Słodycz panuje w uściech... alić w bliskiej górze
Nafty zdrój się wyronia z ustronnego dołka:
Nuż górnikami wszyscy, każdy grzebie w dziurze,
Podczas gdy Żyd z miasteczka robi spekulacje -
I czyni, że znów każdy jest szlachcic i spółka.
Drogami tymi wszedłem i ja w asocjację...


Otwiera szkatułkę.


Od Glückschnella więc idąc po nowinie smętnéj,
Spotykam, zgadnij kogo?... tego guwernera,
Co na loterii wygrał!!... rozmawiać niechętny,
Cofam się - sklep był - wszedłem - żądam rewolwera,
Bo sklep był broni palnej i nic w sklepie onym
Ni mniej drogim nie było, ni lepiej zrobionym...
Uważ!...

JERZY

Myślę o matcemów...

KSIĄŻĘ


.. .Wszedłem do domu -
Przyszła mi myśl, na honor! - myśl jak połysk gromu,
Myśl, żeby się oświadczyć o rękę tej wdowy
Furnissera mojego, pani Danielowéj

(Który to kupczył winem, zacny człek i wzięty).

- Oświadczyłem się wczora, zostałem przyjęty.
Lecz nie spałem... i ziewam... weznę nieco romu...

Popija.
JERZY


Mój książę! -jesteś mężem swego czasu...


KSIĄŻĘ


- - Księżna

Podobnąż będzie żoną, gdy będzie zamężna -

Osoba miła, wdzięcznie starowna jak pszczółka,

Będzie jak Baucis... nie zaśFilemon i spółka"...

- Ugościm cię jak bogi...


JERZY


Myślę o hrabinie,
Matce mojej - - Potomski czy wie o nowinie?...
On gotów wraz przesłać... napisać Elizie -
Umrze pierwsza! a druga z wolna się zagryzie...


KSIĄŻĘ


Zmęczyła~mię w wagonie noc...


JERZY


Mnie już nie idzie

O zamek, o mnie... nawet, w ostatecznej biedzie,

I o Elizy posag!... lecz o matki zdrowie:

Znam , może nie przeżyć, gdy nagle się dowie.

KSIĄŻĘ

Przygotować trzeba - powoli - powoli...

JERZY

Mów - radź - -


KSIĄŻĘ


Radziłbym oto... lecz cię serce boli -
Radziłbym rad nie słuchać, nie słuchać... a zwłaszcza
Praktycznych - nie straciłbym sam... kładli mi w głowę
Patrz, jak na przykład człek się poziomy uwłaszcza:
Bizoński, co ma hotel na stacji - lub owe
Damy jego, trzymając zakład tej kawiarni...
Czyż rozumu nie mamy jak ci ludzie marni?
Z niczego!... lub do Niemiec jedź i ucz się w szkole
iso Agronomicznej własną uprawować rolę -
Jak to uczynił baron twój miły... Potomski:
Przesądy czas porzucić, zaświtał wiek nowy,
Przemysłowy, handlowy wiek, nie batystowy,
I nie perfumowany, ale ekonomski.
Słysząc to rano, wieczór, w południe i w kółko,
Zająłem się praktycznie Glückschnellem i Spółką!

O której już się rzekło wyżej i szeroko...


Mając się do odejścia


Przyjm ten rewolwer - zawsze celne miałeś oko

I broń lubiłeś...


JERZY


Gdzież ja o tym myśleć mogę ? -


KSIĄŻĘ
kulejąc


Gdybym mógł był w wagonie wyprostować nogę...

Odchodzą.
SCENA DRUGA

CHŁOPIEC
uprzątając


Ktoś zostawił szkatułkę z maszynką - panienko!


FELCIA-DAMA Z KOMPTUARU


Trzeba tak pozostawić... to wystrzelić może
Raz po raz, jakbyś pukał naparstkiem w okienko.


Zakazuję dotykać tego, broń Cię Boże! -
To jest rewolwór... pytać trzeba zręcznie gości,
Czy kto nie zgubił jednej w pudełku własności ?
Ale nie mówić czego? - nic o rewolworze...
Sposobem tym się znajdzie właściciel istotny,
Ten, co pudełka swego zapominał - nie inny
Przywłaszczyciel - lub gdyby nie znalazł się wcale,
Weźmie to papa (który broń zna doskonale!)
I to w hotelu będzie rewolwór-gościnny.


Do chłopcówsurowo


A tam - na stole czwartym - kropla jest - prawdziwie
Kropla! jak ścierpieć można kroplę takę dużę?
I z serwetami chodzić ?!



STARSZY CHŁOPIEC


- - Gdy oko przymrużę,

To błyszczy się jak kropla, lecz błyszczy fałszywie,

Lub być może, że rosę oprószył wiatr z liści...


FELCIA


Choćby upadła z nieba, czy byłoby czyściéj ?


STARSZY


A gdyby też kto z gości ocierał pot z czoła
Lub zapłakał?


FELCIA


To trzeba obetrzeć ze stoła
I kraszwarkę podsunąć...


Patetycznie


Ja kropli nie znoszę -
Baczną zalecam czystość i o czystość proszę!


Erazm Potomski w podróżnym odzieniu zbliża się i podziwia Felcię.


ERAZM


To kobieta!!... no, proszę!... tej dałbym wzorowę
Krowiarnię z fermą... nic by nie zginęło marnie,
Ta kobieta doprawdy nie próżno ma głowę!...
Doprawdy że dałbym jej wzorową-krowiarnię!


Siada - dobywa listy - poziera na kopertę


Jak ta Eliza może na samym adresie

Robić żyda?!... czy zmienić koperty nie chce się?!


FELCIA
w dali


Zalecam! by mi kropli na stołach nie było.

ERAZM
nie otwierając listu


Takiego żyda widząc, otwierać niemiło...

-------------------------------------------------------

Werner przechadza i poznaje Potomskiego

Przysiądź, panie! skończymy przerwaną rozmowę!...


WERNER


Później! później! gdyż widzę pisemko różowe,
Którego niegdyś rzadkie gładziłem usterki,
Styl kształcąc, w lubych czasach mojej guwernerki!
Tak pomnę, że Ovidius wzmiankuje o damie
Rzymskiej, której poprawiał heksametr niesforny,
Mówiąc, że się nie zawsze rytm jej trafnie łamie.


ERAZM


On był wygnańcem serio...


WERNER


...Los mój jest pozorny,
Los mój jest na loterii losem... gdybyś, panie,
Znalazł skarb w ziemiach swoich, wziąłbyś?...

ERAZM

...Naturalnie -

WERNER

Niedołęstwem byłoby skarbu zaniedbanie -

ERAZM


Zaiste - -


WERNER


...Tak zrobiłem! - - lecz żyję realnie
I odtąd nic mi nie brak! tylko przez to sądzę,
nic mi nie brak, że jest... wszystko za pieniądze!...
Gdzie niedawno był zapał, dziś jest chłód - gdzie ongi
Wił się powój, dziś nagie wysterczają drągi...
Drągi, dyle, badyle... (mówię to przenośnie,
Albowiem drąg jest suchym i w kwiaty nie rośnie).
Myśl mi przyszła nawiedzić wszystkie one domy,
Gdzie mię witano błogo, gdy dawałem lekcje,
I wycieczki te rabiam... lecz, dawny znajomy,
Choć nic nie potrzebuję... czy zgadłbyś też, panie?
Że robię im nietrafność, nieufność, subiekcję.
Coś jakby uśmiech widzę i sarkazm kryjomy,
Obowiązkową grzeczność, wnętrzne urąganie...
- Czemu?? - czy wszystko razem jest złe - ? - albo ja zły?
Lub te pieniądze, które pomiędzy nas wlazły?...


ERAZM


Ach! panie - gdyby Glückschnell, dziś, gdy zbankrutował,

Miał myśl... zwłaszcza domy, które porujnował
(Nie wyłączając pewnej twojej uczennicy...)


WERNER


Słyszałem o tym w Dreźnie, gdzie dość na ulicy
Wyrzec: „Glückschnell", by prawie się nie oglądano,
Czy kogo najniewinniej wraz nie zrujnowano ?


ERAZM


Najniewinniej?!! mój panie! Epoka niniejsza
Jest gruntowna... to nie jest Epoka romansów,
Lecz rządności, lecz ładu. Jeżeli zimniej sza,
To należy mieć futro... kto tyka finansów,
Kto włością rządzi, niechaj pierw ze mną pojedzie,
Skąd powracam, niech weźmie patent wzornej szkoły,
Nie zaś rozprawia z starą matką przy obiedzie -
Matką, która jest sobie dobra... jak anioły!
Hrabia Jerzy jestłotrem" (w stylu finansistów,
Nie w stylu moim...), dom zaś jego, widzę z listów,
Że... „głupi"!... acz wyłączam z tego list różowy,
Bo to byłoby wynijść za jądro rozmowy...
Co zaś do naszej, często zrywanej, gawędki

O pieniądzach i sercu, jesteś, panie! miętki

I uparty w czułości... ja poetów cenię -
Byliby ludźmi, gdyby na czas zrozumieli,

Że godzi się mieć także i serca-stwardzenie,

Niekoniecznie zaś czułość na uwadze mieli...

- Nowa Epoka nie chce zeszłego natchnienia!...

Lecz żegnam... śpieszyć muszę...

Patrząc na zegarek

- - żegnamdo widzenia!

Uchodzi.





SCENA TRZECIA

WERNER
sam


Bat nowy, powaśniwszy się gdzieś z starym batem,
Wywija oto w górze nowym systematem!...
- Spór, który aby rozstrzyc nie ze słów, lecz z czynów,
Trzeba, by wot-ogółu obejmał Murzynów!...


Rozpaczliwie


Żyjże tu z ich epoką! - „s-twardzeniem!" i światem...


CHŁOPCZYK Z KAWIARNI
z pudełkiem


Czy pan nie potrzebuje... tego?...


WERNER
widząc rewolwer


... Idź precz, malcze!!


CHŁOPCZYK


To gościnny-rewolwor...


WERNER


.. .Poszedł precz, padalcze!

Rozpaczliwie naciska kapelusz - wstaje i improwizując nuci


Rok po roku,
W sarnim skoku,
Przeleciał... oto!
- Pasterz czuły
Ma szkatuły:
Cóż sercu złoto ?!


Czym jest tobie,

Świecie! grobie!
Czułość i zapał ? - -


Pieśń jedynie,

Brzmi niewinnie...


Aj! tom się złapał!!...


Spostrzegając nadchodzącego Gotarda Pszonk-kin


Wiwat! nasz wielki Gotard!


GOTARD
niedbale


...Ach! wielki?... co wielkie?...
Będziemy o tym kiedyś, co wielkim, wiedzieli:
Kiedyś! - lecz do dnia tego - daleko - daleko - -

- Gdy malenieczką rosy zgłębimy kropelkę
Lub łzę, nim zbiegnie na nos i przód kamizeli...

- Tymczasem zaś, gdy błądzim nad wezbraną rzeką,
Mówmy, że ona wielką, bo trzeba nazywać,

Aby mówić - choć nieraz palcem lepiej kiwać...


WERNER


Ilekroć widzę ciebie, nie rozmawiam z tobą,
Słucham... nie słucham: lecz się raduję osobą,
Jakbym przed sceną siedział z wargami na gałce
Laski mojej - doprawdy - siedzę, i się kształcę!


GOTARD


Dlatego może grywam coraz mniej - i oto
Mam wakacje - na innych grę patrząc z ochotą,
Uczę się...


WERNER


...Gdzież ci inni, którzy tobie szkołą?
Świat ich nie zna...


GOTARD


...Bo świat się nie ogląda wkoło.
Niedawno - dom więzienny jeden odwiedziłem,
A teraz jedne bliskie miejsce historyczne,
Gdzie widziałem tragedie leżące pod pyłem,
Całe, ciche i dumne... dziś prozę-ulicznę
Przebiegałem, gdy jeszcze tak niedawno, pomnę,
Patrzyłem na Dożynki - - chóry wiekopomne
Cereryjskie szły nucąc do-śpiewem teorii
Przed-dyjalogowanej, najstarszej w historii!
Stary Goethe doprawdy płakałby! - Eschylus
Z dala stałby i dumał, kładąc w usta stylus...

….....................................................................


Po przestanku


I pan mnie mówisz, że świat nie zna sztuki-wzorów??


WERNER


Aa! zaiste... widziałem to na wsi, u dworów...


GOTARD


Musiałeś też komedię widzieć i satyrę,
Dziko rosnące... „w głuchym i posępnym lesie
Uczuć ludzkich"*?...* „W tym głuchym ludzkich uczuć i posępnym lesie"

Malczewski, Maria."


WERNER


...Bywało, że i własną lirę
Mimo parnaskiej weny podstroiłem nieco
Na piosnce gminnej lubo nucącej byle co...
Naiwność (rzec by można) sama wzoruje się...
Naiwność jest niewinność... czym dobrze powiedział?
Złoty wiek! a bez kruszcu, i przeto nie śniedział;
Czułość była i szczerość, nie znano fortelów,
Ekonomicznych reform - ruin - i Glückschnellów!


GOTARD


Czy jesteś jedną z ofiar bankructwa?...

WERNER


Byłoby

Znośniej nieraz! lecz słyszę, bliskie osoby...
Zresztą w dniach tych o niczym innym się nie słyszy.
Jak grad, co z wszystkich czyni szwanku towarzyszy,
Jak burza ta, co idzie...


Odpina parasol


- tak spadło to w chwili.

GOTARD

Nie mamy się co spóźniać...

WERNER

.. .Wszyscy coś stracili.


Uchodzą.






AKT II

NA WILLI POD STOLICĄ.
Świetna mieszkalność, w liczne dzieła sztuki i starożytności rodowe ubrana.


SCENA PIERWSZA


JERZY

wchodząc cicho, i pół-gtosem

Zdrowie hrabiny??

MAURYCY

Skarży się na osłabienie,
Lecz jest, jak to bywało zawsze...


JERZY


- Z domu?... z domu?...

Chciałem powiedzieć: z zamku?... jeśliby co było,

Czy nie oddano w ręce nieuważnie komu?...


MAURYCY


Oddawa się hrabiemu, co by przychodziło -


JERZY


Należy być uważnym, choć wszystkim się wierzy...
Tylko że zwykle w służbie jest rygor żołnierzy -


MAURYCY


Tak jest! - Pono, że jeden przejezdny się wstrzymał
Na podzamczu... chciał widzieć malowania w sali,
Jak bywało i bywa... pulares wyimał,

Kreślił sobie, a potem wsiadł i jechał daléj.

Odchodzi.
JERZY
sam


Nigdy zaiste właść ta nie mogła posłużyć
Lepiej do malowania! - bo jak jej dziś użyć!!
Zamek jest dekoracją za nami w oddali,
Malowaną na płótnie... sceną - to ustronie,
Tragedia - w sercu moim... widzów nie ma w sali,
A istotny dyjalog pogłównie na stronie.
I końcem końców, skoro opatrzę, co czynię ?
Zyskuję czas: niedawno na rok obliczony,
Potem na miesiąc, tydzień... wkrótce o godzinie
Myśleć przyjdzie, wreszcie będzie czas stracony!
Miejsce niemniej się króci. - Z siedziby zamkowéj
Na , ot, willę... dobrze... a potem? - znów potem
Może do stacji bliskiej, gdzie hotel gotowy!
I w końcu końców... nie wiem! czy nie pod namiotem...
Wyznać trzeba, że rzeczy logika niezłomnie
Działa - wszystko wciąż idzie... i iść będzie po mnie!
Stąd niefortunnym szczęśni ludzie zarzucają
Nieoględność: gdy im się oczy obracają
Jak konające lampy, które blask obiega

Naokoło... czyż na to, że wcześnie ostrzega??
w rzeczach ludzkich smutki...

ELIZA
wbiegając


Wszystko doskonale! -

Nie mogły się wytworniej udać przenosiny,
Jak w stolicy i na wsi, lub jak w Ideale
Jesteśmy - ale biegnę z szybkością nowiny
Donieść mamie coś, o czym świat gada...

JERZY
z ukrytym niepokojem


...Co? Mamie?...


Zatrzymuje Elizę za obie ręce uprzejmie


Spójrz mi w oczy...


ELIZA


Jak zechcę, to oczyma skłamię -

JERZY
wpatrując się


Coś smutnego... chcesz udać... fraszka!... idź!...


ELIZA


...Niemała!...

Ciekawa jestem bardzo, jak mama oceni ?


JERZY


O sąd mój jesteś słusznie daleko mniej dbała -

ELIZA
z nagłym śmiechem


Wyobraź sobie: książę Filemon się żeni

Z Danielową!... doprawdy że to koniec świata!

Danielica z butelką i arystokrata! -

Pojąć nie mogę... czyliż pan Filemon, zwłaszcza

Kiedy się ustatkował i dwakroć bogaty,

Dla miernego posagu tak gładko się spłaszcza ?

Doprawdy że ludzie jak automaty,
Które coś sznureczkami wodzi za kulisą -


Wybiegając


Doprawdy że to będzie Filemon z Baucissą!!


JERZY
przecierając czoło


Przychodzi mi rewolwer na myśl...

.. .scen takowych
Co dzień parę, i zawsze na też same tema...
Gdy zmęczą nerwy, jechać trzeba dla sił nowych
Gdzieś, w jakiejś nagłej sprawie... nagłej, bo jej nie ma...
I gdzieś samotnie przejść się, by ochłodzić czoło,
Otrzeć się o naturę, nie kłamając wkoło!


Siadając u stołu do pisania


Dajmy na to, że jestem samotnym i w lesie...

HRABINA
wchodząc z pomocą laseczki i Elizy


To jest to, co w dziennikachlesfaits dwers" zwie się.
To wymyślił ktoś...


Do Jerzego, który trwa w zatrudnieniu


...Jerzy!... zbliżyłeś nas z miastem
Na te lato, więc zaraz mamy i ploteczki,
Nie powtrzymane wiejskiej natury kontrastem -
Lecz ty się zapracujesz - wytchnijże troszeczki...


Z uśmiechem


Jerzy! - chcę z tobą sprzeczki...


JERZY


By spoczynek dała...


HRABINA
spozierając dokoła


Przyznaj że sam - te graty, lubo sercu drogie,
Wieźć z zamku po to tylko, bym je blisko miała,
I drugi dom formować - odgadnąć nie mogę,
Mój Jerzy! jak ci myśl ta w głowie zaświtała -
Lecz zrzędzić nie chcę... raczej, przyznam ci się szczerze,
Że prócz ciebie, tak grzecznym jak ty, ani wierzę!...
I że jeśli nie chciałam gdzie do wód pojechać,
Jak to wciąż mi radziłeś - - to właśnie z przyczyny,
By uniknąć wydatków, przenosin zaniechać.


JERZY


Skoro tak, to z mej strony przyznam się do winy,
Żem was miał w podejrzeniu właśnie o toż samo -
I że ci chciałem zrobić niespodziankę, mamo!...
Wam-bo, panie! - zdawa się, oszczędność sama
Jest gmachem banku, gdy to zaledwo doń brama.
Dla mamy jest oszczędność, bo schodów nie tyle,
Ile w zamku - Eliza ma plotek-motyle -
Mnie wpaść do miasta bliżej - wreszcie znam naturę
Władzy mej...

Ze znaczeniem

...dałyście mi pełną dyktaturę?!

HRABINA

Tego nie cofam - słowa nigdym nie cofnęła...
Służący wnosi listy.
JERZY
przezierając je


Jednej woli potrzeba dla pełności dzieła!

Ot!... że gadam i robię, natychmiast błąd z tego:


Do Elizy, oddając kopertę


Przez nieuwagę twój list, z Drezna, otworzyłem...


ELIZA


Od Erazma!...


Czyta.

JERZY
z udaną obojętnością


Cóż pisze ?

ELIZA

...Jak zwykle... nic złego...

HRABINA
do Jerzego, który przeziera depesze

A u ciebie?...


JERZY

ns.


...Fortuna obrócona tyłem...
Wszystko tracąc, zda mi się, że tracę już głowę...

Do matki - spokojnie

Nic - jak... zwykle...

ELIZA

do Jerzego


...Spotykam w liście wyrażenia,
Które mi wytłumaczysz... nazwy finansowe...


HRABINA


Najlepsza to jest z nowin, gdy nic się nie zmienia!

To najdrogocenniejsze... spokój zawsze równy -

Spokój...


JERZY


...To też jest właśnie cel mój - i cel główny.

HRABINA
z uczuciem błogosławieństwa



I który otrzymujesz.


ELIZA

obzierając list, do Jerzego


- Mimo namyślenia

Niezupełnie rozumiem dopisków dokoła...


JERZY


Jeżeli niezupełnie, to pewno ja - zgoła.

ELIZA
czytając


Bywa, że mi ciężarem oddalone życie -
Zresztą ustnie - depeszą uprzedzę przybycie - "


HRABINA


To jasne jest jak słońce - -


ELIZA

.

. .Ale i chmury - -


JERZY


Ach!... o to proces wieczny z prawami natury!

ELIZA
czytając powtórnie


Bywa, że mi ciężarem oddalone życie -
Zresztą ustnie - depeszą uprzedzę przybycie -
Czyliż prawdziwa miłość zawsze ślepą będzie ?
Tracą czas i fundament ufni w dywidendzie -
Świat niewart względów"- - - -

- - - - Kto??

JERZY
spokojnie i zimno


Świat!

ELIZA

Rozumiecie ?

HRABINA


To myśli dorywcze, którym łączność szkodzi,
Lub błąd w syntaksie...

JERZY

. ..Pozwól - tak czytać się godzi:

Udaje czytanie


Melancholia i pośpiech do niej domięszany
Dają niejasną składnię - co więcej, stany,
W których się czyta nie tak, jak zwykle się czyta:
Wie zaś o tym mężczyzna, skoro zakochany...

HRABINA

Tym więcej może o tym wiedzieć i kobiéta!

Służący wnosi list.
JERZY

I jeszcze list - -


ELIZA


Miejscowy - z pobliskiej nam stacji,
Pieczęć z maską i nożem!...

HRABINA

To ktoś z demokracji!...

JERZY

Nie - to z teatru - Pszonk-kean, widzę, pisze sławny!


HRABINA


Przeczytaj! powinien być list arcyzabawny -
Elizo! list aktora twój humor poprawi...


ELIZA


Mnie wszystko bawi - mamo! - cokolwiek was bawi.

JERZY
czyta


Wizerunki - zabytki - i księgozbiór słynny
Zamku Sfinks powodem, że zwiedzić go chciałem
Podczas wycieczek moich - lecz nic nie zastałem
Oprócz rządcy i śladów, że zamek gościnny,
Że jednak do stolicy wróciwszy - koniecznie
Blisko tychże zabytków, złożonych dziś w willi,
Znajduję się, więc jeszcze zapytuję - czyli
I tu nie dać im spocząć byłoby niegrzecznie ?
Czemu gwoli, słuszna, bym miał list-żelazny,
Wspominam, że chodziłem do szkół z hrabią Jerzym
I że (choć do jednego cechu nie należym)
Towarzysz jego jestem i sługa przyjazny -
Pszonk-kin Dyrektor sceny" -


Z westchnieniem


...czasy błogie!...


Do służącego

Ugościć!...

HRABINA


Przyjmujże go... mnie daruj... nie mogę.



JERZY


Przesąd!... zaiste nie wiem, czym aktor jest niżéj
Od zasłużonych ludzi w innym jakim względzie ?

Tytułów im jakkolwiek nie dają, lub krzyży,
Lecz im posągi stawią, przyznają laur wszędzie.
Tak dalece, że Cesarz, co znał Talmę blisko** W pamiętnikach - o Talmie - Napoleon.,
Myśląc podnieść aktorów zeszłe stanowisko,
Wspomina jeszcze o tym na Świętej Helenie...


HRABINA


Bo to było tragiczne wtenczas położenie...

JERZY
łagodnie


Tragedia jest w historii, a w życiu jest drama

Z komedią...


HRABINA


Nie zaprzeczam - tylko nie ta sama.


Hrabina wychodzi z pomocą laseczki iElizy-Jerzy zasłania oczy ręką - siada - - pod
porę wchodzi głównymi a otwartymi drzwiami Pszonk-kin.




SCENA DRUGA


JERZY


Położenie tragiczne"! - a moje? - a wasze?
Dlatego że, sam grając, innych grą nie straszę,
Dlatego że ma głowa i serce powoli
Przepękają, bez tętna, gdy słowa me liczę,
Słysząc je, nim wypowiem, by minąć, co boli,
I widząc wzrok mój prędzej niż wy me oblicze!
Dlatego że kulisy zrobiwszy ruchome
Przenoszę je i stawiam z tej lub owej strony -
Dlatego wam deski sceny niewidome

I żyjemy jak w domu... tylko dom - zmyślony.


Po chwili


Czemuż się to odbiera takie wychowanie,
Że nie można rzec prawdy, by nie zabić pyłem!
Lub wygłaszać na co?... skoro serca drganie
Nie trwa dłużej, jak mówisz... jać i to zgłębiłem...
Gdy za wami, a przez step nie znany wam, chodzę
I właśnie przeto łudzę, że nie ja was zwodzę!
Ot, śniadajcie spokojnie, pokąd czuwam w progu -


Wstając


I na aktora czekam - i sam w monologu - -


Pszonk-kin robi obrót, jakby dopiero wchodził podczas słów ostatnich.
Jerzy podając rękę


Podchwyciłeś mię, widzę, mój szkolny sąsiedzie,

Jak ongi, gdy się lekcje mawiało z pamięci...

Czy jesteś przed śniadaniem ?

GOTARD

Prawie po obiedzie -

JERZY

I ja także nie jadam równo - czasem chęci,
To znów brak apetytu...


GOTARD


Jesteśmy objęci
Prawami przyrodzenia, lecz i prac porządkiem,
I obyczajów torem, i tradycji wątkiem;
Zegarów tyle! kółek, ząbków i sprężynek,
Że dobrze jeszcze i to, gdy w czas jest spoczynek!
Jakkolwiek, gdyby nie te kłopoty wieczyste,
170 Cóż działoby się z dramą ?


JERZY


Poznaję artystę -
Atoli - daruj! - dramy, ile je znam z dala,

Ni się dość górnie wznoszą, ni dość nisko schodzą;
Mniemam, że nie okropność wrażenie ustala,
Lecz solenność: a nią się dzisiaj nie obchodzą.
Bez-solenna okropność jest jak zbrodnie owe
W miastach wielkich, gdzie nieraz wyroki sądowe
Należą do widowisk!... Teatr, ile wiemy,
Jest atrium spraw niebieskich - i stąd tak go zwiemy,
Co zaś do nizin prawdy, dodam, że jeżeli
Maluje się tak ściśle tak niski realizm,

Czemu nie spytać, skąd też kochankowie mieli
Czasu dość od prac dziennych? lub skąd co jeść wzięli?
Inaczej - jest to tylko brudny-idealizm!...
Przepraszam, , chcąc wiernym być, mówię nie-wzniośle.


GOTARD


Mówisz jak mistrz, lecz mówisz nie jak mistrz w rzemiośle.
Rzemiosło zaś ma prawdę, jest w życiu rzemiosło,
Bo jest potoczność - bez niej nic by nie urosło!
Lecz rzemiosło w utworze widne być powinno,
Ile w poprawnej mowie pisownia jest czynną:
Nie więcej!... Wyrzec słowo jest sztuką, dlatego
Że wyrazy starzeją... mój zacny kolego!
A starzeją, więc i tracą na potędze -
Lub przeciwnie! - Na przykład, cóż znaczy, gdy zrzędzę?
Oto, mówię z dawna mówione mówienie,
Które, im jest pilniejszym, tym mniej bywa w cenie...
- Upadku ja nie przeczę! z mej wszelako strony
Zwrócić uwagę mógłbym na postęp zrobiony.
Ja sam przez czas wakacji zwiedziłem więzienia,
I szpital obłąkanych, i starożytności...


Poziera wokoło sali


Nawet, bywało, z prostej nieraz znajomości

Skorzystałem, doprawdy, nie do uwierzenia!


JERZY

Jeden! sztukę z słusznego widzisz stanowiska...

GOTARD

Trzeba umieć łzy cenić, gdy się łzy wyciska...

JERZY


A zwłaszcza - łzy połknięte...


GOTARD
ns.


On gra! - -


do Jerzego


Łzy połknione
nad sztuką - w najszczerszym misterstwie - one
Politowaniem wielkim dla niziny świata:
Tam się już nie dochodzi, lecz tam się dolata!


JERZY


Gdy słowa zbyt blade... lub gdy już zdradzają -
Należy bowiem wyznać, że i to miewają...


GOTARD


Gdy domiesza się fatum społeczne! - bywało,

wyrazem spółczesny zawłada realizm

I odmienia mu ducha, zostawując ciało -

Zniża patos, a w koturn obuwa trywializm...

Niedawny przykład, lubo pozornie poziomy...

Wchodzi służący z telegramem.
JERZY

Telegram!...


Do Gotarda

...to przybywa młody nasz znajomy -
Do sługi

Maurycy! to się paniom odda...

Ns.


wszystkie gromy

Spadają!...

GOTARD
nie przerywając mówienia


- przykład mały - pozornie poziomy:
I tak, niedawno w Dreźnie, po bankructwie znanym,
Gdy kto na przykład w miejscu jakim uczęszczanym
Wypowiedział te słowa: „Glückschnell et Compagnie".
Wraz poglądali na się ludzie pierw nieznani -
Nie było słowa w zdaniu, a była osnowa,
Dyjalogu nie było, a była rozmowa.
Jednym przebłyskiem oka, nie ujętym w dramę,
Zamieniały się myśli bez wykrzyknieó - same -


Po chwili


Co dziś piszą... gdy z taką sceną się porówna,
Która zbyt jasną nie jest... bo jest niewymowna:
To jakby kto napisy na szyldach złocone
Porównywał z psałterzem!!


Śledząc lica Jerzego


Masz oko czerwone?!

JERZY

zakrywając chustką oczy


Wizerunki ci chciałem pokazywać w sali,

Lecz pył mi zapadł w oko - - dzisiaj uprzątali,

Wzruszając pył z ram starych...


Spokojnie


...racz mi podać wody...


GOTARD

posunąwszy tacę z przyrządem do wody


Jerzy!... obrażasz we mnie aktora-wielkiego,
I poczciwego-człeka - grasz! lecz - bez metody.
Obrażasz i kolegę, szkolny mój kolego!
Talent masz - sztuki nie znasz...


Nagle


...ty jesteś pod ciosem:
Ten telegram przyśpieszył pojedynek z losem.
Jaki??... mógłbym ci może i jaki? powiedzieć.
Jam jest aktor...


Jerzy się porusza.


...chciej, hrabio! najspokojniej siedzieć,
Lub wyjdź przejść się po parku, użyj rekreacji...
Wypocznij...

JERZY

...Któż zastąpi mię!

GOTARD


Ja - i nie zbłądzę...
Czekaj mię Pod Jeleniem na pobliskiej stacji,
Zyskam ci nieco czasu...


JERZY


. ..Czas - to pieniądze!...
Gotard! - cóż ja ci, mistrzu! powiem więcej ? - wierzę!


GOTARD


Ale czy słuchać raczysz ? -


JERZY
ściskając Gotarda


Ty czytasz skinienia,
To wiedz... ja nazbyt długo nie mówiłem szczerze!


GOTARD


Ufaj... Jerzy! i męstwo miej... i do widzenia.


Jerzy uchodzi.
Gotard sam


Najwięcej chcą od świata ci, co nic nie robią,
Ażeby on był innym! tylko się żałobią,
Samotnie niszcząc serce! - - gdyby coś robili,
Mieliby i sił więcej, i świat by kształcili...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -




SCENA TRZECIA

HRABINA
spostrzegając Gotarda


Ktoś obcy... aktor??

ELIZA

Pozwól mi, mamo... artysta?.

GOTARD

Mam zaszczyt się przedstawić - jestem finansista,
Baron Szychwic.


ELIZA
ns.

A widzi mama - -

GOTARD

Osobiście

W niepowstrzymanej misji...


HRABINA

ns.


. ..Coś ważnego - -

ELIZA
ns.


A ja się uśmiechnęłam tylko jak artyście...


GOTARD


Na zamku Sfinks wskazano, spotkam Hrabiego
W tej ustroni...

HRABINA

Wydalać się nie zwykł na długo...

ELIZA


A choćby i do miasta... to jak w pograniczu...

GOTARD
spozierając na zegarek


I owszem, bo spotkałby misję naszą drugą,
Która wydąża trzeciej, ile ma sił w biczu -

HRABINA
ns., podnosząc się ku wyjściu


Coś ekstra-poważnego.


Do Gotarda


...Baron mi wybaczy,
Że gdyby nie to, że mam dziś w domu doktora,
Pozostałabym z chęcią - - niechże baron raczy
Przyjąć co - słaba jestem więcej niźli chora,
Lecz powolną być muszę przepisom higieny,
Które często nudne, ale nie bez ceny.

Córkę moją zostawiam...


Robiąc ręką skinienie ukłonu


- - Szychwiców rodzina
Jest z Kurlandii, o ile mi się przypomina...

GOTARD
z ukłonem


to także Szychwice, lecz młodsi Szychwice:

Tamci dwie szpady mają, my - miecz i kotwicę.

HRABINA
wychodząc z pomocą laseczki

Godła zacne - -


ELIZA


Pan baron na zegarek patrzy,
A to jest nie najgrzeczniej...


GOTARD


...Do stołu usiadłszy,
Czynimy to po dwakroć (jak ci, co pigułki
Biorą): raz dla sił banku, drugi raz dla Spółki...
- Pod porę myśliłem o Kairze, kędy
Dobiec ma trzecia misja, lecz to już ostatnia!
Atoli koniec sprawy sprawę uwydatnia -


ELIZA


Jeżeli tak szerokie warunki i względy
Nie przechodzą niewieściej myśli, to bym rada
Znać powód misji... tylko - czy pytać wypada?
Bo może w tym i sekret jest dyplomatyczny...


GOTARD


A jednak pani w cząstce zgaduje!... to dziwna!

Lubo charakter treści (będąc wieloliczny
Co do natury swojej) czyni, że naiwna
Myśl może stronę jedną całości uchwycić -
Tu zaś - ta właśnie pierwszą winna by się liczyć!
Tu właśnie ta, ta strona żeńska, że tak powiem,
Jest wagą w tym zegarze, jest wagi ołowiem,
Że tak rzekę - jest... że tak wyrażę się: duchem...
Ale czy to nie znudzi ? ?


ELIZA


Cała jestem słuchem!


GOTARD


Rzecz jest jasna... jak imbryk ten na tym stoliku:
Idzie blisko o miliard Infantki Brunszwiku,
A którego nie straci ani stracić może -
Wszelako o to idzie...


ELIZA


Bagatela!...


GOTARD


...Dama

Zajęła się młodzieńcem, co bywał na Dworze,
Bogaczem meksykańskim, pięknym jak jest sama:
Don Gonzales...


ELIZA


Nie czytam w Almanachu Gotha

O Infantce...


GOTARD
półgłosem i śpiesznie


Wzbroniła tego anegdota
Morganatyczna...


ELIZA


...Bardzo przepraszam za przerwę -


GOTARD


Don Gonzales da Kuba wiele ma przymiotów.
Ogromne sumy, dowcip, dziwną w mowie werwę,
Lecz chciwość!!... dla majątku zrobić wszystko gotów...

ELIZA
niecierpliwie

Ach!...


GOTARD


Inaczej jest drugi wielbiciel dziewicy:
Duka da Kokkorigo, wenecki patrycy,
Mniej szczęśliwy, a czuły...


ELIZA


Czemuż mniej szczęśliwy?...

Przepraszam - -


GOTARD


Kokkorigo jest i urodziwy,
I mężny, co, jak dalej będziemy widzieli,
Nie jest Gonzalwa cnotą - już zmierzyć się mieli,
Już głosił świat, że w strasznym pojedynku staną
Z Żuanem Kokkorigo Gonzales Kubano -
Gdy ten drugi się cofa pod kłamnym pozorem,
jest możniejszym dwakroć i że gardzi sporem.
Dziwić się nie będziemy, gdy znieważon Duka
Woła: „Własną cię szpadą przeszyje ma sztuka!"
Lecz, o ile jest zemsta ślepą, któż wypowie ?
Wyobraź sobie, pani!... bo to jest fatalne!...
Wyobraź sobie, pani... cóż świta w tej głowie??
Za broń realną chwyta, gdy czasy realne,

I rozgłasza: że domy dające rękojmię

Posagu Hildegundy bankructwem tknięte:
Wieść rośnie - podtrzymują pióra najęte -
Skandal jaki ? opisze kto ? i kto to pojmie ?
Co wszakże słysząc Gonzalw wraca do Meksyku -
Księżniczka jest w rozpaczy -

ELIZA
uderzając w obie ręce


Brawo, Kokoryku!...

GOTARD
z oburzeniem


I to pani pochwala?!... zaprawdę! kobiety
szczególne!... i pani w tym widzi zalety ? -
Serce może pomszczonym - ależ zacne domy?
Glückschnell pierwszy w Saksonii-Szychwic nie poziomy -
Papagalli w Romanii - Oszukin Bazyli

W Odessie - Ali-Sadyk z Kajru - w jednej chwili
Ubliżeni na firmie! - kwiat finansów cały
Depesz elektrycznością wzajemnych zbolały.

Biorąc nieco herbaty

Misje nasze stąd idą... teraz wszystko jasne...

Pogląda na zegarek

Jużci, rozsądny człowiek naraz nie uwierzy!...

Lecz tłum - lecz czas stracony - lecz pojęcie ciasne -

Czas przed wszystkim, i który, ot!... tak skoro bieży!...


Potocznie


Przeciw próbom serdecznym dziś już zapomnianym
Nic nie mam! - Damy, ongi, próbować umiały
Wielbicieli rycerskich, lubo ukochanych,

Mniej było handlu... i mąż - może więcej stały...

Z niechcenia


Tamta zbroja spłowiałym rudawa koralem
Właśnie jest z owych czasów - budzi patetyczność -

ELIZA

To ktoś, co wracał z Jaksą"Gryfem z Jeruzalem...

GOTARD

Szkoda, że tych zabytków nie widzi publiczność.

ELIZA

Owszem! dziś jeszcze aktor, ale człowiek sławny,
Pan Pszonk-kean zwiedzał willę...


GOTARD


Być musiał zabawny -
On bo grywa komedie jak nikt! - niemniej dramy,
Lecz najlepiej tragedie -


ELIZA


My go widzieć mamy

W Kupcu-Weneckim...


GOTARD


- - Jak on fizjonomię zmienia!
To jest nad wszelki podziw, do nieuwierzenia...
Bo widzieć go w Hamlecie na przykład - a potem
W Koriolanie z puklerzem - albo w hełmie złotym,
Albo w komedii buffo!...

Spogląda na zegarek.
ELIZA


Baron myślą goni
Za swoimi misjami, którym nie brak koni,
Gdy mnie w oczach księżniczka stoi opuszczona.


GOTARD


Ach! ona - znajdzie!...

ELIZA
ze wzgardą


- Ten też Gonzales nicpotém!


GOTARD

nie opuszczając zegarka - podnosi się do ukłonu

Taki to świat!...

ELIZA


Istotnie - jestem zachwycona
I arcywdzięczna...

GOTARD
przyjmując pożegnanie


...Równe wspomnienie unoszę...

Wychodzi.
SCENA CZWARTA

ELIZA
sama


Oto lekcja!... oto mężczyźni!... no proszę?!...


Przechadza niespokojnie


Ha! jeśli podobni wszyscy - albo tacy? -
To być wieśniaczką lepiej nikomu nie znaną,
Błądzić za bydłem w lesie, z cichej żyjąc pracy,
W szklannie korale bywać lub w muszle ubraną,
Dyjadem kwiatów polnych nosić zamiast złota,
Wieczerzać jak niewinność, śniadać jak prostota!


Spoglądając w zwierciadło


Jeżeli podobni wszyscy, albo tacy ? -
To żyć lepiej jak owi nieznani wieśniacy,
Których flet z dala słysząc marzy się tak błogo!


Obracając się ku drzwiom, spostrzega wchodzącego [Kacpra],


Od Erazma! przeczuciem zgaduję...


Do posłańca


...Od kogo? -

KACPER
oddając list i kwiaty


Jeden pan, co na stacji się wstrzymał pocztowej,
Iść mi kazał - u furtki stanąć ogrodowej
I czekać, przybliży się jaśnie hrabianka...
Ha - ha - ha - -


ELIZA


Szczególniejsza jakaś niespodzianka.


KACPER


Powiedział, że: „Jak posąg stój mi marmurowy
I pilnuj mi, zbliży się panna hrabianka" -
Z przeproszeniem - czekałem, ręce mi oto
Zesztywniały - - ze stacji przyrżnąłem piechoto
I piechoto znów walę na stację, a błoto!...
- A ów pan... ha - ha - ha - ha - z przeproszeniem pani
Jaśnie wielmożnej - wszyscy pozadziwiani,
Jak mówi - bo nie można odgadnąć, co rzecze ?
Ale co dobry? - dobry!...


ELIZA


Przyj mże to, człowiecze,

I powracaj -


Czyta


Rok po roku
W sarnim skoku
Przeleciał - oto,
Pasterz czuły
Ma szkatuły:
Cóż sercu złoto?...


Więc posyła
Kwiatów siła
Były-guwerner...
Nie z łoskotem
I sam potem

przybędzie - Werner."


Ach, Werner! nasz poczciwy... widać ten sam zawsze
I mimo losu Muzy jemu nie łaskawsze...
Anonsować się trudno zacniej i trywialniéj...


Upuszcza list - - spostrzega wbiegającą Nicką z pudelkami na
ręku - dziennikami mód - i szkłem w oku.


I ty tu! - jakby chwila całej-gotowalni!


NICKA


O tak! całej... duszyczko - i myślę, że pewno
Nie zbraknie ci szpileczki, aniołku - królewno!
Bo, zdaniem mym, wyprawa jest to honor domu

I powinna się robić nie mówiąc nikomu -
Dyskretnie - zaś dyskrecja, niech kto, co chce, mówi,
Dla mnie tak jest, jak gdyby baza posągowi.

Gdy słyszę: „zaręczyny" - wiem, że zaręczyny,
I o więcej nie pytam -


Poziera na ubranie Elizy


Nowe krynoliny
Czerwono naokoło się obszywa spodem,

Co uwydatnia trzewik poruszony chodem -

O rękawkach, zdaje się, bezzasadnie głoszą

(Acz to niekiedy bywa przeciwnym dowodem),

W gruncie zostaną one, jak - nieco wyżej,

Może być, że się zgęści... a i to być może,

Że u powszednich sukni obsunie się niżej...

Alić historia kształtu zostanie taż sama...

Chybaby rewolucja gdzie wybuchła jaka!

Lub nowa gdzie dynastia przydłużyła fraka!


Z uczuciem


Pojmujesz mię od razu? - ! - krócej widzi mama,
Ale ma serce... sercem czegóż nie odgadnie?...

ELIZA
poważnie

Nie najlepiej dziś ona...

NICKA

... Lecz wygląda ładnie ?

Nieprawdaż?...


Mając się ku drzwiom Hrabiny


...wszystko u niej od nerwów pochodzi.
Ja bym jej pudełkami obstawiła łóżko -
Gdy je otworzy, ujrzysz, jak się wraz odrodzi,
Nie zawadzi i Dziennik-Mody pod poduszką!


Spostrzegając list na posadzce


Lecz - widzę - papier depczę...

...to pewno faktura,

Albo słodki bilecik?


ELIZA


Nie!... karykatura.
To Werner - - ten poczciwy...


NICKA


Moja luba! Werner
Jest coś więcej: ta plamka... że były guwerner,
Jedynie ta!... lecz odkąd wygrał na loterii,

Willę zakupił w Niemczech... - a to nie żart żaden -
Zwano go już von Werner w najlepszej koterii
I podobno że baron von Werner w Bad-Baden.

- Jednostkami ludzie, a kapitał zerem
Udziesiętnia ich wartość - - to arytmetyka!
Werner może być bardzo pięknie epuzerem!
Bardzo pięknie! ta plama, że guwerner, znika...


ELIZA


Bogdajby! lecz choć życzę jemu najgoręcej,
Będzie to zawsze człowiek-poczciwy - nic więcej...


Po chwili


Dziś wszakże, gdy Infantki z posagów ruiną

Tracą na uwielbieniach i mniej z wdzięków słyną,
Nie tylko że kapitał, jak mówisz, jest zerem,
Lecz i jednością... może - całym bohaterem!...
Zwątpić o wszystkim łatwo śród płaskich żyjątek.

NICKA

A baron Erazm?...

ELIZA


...To jest wyjątku wyjątek...
Jedno zarzucić mam mu, spóźnia się nieco,
Lub że czekania chwile nie dość szybko lecą.
Lecz dziś doktora mamy, racz więc zostać chwilę.

- Wracam...


NICKA


Hrabinie powiedz: „Nicka"! - tylko tyle -450

To dość - lub jeśli dodasz: „Nicka i pudełka".

Zobaczysz wraz, jak swoje znajdzie okulary

I jak pocznie przecierać najstaranniej szkiełka,

Mówię ci - nerwy leczyć najlepiej przez czary!...


Eliza wychodzi.
Nicka obrócona do pudelek


A na świecie czary! - właśnie mój Pinetti
Z najgłówniejszą ma nadejść częścią toalety,
Tak w ogół gdy wszystko złożymy - zaiste -
Obraz będzie, mogący zachwycić artystę!...

Do nadchodzącego

Chłopcze! proszę powoli...

Głośniej

rozumiesz ? - powoli.

Tak ostrzeżony Kacper, gdy wnosi kufer, pochwycony jest za ucho z drugiej strony przez

wbiegającego Wernera.


WERNER

Słuchaj!...

KACPER

Oj!...

NICKA

słysząc wykrzyk, a patrząc w swe pudełka
Czy rozumiesz: powoli?...


KACPER


Rozumiem,

Tylko sobie krzyknąłem, bo ucho mię boli...

NICKA
oglądając się, do Wernera


Puść go, panie!...


WERNER

do Kacpra
A czytać czy umiesz??...

KACPER

Nie umiem!

WERNER

Widzieć? czy umiesz...

KACPER

Widzę...

WERNER
podejmując z ziemi pismo swoje


Co ten papier znaczy

I komu był oddanym ?

NICKA

Niech pan puścić raczy -

WERNER

Czy nie uczyłem, abyś stał jako z marmuru
Wyrżnięty fauna posąg - i czekał, ona
Zbliży się...


KACPER


Proszę pana - stałem ci u muru
Jak zarżnięty z kwiatami - zmilkły ramiona.
A potem - -


WERNER


Otóż potem... a potem?... cóż potem?
Może, furtką trzasnąwszy, przeraziłeś grzmotem...


KACPER


Nie trzasnąłem...

WERNER

A może list rzuciłeś?...

KACPER


Wcale

Że"nie - Hrabiance oddałem...

WERNER

...A ona?...

NICKA


Puść, panie Werner, chłopca, który doskonale
Popisał się - Eliza z matką rozrzewniona!
Głośno im wiersz czytałam, wypogodź się, proszę...


WERNER

pokazując ślad poniewierki na papierze


/

Lecz cóż ten trzewik znaczy?!...


NICKA


To moje kalosze - -
Przypadek! masz pan słuszność, szanowny Wernerze,
Noszę je, odkąd wszyscy mówią o cholerze - -
Acz cokolwiek lżejsze te, co na sprężynie,
I żal mi, że nie mogłam ich przywieźć hrabinie...

Werner zostawa w milczeniu nieporuszony.

Baronie - panie Werner - Herr von Werner !

WERNER


Pani!

blizny, które powiew jak dotknięcie rani,
A to przypisać ludziom mniej - więcej godzinie,
nie zdarzyła, aby z światem serce zgodzić:
Rano, bywa, świat winię, wieczór siebie winię.
Rozmyślam o północy, jak błędy nagrodzić?
I wszystko to od chwili, gdy sobą sam rządzę,

Nie będąc guwernerem... przeklęte pieniądze!
- Gdyby gdzie dusza była przyjazna i gdyby
Swoim mię błogim światłem niekiedy olśniła,
Jako tulipan byłbym skłoniony do szyby,
Doraźnie podlewany... lecz sam, jak mogiła
Stercząca w stepie... pasterz, gdy przysiądzie na niéj,
Flet swój stroi, swój kożuch poprawia barani...
(Jeżeli kożuch mówię, to w grubym ubiorze
Szukam barwy, i kożuch jest tu w metaforze)
Wyraża rzeczywistość, którą z każdą dobą
Więcej gardzę - zostawszy pieniężną-osobą!
Nic albowiem w ponętnym świetle nie spotykam
I, gdzie obrócę usta, zwykle gorycz łykam...
- Rozum zbyt zimną dla mnie przynosi otuchę,
Skoro przytłumię serce, to oko mam suche:
władze, co w ustawnej zostają rozterce -
Lecz gdy kto je pojedna... gdy, powiadam pani,
Serce naleje w rozum albo rozum w serce,
I zamięsza, i potem, jak w chemicznej bani,
Wystudzi - i zaczeka, opadną męty:
Podobno, że dopiero zbiera dyjamenty!...
Tymczasem!... po epoce ścisłej guwernerki,
Nawiedzić gdy chcę dom ten, zrobić niespodziankę,
Cóż spotykam?... wiersz własny łupem poniewierki,
A kwiaty, dajmy na to, że włożone w szklankę -
Serca mego, zaiste, każdy podlot czysty,
Myśl głowy, i intencja ducha mego wszelka
Pełzną, niźli się z kunsztu wyzwolą artysty,
I tylko czucie zna to!... tylko ta kamzelka!...
(Zaś o najbliższym piersi gdy mówię ubiorze,
Lubo kto inny bliżej powiedziałby: szelka,
Mówię, uwyraźniając smętek w metaforze -)
Bo i w sztuce, przemysłem z-realizowanéj,
Jest ból, , chcąc przystępnym być, trzeba uczucia

Malować, jak się szyldy maluje u ściany,
Z podpisami pod butem, że to sklep obucia!
Malować pęzlem z bujnej szczeciny uwitym,
Z złoconymi litery i z taryfą przy tym!!...


Z uśmiechem


Pozorną nieraz śmieszność widząc w mej osobie,
Czyli wiedzą, co cierpię ? - pojmują ? co robię -
I jakiego jest we mnie dusza Pigmaliona?...
Im się zdaje trywialność... a to serio... kona!
Pokazywane na śmiech, w święto... na jarmarku...

Po chwili


Głowę ochłodzić idę —- -przejść się chcę po parku.

NICKA
z głębokim uczuciem


Chwilkę - pozwól!... te kufry, dotąd nie otwarte...
Nie powitane w progach - wierz mi!... zawierają
Dzieła igły, poglądów estetyki warte.
A jednak milczą, ufne, że świat zwyciężają -
I biada, kto mniemałby, stradały cenę:
Podobnież bywa z sercem!...


WERNER

przecierając czoło


Idę - - mam migrenę.




SCENA PIĄTA
ELIZA

z wyciągniętą ręką na znak uciszenia, do obojga


Potrzebna nam jest chwilka staranniejszej ciszy.


Do Wernera, podając rękę


Najserdeczniej dziękuję - -


Do obojga


to zwykły spazm mamy:

Niby śpi - lecz w istocie lepiej od nas słyszy.

To nic - - zbytecznym lekarz - my to równie znamy.

To, jak wiecie, trwa krótko - po czym wstawa zdrowiéj

I chodzi bez laseczki...


Do Wernera


Niech pan w parku powié
By nie stukano nazbyt u wnijścia przy bramie.


Podając rękę Wernerowi


Za pamięć i serdeczność, dzięki - -

- - niezadługo

Razem będziemy - niech pan poda Nickiej ramię -
Do widzenia - -

WERNER
z ukłonem głębokim


...Jak zawsze - - uniżonym sługą!
Nicka i Werner ustępują - Eliza porusza poduszki u głów i stóp wielkiego fotelu.

ELIZA
sama


Chorym się zda, mienią stan z miejsca odmianą
I że gdy się położą inaczej, to wstaną.


Pogląda na zegarek


Opóźnienie Jerzego jasne mi jak słońce,

Odkąd wiem, że mógł spotkać rozesłane gońce.

Nawet i mama woli na czas, że go nie ma,

Niż żeby z czerwonymi od pracy oczyma

Siedział jej na widoku - - Lecz zgadnąć nie mogę,

Co by się Erazmowi zaprzątnęło w drogę??...

Jednak - rozsądku wnioski logicznie mię cieszą:

Że przecież mógł depeszę poprawić depeszą!...

To jest jasne! - lecz serce chce pewności innej,

Rozumowanej mało, nieledwie dziecinnej...

A przeliczając w myśli realne szarady,

Które wszystko, co wzniosłem, zniżą i podchwycą,

Spomina poczciwego Wernera tyrady

I spostrzega się godną jego uczennicą!...


W zamyśleniu


Cóż bo mózg ? rozum co ? słynny z polemik,
Wysuszający żywota istotę -
Planów rysownik i potęg alchemik:
Czy kiedy przezeń ukochał kto cnotę ? -


Serce - istotnym jest prawdy ogniskiem:
Gdy rozum zbłądzi w najmniejszej usterce,
Serce i z błędów nieraz wraca z zyskiem...
Życia i wiedzy więc treścią cóż?... serce!


Przezeń nieszczęsny śród fortunnych gości
I utwierdzenie śród silnych ma słaby;
Ludzkość, raz gdyby w istotnej miłości
Ruszyła w Niebo, jak do domu szłaby!...



Przez dziwną serca magię i czarowność
Zaniemawiają zawistni oszczerce,
A mądrość cicha odzyskiwa mowność.
Wszystko, co wielkie, jest wielkie przez serce!

x0


Przezeń ułomność obliczem wypięknia,
Jakby świtało życie nad mogiłą -

Trwożliwość przezeń się unieprzelęknia,
Blizny bywają wdziękiem, wdziękisiłą.


Potężnym przezeń, co tkliwe i rzewne,
A rozrzewnionym, co harde i chrobre -
Przezeń jest wszystkość i całość...

…..........................................................


Z dziwnym uśmiechem


...zapewne,
Serce jest dobra rzecz, dopóki... dobre!


Hrabina wchodzi z pomocą Maurycego - spoziera na zamyśloną Elizę i zajmuje fotel

przygotowany.


HRABINA

powoli


Przywilejem niezdrowia i wieku jest, że się
Uwłóczy wesołości... Drzewo stare w lesie
Grubym cieniem opóźnia rumieniec jagody;
Tak jest wiek i choroba, i tak umysł młody...

ELIZA
całując rękę matki

Czemu to mama mówi?..

.

HRABINA


...Pewno nie z przyczyny,
Ażeby zasępione zasępić godziny...


Po przestanku


Niech Maurycy te kufry powoli otwiera -

Rzuć okiem - i ja spojrzę, jak świat się ubiera.


Maurycy z wielką przezornością otwiera kufer, ażeby hałasu nie zrobić - Eliza z rodzajem
obojętności dobywa strój na głowę.


ELIZA


Wyznać trzeba, że to jest pełne wdzięku - - kwiaty
wytworne...

HRABINA
leżąc w fotelupowoli


...Lecz - ogół - - zanadto bogaty,
A niepełny - stąd brak mu równego ustroju...


Coraz ciszej


Harmonii... i spokoju... spokoju... spokoju...


Usypia.

**************************


SCENA SZÓSTA


Po chwilce Eliza spostrzega się, że Hrabina z nią nie rozmawia - patrzy na matkę
w milczeniuwchodzi Erazm.


ELIZA

nagle, ściskając rękę Erazma


Erazm!...


ERAZM


Na zamku jeszcze być pierwej musiałem
I dopiero tu wrócić, a nie zaniedbałem

Przy tym pisać!... nie robiąc żydów na kopertach,
Co mogłoby w osobach serio i w ekspertach
Zrodzić myśł, żem niedbały..


.ELIZA
łagodnie


...Cokolwiek nie w porę

Żartujesz...


Obraca się do fotelu uśpionej.


ERAZM


Czy jesteście przy tym jeszcze chore?...



ELIZA


Co znaczy ten twój humor ?


ERAZM
uważając kufry


- - Co kufry te znaczą?...

Ze strojami??... za wielkie...

ELIZA

...We drzwiach nie zahaczą.

Z uczuciem


Erazmie - tyś zmieniony...

ERAZM
solennie


Glückschnell zbankrutował!

ELIZA
obojętnie


No!... cóż?!... mniejsza... to jedna panna na wydaniu

Straci tego, który jej posagu żałował- - -

Lub jakie kilka fraszek w swym szlubnym ubraniu:
To daleko do straty serca... albo... wiary...
Nieprawdaż?...


ERAZM
zniecierpliwiony


...To madrygał, powtarzany, stary -
Mówiłbym z nią...


ELIZA


Z nią?..."

ERAZM
ciągnąc dalej


- o tym nie w chwili tak ważnej,

Kiedy ledwo nieletnia panienka mogłaby

Mówić, jak mówisz pani, o sprawie posażnej -

Jej lekkomyślność...


ELIZA


Drogi Erazmie! tyś... słaby.
************************

Powiedzieć chciałam: jesteś zmęczony podróżą...


ERAZM


Czuwam, owszem, i patrzę w prawdę położenia,
Ani się oczy moje złudzeniami mrużą.


Postępując ku fotelowi Hrabiny


Śpi dawno??... nie ma wiele czasu do stracenia -

Zbudzić trzeba...

Eliza zatrzymuje ramię Erazma.
.. .powinność każe...


ELIZA


...Niech Bóg broni!

HRABINA
w rozbudzeniu


Za bogaty jest ogół... i stąd... brak harmonii...
**************************

Spostrzegając Erazma - podaje mu rękę do uściśnienia - z uczuciem


Erazm!...

ERAZM
zajmując miejsce przy fotelu


Na zamku jeszcze pierwej być musiałem
I dopiero tu wracać - nic nie zaniedbałem - -
Zamek przejdzie do masy bankructwa Gluckschnella,
Może nie w zupełności... lecz o tym wiadomość
Zdołamy mieć, gdy wszystko już się porozdziela,
I nie pierwej... zaś wszystko - to jest: tak ruchomość,
Jako i nieruchomość...


ELIZA

z niecierpliwością
Erazmie!...

HRABINA
przecierając czoło


Czy jeszcze

Śnię? - ?


ERAZM


.. .Tak, pńmo, ogólne położenie treszczę.
Secundo, co do willi, zależy od formy
Aktu, który pan Jerzy mieć może w kieszeni:
I jeżeli ta pełną wagę ma kontraktu,
I jeśli nie ma pod nią oralnego paktu,
Przez co być mogą inni na to narażeni,

Co nie wstrzymane w skutkach energią reformy
Prawo zwie eskrokerią. Tertio...

ELIZA
z niesmakiem ns.


...Błąd u kresu,

Nie do wstrzymania!...

HRABINA
z wysileniempowoli


Nie dość może interesu
Pojmuję - ni pojmować powinnam - tak!... skoro
Oddałam całą władzę...

ERAZM
chcąc przerwać


...A ci, co biorą...

HRABINA

ciągnąc mówienie


Lecz, nie pojąwszy rzeczy, mogłabym atoli

Zniewagę pojąć

—- -zostaw mię, proszę, baronie!


ELIZA


podejmując ramię Hrabiny, która się czuje osłabioną, do Erazma —- -stanowczo


Zostaw nas obie!...

ERAZM
ze wstrętem


Spazmy - -


Usuwa się ku progom w głębi sceny.

HRABINA
osuwając się w fotel


Serce —- -serce - boli.


Nicka i Werner wchodzą od drzwi głównych, na park dających, w głębi sceny.


WERNER


Zdało mi się, że obraz w cierniowej koronie
Obsunął się ze ściany... i że, od wyżyny
Ślizgając, wydał brzmienie... a to głos Hrabiny.


Erazm pozostaje w głębi sceny-Eliza zajęta jest omdleniem matki-Werner i Nicka
zbliżają się do Erazma i półgłosem

Werner do Erazma

Co to jest ?

ERAZM

ze znudzeniem
Ta - Glückschnella historia... i nerwy...


NICKA

kwapiąc się do swych kufrów


Emocji może zbytek, bo kufry otworem!...


WERNER

postępuje ku fotelowi na przód sceny i zabiera głos


Pani! - pozwól - , czasu nie rządząc wyborem,
Chcę małą jedną chwilkę mówić i bez przerwy -

ELIZA
poniewolnie do matki


Pan Werner - -

HRABINA
przyjazny znak ręką robiąc


Głos znajomy - -


WERNER


Rzeczą jest sumienia
I serca, że tu jestem - bo nieco lat temu,
Gdy Hrabinę żegnałem - człek bez powodzenia -
I honorarium moje brałem po dawnemu,
Otrzymałem w nadmiarze srebrną portmonetę...
Osobno pełną -


Podejmuje z kieszeni portmonetę i zabawia nią palce.

ELIZA

Panie!...

WERNER


...Myśl mi przyszła w drodze
Za te pieniądze kupić konie i karetę,
I dom, i małe księstwo... i (bywało) chodzę
Po mieście, myśląc, że, co spotkam, to zakupię!
Było tak - postrzegłem, że to myśli głupie...
(Przymiotnik nie klasyczny, lecz wierny)...


Hrabina daje znak uprzejmy ręką.

ELIZA


Mów daléj - -


WERNER


I spotkawszy znajomych, co w loterię grali,
Los zakupiłem - Wieczór - bardzo żałowałem!
Oto! Wernerze! - mówiąc - pusta portmoneta...
I oglądałem, czyli jest ta, albo nie ta?
I - za tygodni parę wielki los wygrałem!


Obojętnie

Traf zaiste podrzędny, ale z tego cenny,
Że dowodzi marności rzeczy ludzkich, które
Mają byt prawie równie bolesny jak zmienny.
Mówię - bo szczery jestem... taką mam naturę...

HRABINA
do Wernera


Słuchałabym - lecz - cierpię nazbyt -
Do Elizy


- miejsce zmienię - -

ELIZA
do Wernera


Legendy twej dosłucham końca i ocenię,
Lecz na teraz mi pomóż...


Werner, Eliza, Maurycy przesuwają fotel z osobą do drzwi bocznych.
Eliza do Maurycego


...Maurycy - doktora...


NICKA

do Erazma nieporuszonego w progach
Zdawało się, że nic jest... ale ona chora!


Do Maurycego, który powraca od drzwi bocznych po przesunięciu fotelu z osobą Hrabiny


Niemniej, pomyśleć czas jest o kufrów odwrocie.
Wychodzi za Maurycym.


ERAZM

sam, a nieporuszenie zostawający w progach od polowy sceny


I - oto - sam zostałem - rzecz śmieszna w istocie!
Lecz mam, primo, zasady... secundo - myśl czystę,

Tertio}... Wszelako patrząc w lica tej matrony,
W blado przycięte usta i w wejrzenie szkliste,
Poczuwałem, jak bym był w sobie poniżony...


Posuwa się na palcach ku drzwiom Hrabiny i przykłada ucho do klamki -
po czym cofa się.


Któż winny, jeśli lampa dopalona zgasła?
Co do mnie, nie poczuwam żadnego ciężaru -
Żołnierz, gdy na placówce stoi, czeka hasła
Od przełożonych, gdy ci znowu od zegaru,
A zegar powoduje się globu obrotem -
I bije nieraz w chwili, kiedy człowiek kona.


Po przestanku


Nie wyrzucam nic sobie, wiem sumiennie o tem,

Jakkolwiek by ta była historia skończona!
*********************

Wchodzi Kacper i zabiera kufry.
NICKA
zza progu w głębi

Tylko - chłopcze! - powoli - rozumiesz? - nicpotem!


Kufry i Erazm scenę opuszczają.





AKT III


NA STACJI - POD JELENIEM


SCENA PIERWSZA

BIZOŃSKI
z flaszką, której niekiedy używa


Tak to, Faustynku! hotel, im bardziej jest cenny,
Tym ludniejszy, gwarniejszy, tym więcej odmienny,
I potrzeba do tego sapiencji osobnéj,
By, o właściwej porze, każdy szczegół drobny
W myśli usiadł, jak w swoich biurach urzędnicy -
Niemała rzecz - zaiste - -


Popija.


...tandem: w sprawach domu
Pamięć! - dalej, usługa na kształt błyskawicy
Przy niej: i co powiedzieć? jako? gdzie? i komu?
Ergo: rachunek... oto, co rządca hotelu
Mieć powinien dnie całe i noce na celu...


Z westchnieniem


Dobrze filozof mówi, że noce jak dnie,
Życie jak wóz - i dnie jako przednie koła,
Noce zaś jako koła (z przeproszeniem) zadnie -


Spostrzegając Jerzego, który siedzi ustronnie zamyślony


Pan hrabia czy co przyjął ?


JERZY


Nie mogę nic zgoła -
Tak dalece, że nawet dziś lekarstwo wziąłem...


FAUSTYN


Otóż to, co ja mówię, że wewnątrz coś pali -
Bywało - i usiedzieć trudno jest za stołem
Przy rachunkach - - szczególnie też wieczorną porą...
Pragnę - i pragnę...


Goście, co poprzyjeżdżali
Z miasta, opowiadają, że jest chorych sporo,
Że coś jakby grasuje w powietrzu nieznacznie.
Dobrze więc czynią, którzy mocny trunek biorą -
Konkluzja: że jak strawność jest, to się je smacznie,
Zaś gdy onejże nie ma, to (za pozwoleniem)
Nie pomogą lekarstwa - świadczę się sumieniem,
Kucharzy mając, których próba się odbyła
W wielkich domach - jeden Włoch, a o drugim powiem
Nie więcej, lecz że wąchał kuchnię Radziwiłła.
Człowieka nie przyjmuję, się, skąd jest? - dowiem.
Atoli, kuchnię mając nie do pogardzenia,

Nie pogardzę i trunkiem, w mierze - dla trawienia -
Co obostrzą tym więcej epoka cholerki...


Mam ci nalewki... panie! - sypią iskierki...
Boję się posłać chłopca, bo mi dom zapali,
Flaszki dotknąć, bo człeku paznokcie osmali...
Jeden węgierski książę, co umarł, to swojéj
Córce zapisał - o czym w testamencie stoi,
Wyraźnie po węgiersku: „sem-old-śliwowica"...
Tęgi człowiek!... na szable raz wyzwał Prysznica.


Podbiegając ku głównym drzwiom


W pawilonie! na prawo!... niech uważnie niesą!...

J

ERZY


Kto z stolicy goście ?


FAUSTYN


Jakby dotąd nie ,
Lecz zamówione dla nich od wczora mieszkania.
A nadchodzą i paki - będzie wkrótce lista -
Z Drezna, nawet i z Karlsbad, do wyliczania:
Generał Traff- i sławny komediant artysta,
Gotard... i jeden baron... za niewiele czasu
Będzie ruchu! krzątania, pracy i hałasu!


Te jedynie chwile ciszy i spoczynku -
A to dziś Faustyna... a człek jak na rynku!...
Że i w kościele nie był!... czekam córki - żony -
W dzień imienin, i Faustyn, i nie ogolony!...
(Zaś, choć wielki religiant nie jestem, wszelako
Słuszna jest w dzień imienin nie żyć byle jako.)


JERZY


Winszuję -

FAUSTYN


Panie hrabio! żeby czego - było!


Córkę mam, to jest prawda! - każdy to powiada,
Że jest Bizońska Felcia panienka nie lada,
Lecz co się pani matce w głowie uroiło,
Żeby kawiarnię w mieście na swą trzymać rękę -
To ja się ani mięszam w te fochy i mękę!...
Lubię zgodę i pokój...

JERZY
głęboko

Ach!! masz słuszność, panie!
Kochaj zgodę i pokój...


FAUSTYN
zarzucając serwetę pod ramię


- Niebawem śniadanie.

JERZY

sam, niedbale poruszając książki


Od jakże bardzo dawna ja czytać nie mogę?!
Zazdroszcząc tym, co, z myślą wolną i stateczną
Siadłszy, podzielać idą nieszkodliwą trwogę
Bohaterów, lub miłość ich nie niebezpieczną!
Czasem obiegać wkoło glob przez tłum narodów -
Zamykać tom - i wracać wprost od antypodów...
I jeszcze nieraz, siedząc w zielonym fotelu,
Urągać, że oni by pierw byli u celu...
Lub, poprawiając szlafrok, mieć do zarzucenia
Kochankom, że nie dosyć tragiczne ich pienia!


Widzę, Gotarda książki- - - - - - - - - - - - - – - -

- - - - – - - - - - - - - - - -ot, Shakespeare! - zaiste,

Nieledwie trzy tragedie, i blisko że całe,
Na pamięć powtórzyłbym jak Bizoński listę!
Ta arcydzieł jest magia, i przez trwałe.


Przezierając


Hamlet!...


Zamyka książkę i cytuje - Gotard wchodząc zatrzymuje się w głębi i uważa Jerzego.


Być albo nie być ? oto zapytanie,
Czyli jest zacniej, skoro duch się kłoni,
Niż kiedy w pełnym złego oceanie

Złemu zaprzecza, nieszczęściu się broni ?!

*

Umrzeć? - to zasnąć - skoro więc przez spanie
Można ukrócić cierpień sto tysięcy
Nie rozłączonych od życia i ciała -

Końca takiego - och! - chcieć najgoręcé!...

*

Lecz umrzeć, zasnąć... to śnić! - oto cała
Trudność - - w śnie onym cóż bo dziać się musi ?
Gdy wyzwolonym duch z rzeczywistości -
Ta to zaprawdę wątpliwość nas kusi,

Stając się źródłem długo-żywotności.


*


Inaczej, któż by znosił wieku wzgardę
Lub chłosty jego - ? - niepoczciwość ludzi?
Naciski dumy obrażonej harde,
Miłość, co na to, by odepchnąć, łudzi -
Odwłoki sądów i sądów formuły -
I to, przeciwko czemu duch się wzdryga:
Nieczułość, w miarę ileś ty jest czuły -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jeżeli sztylet to wszystko rozstrzyga ? - ** Tłumaczone ściśle na oryginale.


Po przestanku


Jeżeli - sztylet to wszystko rozstrzyga ?!

GOTARD
porywając Jerzego w uścisk


Brawo! brawo! - wytwornie - lecz nie czas w tej chwili,
Żebyśmy o metodzie lub sztuce mówili.

(Przestroga, którą dając, usta me się wstydzą.)
Trzeba się jednak cofać, niech nas tu nie widzą.

Uniknąć trzeba Jędzy-plotek, co łup wietrzy.
Nadchodzą!... śpieszmy! mówić poczniemy uszedłszy.


Jerzy pomaga Gotardowi zabrać parę książek i podróżny przyrząd - uchodzą.
Faustyn - Felcia w kapeluszu i z pakietami - Sąsiad-Kucharz-Pierwszy Chłopiec

hotelu - wchodzą razem.


FELCIA


Tak - tak! - papa koniecznie zgadnie, co przynoszę,
A co przysyła mama - ? - papo!... bardzo proszę...
I to bez długich odwłok, bo kolej nie czeka.


SĄSIAD


Kto tak prosi - co zechce, zrobiłby z człowieka!


KUCHARZ


Jużci konceptu trzeba, gdy proszą tak ładnie!


FELCIA


Papa dlatego milczy, że wie, nie zgadnie...


FAUSTYN


Poczekaj - niech no palcem dotknę...

- pakiet mały

I miękki jest od mamy, zaś od Felci wielki -


FELCIA


Papa zgadł! a co w małym?...


FAUSTYN


...Coś jak piernik -


FELCIA


Szelki!!

PIERWSZY CHŁOPIEC


Szelki podług sennika znaczą umysł stały.

FELCIA

A co w puzderku wielkim?

FAUSTYN

Przyrząd do golenia -


FELCIA


Kiedy papa, jak widać, fryzurę odmienia
I znów zapuszcza wąsy na sposób wojskowy -
I opowiadał papa o bitwie nad Wieprzem,
Gdzie mógł majorem zostać, bo nie stracił głowy...


FAUSTYN

Niech no puzderka dotknę z uważaniem lepszem.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - – -

Ergo: to będzie jakby rewolwer...


FELCIA


Wytwornie!

Zgadł papa - i od razu...


KUCHARZ, SĄSIAD I PIERWSZY CHŁOPIEC


Wiwat major!...


FAUSTYN
oglądając broń


Gdybyśmy to mieli,
Lufy takie, nad Wieprzem działając odpornie,
Byłoby ciepło!!...

FELCIA

Papa zobaczy, jak strzeli.


SĄSIAD


Jak też panienka mogła wybór taki zrobić ?
Zgadnąć myśl papy? na czas prezent przysposobić?
Gdy i kawiarnię każdy chwali, kto raz zajdzie...

FAUSTYN
ściskając córkę


Jak się ma serce Felci, rewolwer się znajdzie!


SĄSIAD

z kieliszkiem do Chłopca i Kucharza etc.


Wiwat!...

Słychać dzwonki targane od wnętrza hotelu.
CHŁOPIEC

z kieliszkiem ns. - do głównych drzwi w odpowiedzi dzwonkom


. ..Już lecę!!...

KUCHARZ
z kieliszkiem ditto, ditto


. ..Jestem!!... lecę...


Popija. Wybiegają.

SĄSIAD
dolewając


. ..Stoję- -

I tylko, bym na nogach stał, o to się boję...


Wychodzi krokiem podpiłym - słychać gwar we drzwiach.

JEDEN Z CHŁOPCÓW
we drzwiach

U nas nie dosyć: „hrabia", ale który hrabia?
A cóż dopiero jeszcze, skoro kto zapyta,
Jakie ma gość zamysły albo co porabia ?


FAUSTYN

Ergo - o co to idzie ?


CHŁOPIEC
wchodząc


Już trzeci ktoś pyta

O hrabiego Jerzego.


FAUSTYN


Pewno dziennik czyta...
Jeżeli nie na kolej śpieszy...

FELCIA
z uściskiem pożegnalnym


Właśnie pora - -
Niechże papa spróbuje swego rewolwora!

Robi krok ku drzwiom i zatrzymana jest przez Nicką.
NICKA


O! nie - nie tym pociągiem, panno Felicyto!
Lecz następnym, i ze mną, i spólną karéą,
Żeby potem pytali mię kawalerowie:

Kto śliczna ta panienka? niech nam pani powie."
- Mimojazdem tu będąc, umyślnie wstąpiłam,
Ja, co dziś pijąc kawę, zdrowie papy piłam...


Podaje rękę Faustynow


...Bo nogą z łóżka, okiem na kalendarz ścienny
Rzucam, pantofle biorę i wtem, święty który?
Lub święta występują na porządek dzienny?
Mam ten zwyczaj podobny do drugiej natury -
Jakkolwiek religiantką nie jestem zbyteczną.

Pozierając na ubiór Felci

Panno!! o dłuższy ogon proszę i zaklinam...

FELCIA


Kiedy to nie jest w pracy rzeczą użyteczną -


NICKA

dając przykład

A widzisz, jak ja moim z łatwością zaginam -

FAUSTYN

Potrafi to i Felcia... lecz skromność trzyma -

NICKA


Daruj, panie! - skromniejszej nad mnie dzisiaj nié ma!
Lecz przesady nie lubię - gardzę zabobonem
I z moralnością mody bynajmniej nie kłócę.
Można być przyzwoicie w zakrystii z ogonem,
Kto ma gust i zarazem zaufał nauce -
Nauce, bo historia jest modą ludzkości:
Rewolucja hiszpańska dała beret z piórem,
Gdy Napoleon trzeci krynolinę prości,

A Abd-el-Kader bernus podaje z kapturem -
Kongresów wpływ widoczny na dworskie ogony,
Kreta wstaje - bierzemy spódnice z kretony...
Tak dalece, że nawet systemat Darwina
Ma swój udział... przynajmniej na fracta pagina.


Zwracając się do Faustyna


Lubo - do panny mówię... by kształcić wiek młody,
Nie zaś do nie wiedzących, czemu noszą brody!...

FAUSTYN
ns.


Bo się nie ogoliłem...


NICKA


Do Felci rzecz treszczę:
Reguła brzmi - że, czyli ogon ? czy kawona ?
Czy supeł ? czy cokolwiek bądź nosi się jeszcze,
Ma być objęte życiem i wrosłe do łona,

Stanowiąc to, co Francuz krótkoszyk" nazywa.
- Młodzieniecszyk" mający będzie oceniony,
Fortunną panna - para dwóchszyków" szczęśliwa!
Lecz pomiń to (bywało), naraz feuilletony
Wpadną na cię, sam Wiktor Hugo piórem machnie
I u Sekwany jesteś z kamieniem u szyi...


Groźnie


Czy panienka rozumie teraz, czym to pachnie?...
Lub jakiej słuchać rady - mojej ? albo czyjéj ?


FAUSTYN


Ach!...


NICKA


...Do gruntu tej kwestii kiedyś się przybliżem,
Dość na dziś - rzeknę z czasem, co zwiemy prestiżem?
A co złym żanrem, który za miastem grasuje.


Do Faustyna


Felcia ma serce!...

FAUSTYN

Ona ma nos!...

NICKA


...Ona czuje:
Żanr zły, czy uwierzycie?... opodal... tu, blisko,
Tak już osłabia nerwy i tak degraduje,
Że hrabina... (lecz wolę przemilczeć nazwisko)
Zemdlała, widząc mego wynalazku czepiec -
Wynieśli !... ja kufry kazałam usunąć.
Alić jak się nie wstydzić? jakże raków nie piec?
Taka Dama!! wiedzże tu, czy płakać, czy splunąć ?
W Paryżu dano by jej dopiero w żurnalu...
Kto ona?... zmilknę, żeby uniknąć skandalu.


FAUSTYN


Wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi" - tam podobno
Zły żanr coś po kieszeniach grasuje niedrobno.


NICKA
do Felci


Zgadł papa! choć milczałam, by pokryć niesławę.

FELCIA

Papa do zgadywania dziś ma wielką wprawę.

NICKA
egzaminując ubranie


A czy też zauważył, co widzę w tej chwili?...
Że panna nosić umie skrzydełka motyli,
Model znany, drezdeński, dla broszy gustowny:
To nie papy ni mamy podarek wymowny!...


FELCIA


Bagatela!...

FAUSTYN

Motyle istotnie jak żywe!

FELCIA

To w zakładzie wygrałam... lecz złoto prawdziwe.
Jeden baron w kawiarni założył się ze mną
I przegrał...

NICKA
figlarnie

A ten baron właśnie wrócił z Drezna,
Ha-ha! - nosi wąsiki, ubiera się ciemno...


FAUSTYN


Ha-ha!


FELCIA


Pani go nie zna i papa go nie zna -
Znać człowieka... niełatwo...

FAUSTYN


Doskonale!...

NICKA

—- - Brava!...

FAUSTYN

Jakby na baronową i ton, i postawa...

NICKA
półgłosem


Czemu nie! dziś tytuły... istna to mamona!


FAUSTYN


Piję do pani - Felciu - pani Nickiej dolej...

NICKA
pijąc


Czemu nie! - a małżeństwo księcia Filemona?

FELCIA
niecierpliwie


Nie bałamućcie państwo! bo minie nas kolej.

FAUSTYN
radząc się zegSyka


Jest czas.

NICKA
patrząc na swój zegarek


Panna ma słuszność...

FAUSTYN
żegnając córkę uściskiem


Kiedyż jej nie miała!

STARSZY CHŁOPIEC
wchodzi i do Faustyna półgłosem


O hrabiego Jerzego Maurycy pyta.

FELCIA
wychodząc


A co mamie powiedzieć ?


FAUSTYN


Że mi szelki dała -


Nicka i Felcia wychodzą - za Chłopcem wchodzi Maurycy.
Do Chłopca, niecierpliwie


Odpowiedź: że tu hrabia nie mieszka, i kwita,
Mieszka na willi, bywa u nas - ergo: bywać,
A być - dwie rzeczy z dyferencją wielką.


Dolewając i popijając


Jest to tak, jakbyś zmięszał kieliszek z butelką,
Tak jest być i tak bywać - jakżeby naléwać,
Gdyby kieliszek nie był od butelki różny?...
Pytam się!... Spróbuj, proszę, panie Maurycy -


Popijając do Maurycego


Czy to zbyt pełny (mówię) kieliszek, czy próżny?
Czyli butelka byłaby bez śliwowicy ?
Gdyby różności w rzeczach na świecie nie było -
Tak też mówi filozof: „po rozum do głowy",
A nie mówi: „po głowę"... i mówi miło!...


Do Maurycego poufnie


Nie można dość jasnymi do nich mówić słowy.
Bo nie znali pijarów... i w służbie młodzi.


Wzajem trącając kieliszki


Cóż jest? że się tak pytasz o hrabię dobrodziéj ?...

Co stało się?...


MAURYCY

zająkliwie


- - Jak w służbie bywa - i bywało -
Co to i mówić o tym - czy się gdzie co stało -
Nic - - oto pytam...

FAUSTYN
uderzając ramię Maurycego


Ergo, mości, jesteś człowiek
Znający rzecz - tak w służbie jest: że w usta palec
Jeden, a palec drugi u zmrużonych powiek -
Atoli sąsiad nie śpi, zwłaszcza gdy bywalec
I dawny wojak - ergo, Bizoński nie pyta

O sąsiadów... ta sprawa zwie się: incognito. -

I basta!...


MAURYCY


Po łacinie nie mógłbym za wiele,
Lecz były żołnierz jestem.


FAUSTYN


W służbie jak w kościele,
Tylko że ludzi biegłych brak - służą niesfornie
Lub zdradzają, a nie wiem, które z obu lepszem?
Podobnież w wojsku - gdyśmy działali odpornie
Nad Wieprzem, trzeba było zaczynać pod Wieprzem,
Gdyby nas nie zdradzono!...


MAURYCY

Oj! zawsze ta zdrada -

FAUSTYN

Stąd na Białą-Karczernkę poszła rejterada -

Dolewając

Spominam o tym gorzko, bywało, co piątek
Myślę - oto rewolwor!... jedyna z pamiątek,
Która mi z bitwy jeszcze pozostała w domu!


Z rozrzewnieniem


Przekażę mym dzieciom!


MAURYCY


Przynajmniej jest komu

FAUSTYN
dolewając


Jeszcze jeden...


[Tu luka widoczna w autografie.]








SCENA DRUGA


Na willi, pod Stolicą.
Taż sama mieszkalność, co w scenie pierwszej aktu drugiego, lecz obrana zupełnie ze
wszystkich dzieł sztuki, zabytków i ozdób.


ELIZA

w ubraniu oszczędnym, z robótką w ręku


Dziwnie się jakoś plecie na tym świecie Bożym,
A kto by chciał rozumem dochodzić", jak się to
Stawa, że się nie o te rzeczy właśnie trwożym,
Które trwogi godne: zwątpiłby z poetą!...

I gdyby dociec chciał kto, czemu serio zwiemy,
Co nie jest wcale serio?... po czasie dopiero
Poznawając, że my się niewcześnie śmiejemy
I płaczemy nie w porę, lubo z myślą szczerą -
Czy odgadłby?...

...Tak mama zetrzeć nie pozwala
Plam ze ściany, ni gwoździ odjąć po obrazach;
Niekiedy patrzy na nie, dziwi i wychwala,
Wizerunki jakoby widząc w muru skazach:
- Rzecz śmieszna... a daleka bardzo od krotofil!

Po chwili
Biblijoteki szkoda!...


WERNER


Kupiłbym był więcej,
Gdyby mnie nie podkupił [był] ów biblijofil
Amsterdamski, i gdyby sprzedaż szła goręcej...

ELIZA

O Jerzym... ani słowa!...

WERNER

. ..Wymowne milczenie...

ELIZA
głęboko


Mama coś wie, lub zgadła coś, przez doświadczenie...
Mama wymownie milczy... i my, jak chór niemy,
We troje z Maurycym mamie wtórujemy...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

WERNER
przerywając pauzę


Co do myśli o serio i buffo, to mniemam,
Że w tej kwestii równego sobie znawcy nie mam,

Któż-bo ode mnie więcej się o nią ocierał
I, bywało, starł na niej ? - stwardniał jak minerał!
(W metaforze to mówię...)


ELIZA


...Przecież ja pojmuję!


WERNER


Ale innym to trzeba wygłaszać ustawnie -


ELIZA


Pan arcyserio jesteś... lecz chcesz być zabawnie...


WERNER


Nie płoche rymy moje pozór ten mi dały,
Błahsze nieraz oklasku witano szelestem;

Lecz że nie chciałem sobie zakupywać chwały,
Ni potakiwać rzeszy... jestem tak, jak jestem!
Właściwiej było może na tydzień dwa razy
Literatów uśniadać, dać porter i zrazy,
Coś bladego o ważnym wygłosić przedmiocie:
Wraz, dla mierności nawet robiąc rusztowanie,
Na szczyt wynieśliby jak umiarkowanie,
Jak rozważność w sądzeniu... mówiono by: „Werner
Jan Jakub to opinii publicznej guwerner!
Jest w nim coś męża stanu" - co słysząc, księgarze
Podsunęliby lewym łokciem kałamarze,
Proponując ozdobne myśli twych wydanie
Z autora portretem - choć na spróbowanie!...
(„Spróbowanie" w tych rzeczach jest cennym wyrazem
Trudno jest krócej zelżyć i nazwać zarazem!...)
Jak gdyby centaur z łaski woźniców próbował,
Czy byłby z niego w małym-miasteczku konował ?
Hurtem wszystko sprzedawszy, każdy z nich uważa
Niesprzedajność, jak myłkę swego inwentarza!...

Handlem tym uczuć, myśli, zdań gardząc, w odwecie

Odniosłem trywialności piętno w mym powiecie

(A wyraz powiat kładę tu przymiotnikowo).

- Co zaś do serio: naraz, gdy ziemię kupiłem

- I cztery mury z małą furtką ogrodową,
Stałem się, jak ów długo obrócony tyłem,
Domniemywany jakiś świstak i fanfaron,
Gdy okazawszy lica długo pierw nie znane
Spostrzegają, że to jest von Werner! - i baron!...
Sąsiad czci w nim swój honor, a dom swoją ścianę,
310 Tak dalece!... że, lubo trafem i na stronie,

Mało co baron Erazm nie rzekł mi: „Baronie!"


Spostrzegając się i wyciągając rękę do Elizy

Przepraszam...

ELIZA

...Za co?

WERNER

...Tknąłem Erazma barona -


ELIZA


Nie wiem... czy jeszcze jestem jego narzeczona.

WERNER

Któż to od pani lepiej wiedzieć śmie i może ?

ELIZA


Tak nie jest - trzeba umieć trwać w słusznym uporze,
Dla chwili jednej (lubo malującej człeka)
Nie zrywając doraźnie, co się pierw orzeka -


WERNER


Pani! w Epoce, w której jak nigdy na świecie
I pisano, i ciągle piszą o kobiecie,

Dozwól - powiem rzecz małą - nieznaną - a ważnę:
Lecz nie myślmy na chwilę o losach położeń,

O wyborach przez panny czynionych posażne,
Wyjątkowo fortunne... „Idź za mąż! się ożeń!" -
Wypisane jest dla nich przez rzeczy naturę,

Jak znak na rogu chustki zgubionej i którę
Oddawamy stosownie przez znaku czytelność.
Mówmy w ogóle, czym jest wybór dla dziewicy?
Akt, w którym się jej cała treści samodzielność,
Potęguje się wola lotem-błyskawicy? - -
Jestże on ubezpieczon znajomością świata

W ośmnastej życia wiośnie ? lub rozwagi głębią
W chwili, kiedy najbystrzej wyobraźnia lata

I ani się zła myślą dotyka gołębią ? -
Miałożby to być zdradą w porządku stworzenia
Z wyjątkiem fortunnego osób położenia?!...

Lub w rzędzie stworzeń, z których najmniejsze ma przecie
Czym się chronić, zabrakłoż Egidy kobiecie?...
Bynajmniej!... Kto z daleka patrzył na dramę,
Którą się serca łączą, wie, że nie same:
Jakaś trzecia działalność tam swą rękę wkłada,
Nastręczając traf, który wzajemnie spowiada
I okazuje serce sercu, a myśl myśli,
By od pozorów czaru ludzie nie zawiśli.
Traf ten, nieobrnyślony, nagły, bywa w chwili
Przedstanowczej, jak w czarnej nocy błyskawica,
Co od gwiazd do piasku pod stopą rozświéca,
Trwa jedno mgnienie oka, lecz w niczym nie myli.
Szczęśliwa, i szczęśliwy, którzy w taką. porę
Mieli oczy otwarte i wole niechore,
Nie zwąc niepomyślnością, lecz jasnowidzeniem

Trafu, co w palcach szlubnym rozrządził pierścieniem -
Tak potrzebne burze o zbyt skwarnej porze!...
(Tego zaś już nie mówię wcale w metaforze.)

- Atoli, przebacz, pani, gdy słowem zbyt szczerem
Zranić można... jać byłem pani guwernerem...

ELIZA

Na teraz, jesteś Mistrzem - -

WERNER

Czy będzie przyjęte,
Skoro powiem, co mistrzów zwykłym jest udziałem?

- Rzemiosło to, zarówno niewdzięczne, jak święte,
Czyni, że co z doraźnym czerpiemy zapałem,

Rzadko bardzo na korzyść źródła się obraca -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Pośmiertne wieńce mistrzom, profanom dziś płaca!
Bywa nawet, że i te szarlatan podchwyci,
Ducha pracę - rozgłośną wyścignie fabryką,
Wezwyczai tłum sobie i długo się szczyci -
Ameryki nie odkrył handlarz Amerigo,
Lecz mąż, którego ona nie nosi nazwiska;
Widziała tylko więzy i urągowiska...


ELIZA


Nie dziś, ani w tej chwili odpowiedzieć mogę
Na prawdy te zarówno smutne, jak niezbite;
Nagła wszystkiego zmiana budzi we mnie trwogę.
Niedowierzanie sprawom, przypuszczenia skryte.
Jakąkolwiek wzięłabym, podejrzewam, drogę -
Myślę, że to jest słabość, bo serce przeszyte...
A podobno że goją się serdeczne rany...

Zasiania oczy chustką.

By nowy cios był z równym bólem przyjmowany!


Rychło ocierając oczy


Lecz dość... miejmy wzrok jasny i pogodne czoła:
Mama nadchodzi...

HRABINA
wchodzi z poręką służącego


Luba godzina mię woła,
Tak że wyraźnie śpieszę, nieprawdaż, Maurycy ?

MAURYCY

Pani hrabina mogłaby chodzić w ulicy...

HRABINA

Godzina luba (mówię) - nie tej sztucznej ciszy,

Która jest wyłączeniem się z życia natury,

Lecz ukojenia w duchu, który wszystko słyszy

Harmonijnie i pełno, jak dalekie chóry -

Gdy muzyk biegły rękę wstrzymał u klawiszy,

A echa biją jeszcze w sklep architektury...

Zajmuje miejsce.

Elizo! jak to czynił dziad twój -

Pokazując ręką ku pustej ścianie


- ot - ten, siwy...
Na los otwórz tęż samą księgę, jemu drogę...

ELIZA
otwierając Biblię


Hijob!" — Czy może wybór nie dosyć szczęśliwy?


HRABINA


Jako ? - nigdy się pełno nadziwić nie mogę
Pięknościom, i nasłuchać treści tego dzieła,
Którego równie dziś by ręka nie podjęła! -
- Nie dziesięciorga dziatwy ciała zmordowane
Tarzają się przed widzem, gdy grom zwalił ścianę,
Tragicznością na nerwy działając człowieka,
Którego tępe serce może stać z daleka,

Lecz nijakie spółczucia, lecz rady treściwe,
Staranne upomnienia, a serca nieżywe
Stanowią moc tragedii... cóż za wielkie dzieło?!
- Homer przy rzeczy takiej wygląda jak biały
Marmur arcydzieł, które się za wzór przyjęło:
Cudnych! - lecz bez źrenicy: a choćby miały,
Nie byłoby łez na niej...

WERNER

Parnas jest ze skały -

HRABINA


Biblia jest cała z życia - -


Po pauzi


- - Czy uważaliście,

jak zachodzący promień ożywia obrazy:


Rozpatrując się w pustej ścianie i wodząc palcem


Barwy się wyzłacają jak jesienne Uście,
Szczegóły strojów błyszczą - oczy - i wyrazy...

ELIZA
ku Wernerowi

Ach!... tak...

Eliza i Werner pozierają na siebie.
HRABINA
wskazując ścianę


...Mnich - rycerz - patrzą ku nam uroczyście...

Czytajmy:

WERNER
czytając


W ziemi Huss był człowiek zwany Ijobem,
A ten był doskonały..."

NICKA
wbiegając


Niezwykłym sposobem
Wpadam! lecz zawsze sprawna, ochocza, i w porę -


Pozierając dokoła


Czy panie się przenoszą?... czy jesteście chore?
(W cholerę nic nie wierzcie! to bajki wierutne
Albo minionej plagi mało ważne ślady...)
Przybywam tu umyślnie, bo panie smutne,
Wiem zaś, czemu? - mam serce... lecz, nadto, zasady!
Zasady (bywa) wyżej nad czułość wynoszę -
Coś ważnego mam mówić...


Odwraca się do służącego i sięga ręką


- przepraszam - - Maurycy!

Proszę to odnieść...


Służący wychodzi z kaloszami.
Do Hrabiny


...wbiegłam na razie z ulicy
Nie pamiętając, że mam na nogach kalosze.


Po pauzie


Co zaś do zasad, myślę, że nikt mię dziś pewno
Nie przesadzi, lecz umiem być i pobłażliwą -
Litość mam dla słabości, nie jestem jak drewno,
I pozorów się barwą nie łudzę fałszywą,
Ani podnoszę fraszek potocznych, i które
Od zdrożności wyróżniam - -

- - Ja, widząc barona

Erazma i fertyczną Bizońskiego córę,
Nie powiem, że kochają się - wyznam, żs ona
Klejnociki przyjmuje, lub on że jest hojny.
Wszakże to nie ubliża najmniej konduicie ?

Może być przy tym wierny, zacny, bogobojny,

Owszem, to tylko dowód, że zna świat i życie.
Dla bagateli takich nie robi się wojny,
To jest nic! to się zwykle dzieje przyzwoicie.


ELIZA

przerywając ze znaczeniem


Jak dalece tonic jest?" - mój kochany panie
Werner!... zaświadczyć chciej pani - że właśnie
Dziś w tejże treści mówiąc dzieliliśmy zdanie...


WERNER

do Nickiej


Mowa była, że miłość często w porę gaśnie...


NICKA


Ale to nie jest cel mej konferencji! - - wcale!
Dywersję mi robicie!... jestem jak na szpilkach!
Zaczęłam rzecz, na której się znam doskonale -
Mówicie o baranach, ja mówię o wilkach...
Zgadujcie! czemu wbiegłam - zgadujcie!... lecz pierwéj
Radzę się przygotować, wzmocnić radzę nerwy -


Używa flaszki do wąchania.


Wiek twój - Elizo! - myślę, że zezwala na to,
Ażebyś świadkiem była, co mówić mam z Mamą:
Bawiłam krótko - sporą wiadomość mam za to,
I która, jakby na mnie czekała przed bramą.
Kwadransik, kwadransiczek, zaledwo - no, proszę!
A wszystko wiem i, czego nabyłam, przynoszę.
Niepróżno o niewielką zamieszkawszy stację,
Dopiero się postrzega jasno, jak na dłoni,
Że postęp jest, że mają paro-wozy rację -
Wiek że idzie... że niesie nas, że wiek nas goni!
Nie zgadujecie wszakże, dlaczego? bez zwłoki

Wzięłam miejsce, i jestem!... jakbym miała nogę
Tu jedną, w mieście drugą - w kieszeniach tłomoki.
Niechże, jak kto chce, sarka na żelazną drogę!...
- Lecz dość - o rzeczy głównej mówmy już bez przerwy


Podając osobom flakon do wąchania


Hrabino! miej odwagę - Elizo! wzmocń nerwy.

WERNER
usuwając flakon

Co do mnie, zwykłem wszędzie dotrzymywać pola.

HRABINA

Co do mnie, niech się dzieje Opatrzności wola.

NICKA


Imainujcież sobie - hrabino! - - baronie!
Imainujcie sobie, proszę was, we troje:
Że ja, która mam zwyczaj, czasu nie trwonię,
Znać musząc i obyczaj, i najnowsze stroje,
I wymagania wieku (nawet w Mód-gazecie
Pisałam o pomadach, choć tego nie wiecie...),
Imainujcież sobie, że z nieszczęśliwą
Wyprawą od was jadąc, ile można żywo,
Myślę i myślę, jak te zużytecznić stroje ?
Imainujcież sobie, proszę was we troje...

HRABINA

Przebacz...

NICKA


Mniejsza! jakkolwiek zawód jest niemały.


WERNER

Pani! rąk twoich dzieła to ideały
Pod jakąkolwiek formą cenne dla poety.

Ja rymy piszę (może nie pierwszej zalety,
Wszelako rymy!...) - przy tym jestem oryginał -
Pozwolenie wyjednaj od pani Elizy,
A zakupię te białe lilie i narcyzy,
I gaz mgłę - będę patrzył czasem... i wspominał.


ELIZA


Niechże pan nie przerywa w jakiejś ważnej rzeczy.


NICKA
do Wernera półgłosem


W podobnych razach jeśli kto milczy, nie przeczy.
Lecz kończmy: otóż w bramie spotykam znienacka
Włocha, krawca teatru, który do mnie: „Pani!
Felicissimo giorno... istotnie jak schadzka!
Bo pragnąłem widzieć." - „Bravi Italiani!" -
Odpowiadam po włosku - na co on: „Signora !
Zbocz na chwilę i nowe zobacz garnitury" -

I wchodzę - lecz cóż widzę ?- - - - - - - - - - -

- - - - - - - Hrabię! jak upiora,

Ściskającego rękę tej karykatury,
Aktorki, która zwie się Olimpia (a która

Przy świetle dziennym istna jest karykatura!),

I słyszę najwyraźniej z oburzeniem gniewu,

Jak hrabia Jerzy daje Olimpii rendez-vous,

Mówiąc, gdzie? - otóż, wiem gdzie... tam was poprowadzę.

Kto tak ubliża krwawo nieszczęścia powadze,

Że gdy najbliżsi cierpią, w amory się bawi,

Ten... hrabino!... Elizo!...

HRABINA

Dokończ- -

NICKA

Was niesławi -

I

HRABINA

I... syn mój...

NICKA


- jest godzien, najmniej... zawstydzenia,
Upokorzenia - - mniejsza! czy to go poprawi?
Lecz że godzien, to daruj, przezacna hrabino!
Nie jest fraszką, gdy inni przez fraszkę giną...

HRABINA
zakrywając oczy chustką


Upadam już pod smutków nadmiarem... upadam...
Cios wszakże, co dotyka godności, da siły.
Pójdę, jeżeli zdołam, ciosowi cios zadam,
Mimo że wolałabym zdążać do mogiły...


NICKA


Poznaję cię, hrabino, w uniesieniu świętym
(Ja, co mam w żyłach Nickich krew, dość starożytną).
Pan Werner nie jest dosyć skandalem tym tkniętym,
Lecz podzieli poeta wyprawę zaszczytną.
Zdrajca, niech zarumieni się, będąc wyklętym,
Ja sama w oczy jemu reprymandę wytnę.
Niech wie hrabia, co to jest bawić się w amory,
Kiedy się równocześnie zburzyło dom cały,
I na wyprawę jeszcze zamawiać ubiory -
Zawstydzenia jest godzien tyle, co my chwały!
(Jakkolwiek chwały nie chcę!... prawdę tylko cenię.)
Oto wyznanie moje, to - me ideały!


WERNER


Pani! nic piękniejszego jak przejęcie zgrozą
Lub oburzenie szczerze wyrażone prozą:
Lecz upajać się nie trza natchnienia popędem,
Sam heksametr być może heksametru błędem -

Tak w czasie burzy pasterz...

...lecz wróćmy do rzeczy:
- Któż zaręczy, że to był hrabia w samej rzeczy,
Nie zaś wejrzenia obłęd? - mnie się raz zdarzyło
Wziąść za panią coś w sieni, co człekiem nie było!
Tak (mówię) nieraz pasterz podczas nawałnicy
Groźnie zagania trzodę - skutkiem błyskawicy...


NICKA


Na Nickiego (co wzorem mężów był dla żony
Nie mniej zapałów godnej) klnę się i przysięgam,
Że mój wzrok niczym nie był wcale omamiony -
Oko mam: tym gdy rzucę, to jak dłonią sięgam...
Hrabiego okiem wzięłam, gdy rendez-vous dawał.
On mię poznał, nie witał i pośpiech udawał.


Złośliwie


Pan Werner, nie wiem czemu, wrażenie osłabia -
Czy dlatego że baron, a Jerzy że hrabia?...


WERNER


Pani! ten tytuł dają mi, nie ja go biorę -


NICKA


Pan Werner pobłażania używa nie w porę...


HRABINA


Utraciłam tak wiele, że mi się już zdawa
Tracić i to, co - aby czuć straty - zostawa...
Kończcie - czyńcie - mnie umysł złamała niedola,
Przesądzić ni stanowić nie śmiem, ani mogę;
Niech się we wszystkim dzieje Opatrzności wola.


ELIZA


Wieści różne - to błahe, to znowu złowrogie,

To nieledwie dziecinne, do nieuwierzenia -
Przeszły mimo i znikły.


HRABINA


Nie znikły cierpienia!


NICKA


Rzecz jest prosta, kto świat zna, wie, że arcysnadnie
Krocie stracić dla ptaszki śpiewającej ładnie
Prosta jest rzecz, hamulca godna albo kary -
Tak każdy ze mną uzna, nie patrząc przez szpary!
Co więcej, że czas leci...


Pozierając na zegarek


...czas tak szybko goni,
może nie zostawić nic, oprócz ironii!


WERNER
z rozwagą


Niestety! to się zdarza...


ELIZA


Niestety! tak bywa...


WERNER


Rzecz smutna - lubo jedna być może prawdziwa!...
Cokolwiek więc uradzą panie lub zalecą,
Spełnię, gotów, gdy chwile nazbyt rychło lecą -
Oto zeznanie moje...


ELIZA


...Zaś moje, by mama

Odpoczęła -


HRABINA


Ijoba czytać będę - sama
Z Maurycym...


Pokazując na ścianę


...ten Chrystus na krzyżu
Opromieniony słońcem, jakby stał w pobliżu...


NICKA


To tylko gwoździe...


HRABINA
w obłędzie


Prawda - - gwoździe pozostały!
Nie uważałam, że to Chrystus zmartwychwstały -


ELIZA


Niech mama spocząć zechce...

WERNER

Hrabina niech spocznie.

NICKA

Niech prześpi się, tego jej potrzeba widocznie.

Eliza podaje Biblię Maurycemu, z którego pomocą Hrabina oddala się.

ELIZA

Zmiłuj się, pani! - bardzo zastrzegli lekarze
Czujną dla mamy względność, gdy się jej co zdawa,
Lub gdy co niebyłego na ścianie pokaże -
Nerwowy stan, nie znane nam mający prawa,
Rodzaj manii... tak trzeba, jak jest, zostawić,
Potakiwać bynajmniej, lecz przeczyć? - to krwawić!
Teraz zaś, co do smętnej nowiny o Jerzym:
Gorzka zaiste próba i krok niezbyt miły;
Lecz jeżeli nim resztkę ruiny ubieżym?!...
- Sama nie wiem, co wnoszę... i czy nie nad siły!
Mówcie - radźcie...


NICKA


Ja milczę - ja zawsze ostatnia!

Rad moich ni mojego nie narzucam zdania,
Skromność najlepiej sama siebie uwydatnia:
Czas zaś przecina kwestię, gdy skoro ugania.


Poziera na zegarek.





SCENA TRZECIA


Przed kawiarnią. Jak w pierwszej scenie aktu pierwszego.
Słychać bicie zegaru.

JERZY
sam

Najlepszej woli trudno z zegarkiem iść w zgodzie.
Coś mogło zajść i nieco zrządzić opóźnienia...


PRZECHODZIEŃ


Witam hrabiego!


JERZY


Pan się myli -


PRZECHODZIEŃ


W jego grodzie,

Na zamku...

JERZY
stanowczo


Pan jest w błędzie, bez wątpienia!



PRZECHODZIEŃ


Przepraszam - wielkiego podobieństwa skutkiem
Wziąłem go za osobę dostojną - i przeto
Nie przepraszam zarazem.


JERZY
obojętnie

Przeczę mu ze smutkiem!
Podobieństwo być może całą zaletą - -


Przechodzień mija kawiarnię,
Jerzy, spostrzegając Maurycego, podbiega ku niemu i zagaja rozmowę, z której niekiedy słychać


Pani??...


MAURYCY


Jak zawsze - -

JERZY

Reszta?...

MAURYCY

Powoli - powoli - -

JERZY

Trzeba milczeć - trzeba tak!... milczeć, chociaż boli.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I na ciekawych trzeba uwagę mieć dbałą...

OLIMPIA
zbliżając się mimo


Witam i nie przerywam -

JERZY
do Olimpii ubocznie


Nawzajem - nawzajem -


Do Maurycego


Rozumiesz ? -


MAURYCY


W służbie, panie hrabio, jest zwyczajem,
Że komu o to pytać, czy się co gdzie stało ?!

Przechodzą rozmawiając w cichości i giną za sceną.
OLIMPIA
zajmując miejsce


Utrzymują, że stoły mówią... ten zaiste
Mówi: że tu Jerzego poznałam - - a owe,
Gdyby nie zbyt porządku, wiodłyby rozmowę...


ERAZM

z dziennikiem w ręku, na progu do Felci

Tu, u panny, miło, że tak wszystko czyste!

FELCIA


Ja nic nie robię, tylko wszystko myję...


ERAZM


...Toteż pani
Ma pulchne ręce - trzeba nie kawiarni dla niéj...

FELCIA

Pan zawsze coś śmiesznego powie, że miło!...

ERAZM

A panna ma rozumek, co wszystko oceni!

FELCIA

Na cóż rozum? czy kto się dla rozumu żeni?...

ERAZM

Rozum na to, żeby się pieniądze robiło -

FELCIA

Pan ma słuszność i razem uprzejmość w rozmowie.

ERAZM

miło panny słuchać, gdy panna co powie!

FELCIA


Więc gdybym powiedziała, że ten klaps jest za to?


ERAZM


Miło jest wszystko przyjąć od tak pulchnych garstek.


FELCIA


Nie wszystko! -


ERAZM


Załóżmy się...


FELCIA


Cóż będzie zapłatą
Baronowi, że przegrał? Mnie - złoty naparstek?!


ERAZM


Tak nie chcę...



FELCIA


Wraz przegrana!!


ERAZM


Brava! doskonale!


FELCIA


Złoty naparstek albo prawdziwe korale!...


OLIMPIA


Więc nie ustają nigdzie dramatyczne kursą!
Oto najnowszy rodzaj: sielanka i bursa..


CHŁOPIEC

do Felci


Pytają o bilety.


FELCIA


Nie było ich sporo ?


CHŁOPIEC


Kiedy jak trzy zostawa, to dziesięć rozbiorą -
Książę, co dał za lożę sto dukatów wczora,
Popsuł wszystko.


ERAZM


Mnie nudzi ten szał dla aktora!
Wyjadę gdzie umyślnie, by co krok nie widzieć:
Hamlet"! „Gotard"! „benefis"! - Czy to podobieństwo,
Żeby się opętania takiego nie wstydzić
I dziś pieniędzmi rzucać za lada błazeństwo ?
Więcej powiem: aktorstwo cóż jest ? - proszę państwa! -
Jeżeli nie wymowną szkołą oszukaństwa.
Nie, żebym był przeciwnym słusznej rekreacji,
Zwłaszcza wszystko w mierze bywa użytecznym
(Owszem, dobra jest czasem pauza po kolacji),
Lecz że trza ograniczyć to, co jest zbytecznym.
- Nam zbywa, więcej stokroć, na ludziach gorących
Do praktycznego życia - mówiąc po szczególe:
Na wiernych rządcach, trzeźwych kucharzach, służących,
Niźli na umiejętnie kłamiących i czule...

FELCIA
ns.


Ach! to prawda...


ERAZM


- i rzeknę! że nie dziś jest pora,

Gdy nędzy tyle, złotem obrzucać aktora - -


ŻEBRAK
przechodzący


Wsparcia małego... państwo!...


ERAZM
ustronnie


Ruszaj!

FELCIA
do Żebraka


.. .Tu kawiarnia!

Idźcie dalej.


ERAZM
ciągnąc mówienie


- i rzeknę: że dziś ów ma głowę,
Nie, co w nic rozsypuje, lecz z niczego zgarnia.
Aktorów jest zanadto o większą połowę,
Ludzi serio potrzeba, nie błahych fircyków!

OLIMPIA
wstając i odchodząc - do Erazma


Za wiele jest czapników i kapeluszników!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

ERAZM
pośpiesznie


Czemu?!...

CHŁOPIEC
zanosząc się od śmiechu


...To, jakby rzekłszy, że jest głów niewiele!
Zgadłem!! niechże nie mówią, żeBenedykt cielę",
Lecę powiedzieć wszystkim w sali bilardowé...

FELCIA
ns.


Milczeć, głupcze...


CHŁOPIEC
uchodząc


- - Zagadkę wiem o braku głowy!!

ERAZM
za odchodzącą Olimpią


Gdybym był nieco bliżej z krawaszą gotową,
Albo gdybym na razie znalazł równe słowo...
Bo to wyraźny afront...

FELCIA
z pogardą


Od takiej kobiety - -

KSIĄŻĘ FILEMON
nadchodząc


Porywasz się za późno, jeśli po bilety!


ERAZM


Ani myślę!... dość sceny, gdziekolwiek się ruszę!
Doprawdy, to nie głowy, ale kapelusze!
Którymi wiatr obraca... umyślnie nie będę:
Mam krzesło, niechże próżnym jedne pozostanie!
Powrócę tu i ręce założywszy siędę,
Na radość ludzi patrząc i ich obłąkanie.
Wraz powrócę... chcę tylko u mego złotnika
Wziąść jedną fraszkę...


FELCIA
z uśmiechem


Niechże nam baron powraca!


KSIĄŻĘ


Szczególniejszy to morał i pretensja dzika
Sarkać na glob, że krągły i że się obraca,
Czy w każdej sławie swego widzieć zapastnika ?
Jak gdyby jedna była w społeczeństwie praca!
Maszt jedyny, na placu jarmarcznym!...

Mnie błogo,
Że rozliczne sławy, bo równe być mogą.
Owszem - gdy jeden człowiek swym talentem może
Rozgrzać choćby na chwilę lodowate morze,
To przypomina furię sceny w Neapolu:
Kraj, gdzie wawrzynów nie zwą liśćmi-bobkowymi,
Ziemia się sama wieńczy... nie, jak łazarz, z bolu
Przykłada liść do rany dłońmi zwątlałymi...
- Sława powinna zdrową mieć płeć - lica hoże -
Swobodę w ruchach...


FELCIA


Rozruch niezwykły -

CHŁOPIEC
[wchodząc]


Nowina.

Że zachorował Gotard i że grać nie może.
Inni przeczą.


KSIĄŻĘ


Najzdrowszym był temu godzina!
To jest wybieg, by znaglić odprzedaż biletów -


FELCIA


Kiedy tam ktoś z teatru uręczał przed chwilą...


KSIĄŻĘ


To jakaś teatralnych historia kinkietów!

FELCIA
słuchając gwaru


Umniejszyć wieści rozgłos na próżno się silą...
Dziennik wieczorny powie -


KSIĄŻĘ


- - Gdzie wieczorny dziennik?...

Lub, rzecz najkrótsza, posłać kogo z moją kartą.
- Mógł zachorować jaki Gotarda imiennik!
Nareszcie... już niedługo... posyłać nie warto!
Sam mimochodem spytam...

.. .A gdyby tak było,
Jak w upragnionych rzeczach zdarza się na świecie,
Że gdy już bliskie celu, nie działa się z siłą,
Lub uwłóczają skutkom jakieś ręce trzecie,
To właśnie że po dwakroć publiczność jest winna
Względy mieć dla zasługi razem i niedoli:
Nie wybierając, który na ten wieczór woli ?! -
Jeśli to jest publiczność stołeczna, nie gminna!


Odchodzi.
Słychać oklask w pawilonie.


PIERWSZY

Ten pan mówi prawdziwie jak człek wielkoduszny,
I ktokolwiek by temu przeczył, źle uczyni!


DRUGI


Benefis dla chorego po dwakroć jest słuszny!


TRZECI


Pan ten, mówiąc, był głosem powszechnej opinii!
Niechaj żyje stolica!


CZWARTY

Wieczorna gazeta!

INNTY


Cóż??


CZWARTY


Dzisiaj przedstawienie tragedii: Hamleta -
Na rzecz mistrza... którego choroba nie zmienia
Widowiska- jak liczne głoszą obwieszczenia -
Lecz, przy zamknięciu druku, nie dzisiaj jest w porę
Skarżyć, że obwieszczenia te niezbyt skore,
Jeśli trudno je spotkać na rogach ulicy,
A po szczególe zwłaszcza w tej części stolicy!"
Tyle brzmi - i to w końcu - jak z nowin ostatnia.


INNY


Jest w tym coś, co się jeszcze nie dość uwydatnia...
Atoli wpierw, nim natłok nam ruchu zaprzeczy,
Idźmy! szukając razem obwieszczeń i rzeczy...